Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

stokrotka33

milosc do alkoholika

Polecane posty

Poznalam rok temu mezczyzne,ktory nie ukrywal ,ze jest alkoholikem.Mowil,ze od 4 lat nie pije,mieszka od prawie roku sam.Ma zone i adoptowane dziecko.Razem nie zyja juz dlugi czas.Wplatalam sie w romans ,ktory przerodzil sie w milosc.Bardzo dlugo sie spotykalismy .Bylo cudownie.Nigdy w zyciu nie poznalam cudowniejszego czlowieka.Jestem nieszczesliwa mezatka.Meza nie ma juz w kraju 6 lat.Zapomnialam jak wyglada milosc,a on mi ja dal i nie wazne bylo ze jest alkoholikiem.Chcialam odejsc od meza i zalozyc z nim rodzine.Chodzil na terapie i pewnego dnia uswiadomiono go ze zabija go wyrzuty sumienia ,ze zostawia syna.Postanowil wrocic do domu mimo tego, ze mnie bardzo kochal,ale tak musialo byc.Oboje bardzo plakalismy.Swiat mi sie zawalil,ale mialam adzieje ,ze prawdziwa miloc wszystko zwyciezy.Pogodzilam sie z tym.Niestety spotkalismy sie raz i zaczelismy sie spotykac coraz czesciej.Nie moglismy bez siebie zyc.Oszukiwal zone wymykal sie z domu ,az w koncu wpadl.Zrobilo sie nieprzyjemnie i zapil .Wyprowadzil sie z domu i znowu bylismy razem tyle ,ze pil.Pil 6 Tygodni .Przezywalam dramat ,ze niszczy sobie zycie.Zaczelam sie obwiniac za to wszystko.On caly czas powtarzal,ze juz nigdy mnie nie zotawi,ze nie moze beze mnie zyc.Zona zaczela fiksowac i zaczal sie dramat.Po 6 tygodniach picia postanowil trzezwiec ,ale do tego czasu musi wrocic do domu do syna.Po raz drugi przezywanm dramat.Tak bardzo go kocham.Nie wiem jak dalej zyc.Czy jest to mozliwe ,ze jeszcze bedziemy razem?Teraz nie mozemy sie spotykac.Mowi ,ze najwazniejsze teraz jest trzezwienie,zeby mogl podjac odpowiednia decyzje i nie miec wyrzutow sumienia,ale czy to jest mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteście w bardzo trudnej sytuacji. On ma rację mówiąc Ci, że najważniejsze jest teraz trzeżwienie, gdyż tylko będąc trzeżwym jest w stanie podjąć słuszną decyzję. On Cię chyba naprawdę kocha. Jest szczery wobec Ciebie. Musicie dać sobie czas nawzajem. Zbyt rozdarty jest. A czy będąc u boku żony i syna pije nadal ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olla olla
Moja sytuacja jest b. podobna do Twojej. Poznałam mężczyznę, niepijącego alkoholika. On - zonaty, ja dopiero po rozstaniu. Wszystko idealnie - wielka miłość, jego rozwód, wpolne zamieszkanie. I wtedy zaczęło się psuć. Uświadomił sobie jak skrzywdził dzieci. Wpadł w ciąg. Odeszłam pierwszego dnia gdy zaczął pić (tak mu kiedyś zapowiedziałam).Podziwiam Cię za to że byłaś z nim, gdy pił. Ja bym nie mogła. Po mojej wyprowadzce wrócił do dzieci, ex żony. Ja w tym czasie też się z kimś spotykałam. Potem jedno spotanie, drugie... znów zrozumieliśmy że nie możemy bez siebie żyć. Przestał pić.Znów mieszkamy razem i mam nadzieję że wielkie burze są już za nami. Ktoś mi kiedyś powiedział że alkoholicy w większości są wspaniałymi, inteligentnymi ludźmi, tylko nie potrafią sobie radzić z problemami. Prawda jest taka że życie z alkoholikiem to nieustanny stres... że znów wpadnie w ciąg. Jednak kochamy się... i nie mam zamiaru odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, co to miłość. Wiem, jak trudno Ci teraz jest. Boisz się go stracić... Nie wiem, co Ci doradzić. Myślę, że jedynym rozwiązaniem, jest pozytywne nastawienie. Pomyśl, wynikła taka a nie inna sytuacja i potrzeba trochę czasu, aby się ustabilizowała. Nie będę Ci pisał, żebyś sobie go odpuściła, żebyś zostawiła tego pijaka i znalazła kogoś innego bo taka odpowiedż nie jest żadną odpowiedzią i nie rozwiązuje Twojego problemu. Napisz mi, czy nadal pije i czy zamierza zacząć od nowa terapię. Od tego trzeba zacząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny wiecie co
