mam wszysto i jestem nieszczesliwa

mam naprawde wszystko o czym zawsze marzylam a mimo to jestem nieszczesliwa.

co racja to racja.i jak tu zyc.............

ja wolalabym miec mniej tylko zeby moj tata wyzdrowial ... :( i zeby nikt juz tak nie chorowal... :(

Czy już nie potrafisz marzyć ?

bo nie masz juz o czym marzyc.Ale jakbys miala wyobraznie, to zawsze byc o czyms marzyla, cwicz ją.

obejrzyj Eksprez reporterow czasem moze dosienisz co masz ...

wlasnie dlatego,ze masz wszystko,to jestes nieszczesliwa... ja nie mam nic materialnego,ale mam dzieci ktore kocham nad zycie,meza ktorego kocham o wiele mniej P) ale to sprawia,ze sa chwile gdy jestem szczesliwa

pieniadze szczescia nie daja, ale pomagaja cierpiec w luksusie :) ja sie pod tym podpisuje rekoma i nogami

nie potrafię Cię zrozumieć...

Czyli nie masz wszystkiego . Chyba Urszula coś na ten temat śpiewała ..? Przecież wszystko mam obcy ludzie mówią mi ...

Podobno najgorzej jest dazyc do swojego szczescia a kiedy juz sie to osiagnie to zapomiec dlaczego tak sie pragnelo tego. Nie doceniamy tego co juz mamy.

wiem ze pieniadze szczescia nie daja.wiem.mam wspanialych rodzicow i rodzenstwo.jestem wychowana w dobrej rodzinie.moj ojciec sam dazyl do wszystkiego,wlasnymi silami i uczciwie.ja jako jedyna z rodzenstwa chce teraz pomoc jemu.chce zeby odpoczol i kozystal z zycia bo do tej pory bardzo ciezko pracuje.postanowilam wyjechac za granice.musze dodac ze w polsce nie mialam zle.pracowalam jako instruktor jazdy konnej oraz uczylam gry na fortepianie.zarabialam na tyle dobrze ze moglam oplacic mieszkanie,ubrac sie dobrze itp...jednak wyjechalam za granice.poznalam tam faceta,z ktorym jestem 3 lata.wiem ze on mnie bardzo kocha.mam piekny dom za granica a teraz takrze w polsce.mam konie,pieniadze.doslownie wszystko.pomagam rodzicom jak moge.zabieram siostry do siebie a rodzicom daje pieniadze itp.problem w tym ze brakuje mi pracy,znajomych.chciala bym miec dziecko.ze wzgledow zdrowotnych nie moge.jestem jak ksiezniczka zamknieta w wiezy.wiele razy probowlam odejzc od swojego faceta,uciec.nie da sie.co mam zrobic.on nie chce adoptowac dziecka ia chce byc ze mna.mowi ze daje mi wszystko co moze.tak....pieniadze,prezenty,najnowsze alfaromeo,i co z tego.............nie moge isc do pracy bo jest zbyt zazdrosny,uwaza ze nie musze pracowac bo mam pieniadze.jestem nieszczesliwa.czy sa osoby ktore maja podobny problem....ktore maja wszystko a mimo to nie maja checi do zycia.

zamknął cie w zlotej klatce, wiej od niego kobieto!

To zależy od ciebie...

Cheloni ---> wspolczuje :( Bedzie dobrze Ja tez bym chciala :(

no to chyba jednak nie masz wszystkiego..

ja mam podobny problem !!!!!! i nie mogę sie od niego uwolnic,nie bede opisywac szczegółow chyba ze chcesz pogadac w cztery oczy to podaj mi meila ,napewno napisze bo juz nie mam z kim pogadac a moja sytuacja jest bardzo podobna do twoje .Powiem tak kiedyś bylam biedna teraz mam wszystko,kiedyś dążylam i marzyłam o tym co mam terza a teraz chciałabym być taa osobą beztroską dobrą i wrażliwą jaką byłam kiedyś ,nie pieniądze mnie zmienily może w małym stopniu inna rzecz ale tak jak powiedziałam nie chce byc tutaj rozpoznana.Jestem uwięziona przez kochającego mnie faceta ktory spelnił moje marzenia i uwięzil mnie w zlotej klatce gdzieś daleko od rodziny i znajomych,nie mogę zapłakać bo mam to vo chciałam ale tak naprawdę pieniądze o ktorych kiedyś marzyłam nie dały mi szcześcia którego pragnęłam

brak mi baaaaardzo , bardzo mi brak twardego penisa.