EMIGRACJA-ZWYCIEZCY CZY POKONANI

CZESC JESTEM POZA POLSKA PONAD 5 LAT,ALE MAM STALY KONTAKT ZE SWOJA RODZINA I PRZYJACIOLMI.wIELU Z NICH PYTA MNIE CORAZ CZESCIEJ DLACZEGO NIE WRACAM DO KRAJU SKORO TAK WIELE SIE W NIM ZMIENIE .A JA MAM Z KAZDA WIZYTA CZORAZ CZESCIEJ OBAWY, CZY TO JEST WLASCIWY MOMENT.CZY MYSLICIE ZE NA TAKIE POWROTY PRZYCHODZI KIEDYS WLASCIWYMOMENT?

My z mężem odkładamy powrót do polski już 6 lat ,i z roku na rok trudniej > NIe wiem ale jak jestem w polsce kilka dni to wszystko mnie drażni,szczególnie obsługa wszędzie nie tylko w sklepie. Ale myślę że jakbym wróciła to mogłabym się przyzwyczaić,gorzej z dziećmi.

Hej To zależy jeśli ktoś wyjechał w określonym celu np: zarobić na mieszkanie to wie dokładnie kiedy przyjdzie odpowiedni moment (zarobi wystarczająco) na powrót. Nop chyba że pieniądze stana się zbyt dużą pokusa i bedzie chciał zarobić więcej. Ja wyjezdżałam "do pracy" bez terminu powrotu, a na dzień dzisiejszy zostaję tu na stałe.

wlasnie w tym problem ze jak ktos raz zobaczyl jak sie zyje zagranica (znalazl fajna prace i ogolnie sie tu zadomowil) to ciezko mu bedzie wrocic do polskich realiow. Mam kilku znajomych, ktorzy wstepnie przyjechali do uk tylko na kilka miesiecy i sa do tej pory. Inni z koleji, przyjechali, zarobili troszke kasy i postanowili wrocic do Polski... po kilku miesiacach byli spowrotem w UK bo nie mogli sie odnalezc w polskiej rzeczywistosci tym bardziej ze mieli porownanie jak sie zyje gdzie indziej.

Ja wyjechalam z Polski 10 lat temu i tylko na wakacje. Teraz jak odwiedzam rodzine to wiem ze to bylo dobre posuniecie ze zostalam za granica. Tam sie zyje coraz gorzej. Niestety zamiast lepiej jest gorzej. :(:( Smutne to ale prawdziwe

w wydawaloby sie ze z biegiem lat powinno byc coraz lepiej... moze my tego nie dozyjemy ale jest szansa ze nasze wnuki beda mialy lepiej

Tak to wszystko prawda co piszecie ,ale mnie wyprowadza z rownowagi jeszcze zachowanie moich rowiesnikow ,ktorzy z nienawiscia i pogadarda potrafia sie wypowiadac o emigracjii.Co mnie najbardziej w tym smieszy i przeraza to to, ze oni czesto nie wyscibili nosa poza nasz kraj na dluzej niz wakacje.A pojecie o innych kulturach ,realiach i zyciu posiadaja czesto z folderow i programow telewizyjnych w polsce.nie wiem z kad w nich tyle jadu ,ale ja coraz czesciej utwierdzam sie w przekonaniu ze pewnie i tez zakladany poczatkowo 2012 to nie jest juz taka pewna data na moj powrot .Tylko jak ja to powiem mojej mamie ,ktora z roku na rok jest coraz slabsza i chce miec wreszcie rdzine w komplecie.

Ja jestem w Uk juz rok i postanowilam wrocic za pare miesiecy, szykuje sie juz bardzo powaznie - nic mnie nie powstrzyma :D Zauwazylam jedna nagminna wypowiedz rodakow na emigracji. Kazd,y ktory w glebi tak naprawde teskni, chcac usprawiedliwic swoj pobyt w innym kraju, twierdzi jak to zle jest w polsce, coraz gorzej:( A to jest nieprawda, moim zadaniem Polska powoli wylize sie z blizn przeszlosci! Pozdrawiam was rodacy wracajmy do domu !! :D

czesc fajnie ze masz tyle determinacji zeby wracac.Ale to nie prawda ze ja nazekam jak to jest zle i niedobrze w polsce .Ja raczej probowalam poruszyc temak ,ktory dotyczy kazde kto raz sprobowal zyc poza granica polski.Widzisz ja naprawde nie wiem co moglabym tam robi bo na wlasny biznes jeszcze za czesnie a na prace dla kogos juz chyba nie mam cierpliwosci.Doda ze zanim wyjechalam z kraju mialam juz za soba ponad 6 lat pracy zawodowe i na brak kariery nie moglam nazekac,ale przerazalo mnie zastraszanie ludzi ze jak im sie nie podoba to w kolejce jest 11 nastepnych na to stanowisko.Juz nie mowiac o samej atmosferze pracy ,ktora nie sprzyjala bynajmniej rozwojowi.Ja obawiam sie ze w polsce nie bende sie czyla tak wolna jak tu. Ale jest tez inny problem obydwoje z moim chlopakiem planujemy sie za rok pobrac i pozostaje pytanie co dalej.Bo kazde z nas mazy o rodzinie i miejscu na swiecie ,ale ja coraz czesciej mowie ze jeszcze nie chce wracac.Ja wiem ze on i pod mostem bendzie ze mna ale czasami boje sie zeby kiedys nie okazalo sie ze zrezygnowal ze swoich marzen przezemnie.