ja was naprawde podziwiam,za upor za odwage za wszystko.wyobrazam sobie jak ciezkie musi byc codzienne zycie z niebezpieczenstwem ze moze zaczac pic :( trzymam kciuki za kazda z was,oby bylo jak najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pije dopiero trzeci dzien i idzie na terapie,chociasz mowil,ze wolalby terapie zmknieta,Prawdopodobnie trwa ona 6 tygodni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak bardzo go kocham . Pozwolilam mu odejsc,ale bardzo sie boje ,ze sie od siebie oddalimy.Najwazniejsze ,zeby wyzdrowial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staraj się dużo z nim rozmawiać. Musisz w każdym razie mieć z nim kontakt. Terapia zamknięta jest najlepszym rozwiązaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olla olla
chociaż widzisz... ja niespecjalnie rozumiem Twoją postawę. Stać Cię na wiele wyrozumiałości, ja bym nie potrafiła. Może dlatego że sama masz rodzinę, ja byłam wolna. Nie miałam zrozumienia dla jego idiotycznych (bo idiotycznych, skoro wczesniej podjął decyzję o rozstaniu z żoną) postanowień. Wrócił do swojej ex - droga wolna, ja zaczelam się spotykać z innym facetem. Nie rozumiem Twojej postawy... zrozumienia. Przecież on dawno z nimi nie mieszkał, i nagle coś mu się przypomniało, a Ty go żałujesz? Miliardy ludzi się rozwodzi i jakoś zakładają nowe rodziny. Piszę o tym, pomińmy na chwilę alkoholizm - biorę pod uwagę fakt, że Twój facet jest wiecznie niezdecydowany, pokrzywdzony, zagubiony, zostawia raz Ciebie, raz żonę, raz oszukuje Ciebie, potem ją. Naprawdę się na to godzisz? Przecież to nie stało się pierwszy raz. Z tego co rozumiem - zostawił Cię po raz kolejny. I niby dlaczego musi trzeźwieć w domu swojej zony?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to jest bardzo słuszna uwaga ! Dlaczego właśnie musi trzeżwieć u boku żony a nie przy Twoim ! Przecież syna może odwiedzać, prawda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ahhhh! Primo: człowiek ma pewną stałą uzależnień. Odchodzi od jednego, ładuje się w drugie. Pół biedy jakby jeszcze uzależnia ł się od Ciebie, ale na to nie wygląda. Secundo: co to za gość, któremu terapeta potrafi na tyle w głowie na mieszac że wraca do rodziny, z którą raz się już nie udało (więc watpliwe, żeby i drugi raz się udało). Szukaj dalej drogie kobieciatko, bo tutaj nic obiecującego nie widać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podobno musi trzezwiec w domu.Tak mu doradzili terapeuci.Ja sama juz ztym sobie nie daje rady,nic z tego nie rozumiem.Nikt z moich znajomych nie moze teo ogarnac.Podobno tak jest z alkoholikami.Gdyby ze mna zostal ,teraz wyrzuty sumienia by go zjadly i zaczalby pic.Jego zona kiedy sie o nas dowiedziala to zaczela wariowac.Pisala mi rozne nieprzyjemne smsy.Nagle sobie uswidomila ,ze go kocha itd.Tlumaczyl jej ze mnie bardzo kocha i chce ze mna byc.Nietety ona zaczela szukac pomocy wsrod znajomych z AA i go nastawili na swoja strone.Teraz pytanie ,czy napewno slusznie? tak czesto sie wyprowadzal z domu ,byl z nia nieszczesliwy i tam wlasnie ma trzezwiec?tylko dlatego,ze jest dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja Matka rozwiazala ten problem raz i nad wyraz skutecznie. Umarla schorowana nie dozywszy 50 lat po urokach zycia z alkoholikiem, smutne to ale prawdziwe i zadnie bajki o milosci nie sa pocieszeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olla olla
