Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość psychologiczny punkt widzenia

Za problemy uczuciowe naszych dzieci - gdy będą dorosłe - MY odpowiadamy

Polecane posty

Gość psychologiczny punkt widzenia

Jeżeli nasze dzieci jako osoby dorosłe: - nie będą potrafiły rozmawiac z partnerem/ką - będą chorobliwie zazdrosne - będą kłótliwe - nie będą tolerancyjne - nie będą potrafiły kochać czystą bezinteresowną miłością - będą nielojalne wobec swojego partnera/ki - nie będą potrafiły partnera/ki szanować - nie będą potrafiły stworzyć ciepłego rodzinnego domu - i wiele wiele innych nie stworzą udanego związku, nie będą w pełni szczęśliwe. Skąd bierze się tylu nieszczęśliwych ludzi? Tyle nieudanych par, małżeństw, zdrad, rozwodów, kłótni. Tyle żalów wylewanych na tym forum? Dlaczego niektórzy wybierają niewłaściwych dla siebie partnerów, powielając czasem rodzinne schematy /alkoholizm, przemoc/. To, czy nasze dzieci odnajdą w przyszłości szczęście uczuciowe i rodzinne zależy od tego, jak je wychowamy, czego ich nauczymy i jakie wartości im przekażemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfadsfdsadsf
po czesci tak ale tylko po czesci a mnie osobiscie mierzi gdy osoba juz dojrzala nadal zwala swoja nieporadnosc na rodzicow rodzice nie musza byc idealni bo nikt nie jest za to kazdy powinien pojac ze on sam i nikt inny jest za swoje zycie odpowiedzialny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dopiero teraz sama
to zaczynam rozumiec i dlatego nie chcę miec dzieci, nie chcę ich unieszczęśliwiac matką która ma zaniżone poczucie własnej wrtości i wiecznie boryka się z depresejnymi nastrojami zdaję sobie też sprawę z tego że to my rodzice w dużej mierze mamy wpływ na to jak kształtują sie nasze dzieci, ile je nauczymy jak będą sobie radzic z innymi ludzmi czy będą towarzyscy, pewni siebie itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nikt nie miał idealnego dzieciństwa, choc pewnie są tacy szczęsliwcy, których ten czas zbliżóny był do ideału. Często mimo najszczerszych chęci nie potrafimy się ustrzęc błędów. oraz,,nasi rodzice często sami byli poranieni. Jedyna pociecha w tym, że jako dorośli ludzie możemy rodzicom wybaczyć i nie powielać kiepskich wzorców, mieć świadomośc, że to właśnie rodzice kształtowali w nas nie zawsze właściwe zachowania, sposoby myślenia, przekonania. Możemy je zmieniać🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychologiczny punkt widzenia
Roma31 chodzi właśnie o to, co napisałaś :) "możemy nie powielać kiepskich wzorców, mieć świadomośc, że to właśnie rodzice kształtowali w nas nie zawsze właściwe zachowania, sposoby myślenia, przekonania. Możemy je zmieniać" - i przekazywać dzieciom właściwe wzorce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie tak, chcociaż to zawsze wiąże się z pracą nda sobą. Wnikaniem w siebie i w swoje motywacji i refleksja- dlaczego myślę własnie tak...dlaczego brak mi pewności siebie itd...itd...bo tych kiepskich przekonań pewnie tyle ile ludzi. Ale taka praca zawsze rozwija. I dokładnie tak, możemy uczyć nasze dzieci innych postaw. Oczywiście nie znaczy to, że w innym punkcie nie popełnimy błędu:)...ale to naturalne, ja myślę, że warto kierować się wiedzą i intuicją:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dopiero teraz sama
Tak tylko zauważcie że to jest zadanie dla dwojga. Nie wystarczy kochająca matka która nadopiekuńczościa maskuje brak zainteresowania ze strony jej męża. Sami zobaczcie ile tu topików o rozpadających sie małżeństwach i ochłodzeniu w związkach gdy pojawiają sie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, ale zawsze można wplywać na partnera w związku:)...socjalizowac w nim pewne postawy. Przecież ludzie oddziaływują na siebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dopiero teraz sama
faceci to egoiści nie myślą o dobru dziecka, dla nich dziecko to ktoś kto zajął ich miejsce i przez to "ich kobieta" ma mniej czasu by zajmowac się nim stąd nieporozumienia i dąsy że kobieta w połogu nie może się kochac, nie ma siły i czasu by o siebie zadbac i tyyyyyle czasu poświęca swojemu dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest częsta reakcja mężczyzny, który nie dojrzał do roli ojca. Ale wszystko to można skorygować, potrzeba tylko mądrej kobiety:D:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychologiczny punkt widzenia
rzeczywiście faceci często myślą egoistycznie, jeżeli chodzi o podział uwagi kobiety na niego i dziecko. ale należy też pamiętać, że wiele kobiet popełnia błąd, gdy pojawia się dziecko i 200% swojej uwagi poświęcają wyłącznie jemu. Mężczyzna, który był przyzwyczajony do tego, że wcześniej miał wspólny czas i uwagę swojej żony, nagle czuje się odrzucony. wiadomo, że dziecko/dzieci są absorbujące /sama jestem matką/, ale należy pamiętać również o uczuciach męża. Inna sprawa to mężczyźni skrajnie egoistyczni /powyżej mówiłam o mężczyznach "zaniedbanych" ;) / . Ci skrajni to już inny temat, taki człowiek to nawet nie pomyśli, że emocjonalnie krzywdzi rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
świete słowa psychologiczny punkcie;) kobieta też czasem zapomina o właściwych proporcjach. ja wierzę, że można to wszystko korygować jeśłi sa chęci , więż i miłośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×