Im dusze staż z moją Żoną im lepiej nam jest..

Miss Ciekawska Mowi o przejazn, i w to całkowicie się zgadzam. Przejazn, zrozumienie, oparcie, AKCEPTACJI własny i cudze wady.. właszcza własne. Dać na luz, nie można kontrolować , \"siedzić na łbie\" ale do tego trzeba mieć zaufania. Pozwalać na dużo, wg własny granice, np. moja Żona doskonaly wie że flirtujęna lewo i prowa, tu trącam słowa, tam czaruję, bo taki jestem. Staram się tego nie zrobić kiedy jest po bliżu, ale w drugi stronie, to rzecz którą nie będę zmieniac, bo to ja. Ale dodam że co dziennie staram się jązdobywać, nie jest dlatego że jesteśmy razem, to Ona jest moja. To wstąpienia w nudie. A to w związka, nie wolno dopuszczyć. Ani w rozmowie ani w seksie. Przeznam że w zyciu są góry i dół.. tak jak w namietności. Ale jesli mam dołem to Ona mnie dobuduje, jesli to Ją dotycze, to też mam tutaj zadanie. Tolerancja jest ważna. a słowo kluczowe jest pielęgniacja tą miłośc. Miłość rózna, zależe od dnia, dziś szaleństwo, jutro trochę mniej, ppojutrze innaczej. Każdy ma swoje słabości, chwil załamania. Jeśli chcę spokój, to mi da, jesli chce idż do kosmetyczki, z kolerzanki, niech idzie. Mamy wspólne pasji, ale swoje własne też, tego trzeba respektować.

Podpisuję się pod tym co napisałeś Mam dokładnie tak samo w swoim związku...przyjaźń...zaufanie...ale i też swoboda... No może tych flirtów tyle nie ma ;) Pozdrawiam

Ale wiadomo że to są niewinne flirtów.

..i tak dalej reno!:) trzeba tez dodać -ze nie zawsze musi być sielanka od czasu do czasu trzeba się i pokłócić co jakiś czas poflirtować i z kimś obcym i do końca się od siebie nie uzależnić..posiadać swoje pasje ,prace i znajomych na samotne piwko przyjaźń, miłość , sex, troska, tęsknota, zdrowa zazdrość, zaufanie, oparcie .........i można tak jeszcze długo..

Uwielbiem tych.. PO kótnii! Dłuuuugi namiętny pogodzenie się.. dopiero głód nas rozłącza..