mazurski chlopak >> nie wszystkich alkoholików można wrzucić do tej samej torby. Niektórzy piją i stają się agresywni, urządzają burdy, nierzadko obrywa partnerka Inni piją, potem sobie popłaczą/pośmieją i grzecznie idą spać. Naprawdę wszystko rozumiem. Alkoholizm, choroba itd... Ale nie rozumiem jak możesz dać się tak traktować temu niezdecydowanemu człowiekowi. Ludzie z AA na niego wpłynęli? No hej, a ile on ma lat że jest tak podatny na wpływy? Nie sądzisz że gdyby Cię naprawdę kochał, to żaden stronniczy terapeuta nie namówiłby go do powrotu do niby niekochanej zony? I co ten terapeuta mu powiedział? Że będzie szczęsliwszy żyjąc z kobietą której nie kocha i krzywdząc tę którą kocha? A on się nie boi że "zjedzą go wyrzuty" bo zostawił Ciebie? Nie boli cię to że on jest teraz z nią, może się pieprzą? Ja to znam z najlepszej strony bo miałam identyczną sytuację, ale mój facet wcale nie twierdził że musi tam być by do siebie dojść. Gdy byliśmy razem wcześniej i on miał doły w powodu tego że zostawił dzieci, a nasz związek się rozpadał - powiedziałam mu wprost że musi do nich wrócić. Musi nie dlatego że wtedy będzie szczęsliwy, o nie! Musi, bo musi przeżyć na własnej skórze że to się NIE UDA! Że będąc wprawdzie z dziećmi, ale też z niekochaną kobietą będzie bardziej nieszczęsliwy niż wcześniej. Wrócił. I szybko się przekonał że miałam rację. Że dzieci dorosną. Że dzieci może przecież odwiedzać. Że nie można być szczęsliwym nie będąc kochanym. Dotknął swojego dna - ja odeszłam, on zrobił coś do czego niby tęsknił, a tak naprawdę to go unieszczęsliwiło. Myślę że wiele pojął i raz na zawsze wyleczył się z tej chorej tęsknoty za dziećmi. Piszę chorej - bo rozumiem że można tęsknić, ale on chcial jednoczesnie mieć dzieci i mnie, a tak się nie dało, poza tym nie widział że może je odwiedzać własciwie co 2 dzień. Przeszłam swoje i jestem pewna że gdyby drugi raz wyciął mi taki numer - nie wrócilibyśmy do siebie. NAtomiast u Ciebie widzę że on ciągle Ci to robi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest to bardzo ciezkie.Sama nie moge tego ogarnac.Ma 44 lata i uwazam ,ze jest na tyle dojrzaly ,zeby o swoim zyciu decydowac samodzielnie,ale moze ja nie mam pojecia o alkoholizmie.Moze tak wlasnie jest.Podobno terapeuci wiedza lepiej.Ja mam metlik w glowie i nie wiem gdzie tu jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nick jest prawdziwy jestem mezczyzna DDA i w kilku slowach napisalem o zyciu mojej Matki. Zgadzam sie ze ludzie upijaja sie na smutno i na wesolo, albo na agresywnie. Ja jestem abstynentem, i problemu alkoholizmu sa mi obce, ale powiem z trzema palcami na sercu/przysiega romska/ ze moj kolega z pracy, karciarz i pijak bolszy, w jednym dniu zmienil prace, rzucil palenie i picie i zrobil to 20 lat temu i od tego czasu ani, ani, jest moim sasiadem to wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s.o.s
życie z nałogowcem to jak życie z bombą z opóźnionym zapłonem . Na prawdę was podziwiam drogie kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×