czesc fajnie ze masz tyle determinacji zeby wracac.Ale to nie prawda ze ja nazekam jak to jest zle i niedobrze w polsce .Ja raczej probowalam poruszyc temak ,ktory dotyczy kazde kto raz sprobowal zyc poza granica polski.Widzisz ja naprawde nie wiem co moglabym tam robi bo na wlasny biznes jeszcze za czesnie a na prace dla kogos juz chyba nie mam cierpliwosci.Doda ze zanim wyjechalam z kraju mialam juz za soba ponad 6 lat pracy zawodowe i na brak kariery nie moglam nazekac,ale przerazalo mnie zastraszanie ludzi ze jak im sie nie podoba to w kolejce jest 11 nastepnych na to stanowisko.Juz nie mowiac o samej atmosferze pracy ,ktora nie sprzyjala bynajmniej rozwojowi.Ja obawiam sie ze w polsce nie bende sie czyla tak wolna jak tu. Ale jest tez inny problem obydwoje z moim chlopakiem planujemy sie za rok pobrac i pozostaje pytanie co dalej.Bo kazde z nas mazy o rodzinie i miejscu na swiecie ,ale ja coraz czesciej mowie ze jeszcze nie chce wracac.Ja wiem ze on i pod mostem bendzie ze mna ale czasami boje sie zeby kiedys nie okazalo sie ze zrezygnowal ze swoich marzen przezemnie.

Nie ma co rozpatrzac emigracji w kategorii wygranej lub przegranej, bo nasze zycie niegdy nie byloby idealne, czy w kraju czy za granica. Kazdy powinien znalezc najlepsze dla siebie miejsce i tyle, a te klotnie miedzy emigrantami a tymi co pozostali w kraju sa zupelnie bez sensu, nikt nie jest gorszy ani lepszy. Ja pamietam, ze wyjechalam z kraju w takim momencie swojego zycia, kiedy nie moglam usiedziec na tylku, pozostanie w jednym miescie, chodzenie codziennie do tej samej pracy byloby dla mnie katastrofa. Bardzo mnie ciagnelo w swiat wiec wyjechalam. Teraz mysle juz o powaznym zyciu i moglabym wrocic do Polski, glownie ze wzgledu na rodzine, ale moj chlopak nie mowi po polsku i nie chce mieszkac w Polsce, a poza tym dopiero co rozpoczal studia w UK. Ja tez nie jestem tak do konca przekonana czy chcialabym wrocic, dosyc dobrze sie czuje za granica, a to co zawsze mnie wkurza jak pojade do Polski to te skrzwione twarze i podejrzliwe podejscie do drugiego czlowieka. Mysle jednak, ze to sie zmieni jak ekonomicznie zacznie sie nam lepiej ukladac, a to juz powoli, powoli nastepuje...

Wiesz temat tego forum byl racej z zalozenia przewrotny i nie mialam na mysli wcale uzalania sie nad emigracja.Ja raczej probowalam sprowokowac do dyskusji bo ja nigdy nie dzielilam polakow na dobry -bo zostali w polsce i zlych -bo sa za granica.Ale niestety coraz czesciej jak rozmawiam ze starymi znajomymi twierdza ze jestem czarna owca bo podobno pozucilam kraj a potem wroce na gotowe.Ja czasami chcialabym zrozumiec tych ludzi i czemu ich to tak boli ze wiekszosc mlodych ludzi zyje poza polska lub planuje to zrobic.I podomny jestesmy od nich gorsi bo nie spieszymy sie z powrotem do kraju.

hej ja jestem JESZCZE w Pol trzyma mnie tylko nauka - bo chciałabym miec jakis papier do pracy w UK chociaz nie wiem czy administracja mi się przyda??? i chyba porobie kilka kursów i spadamy za granice:) a jeszcze mam male dziecko (roczne) chociaz im wczesniej dla dziecka tym lepiej... bo u nas w kraju nie widze przyszłości dla nas, jest wszystko tak jak było a nawet coraz gorzej:(

za granice wyjechali na ogol ci ktorym bylo w Polsce z roznych powodow kiepsko i ci, ktorzy lubia przygode. Jak komus tu bylo kiepsko - nie mial domu , perspektyw itd - to przeciez samo z siebie mu sie w Polsce nie polepszy. Zastanie to, co zostawil, no - moze kasy bedzie mial więcej. Jesli komus sie w Polsce wiodlo,i zostal w kraju , to teraz na ogol tym bardziej mu lepiej. czegos sie dorobil , staowiska, przyjaciól, domu itd - stad uwazamy, ze w Polsce sie poprawia -ale temu , kto na to w Polsce pracowal. Do mnie np przyjezdzaja znajomi z zagranicy ( jestesmy juz nienajmlodsi) - i oni i my mamy dobre samochody, ladne domy.Jezdzimy i my i oni do Hiszpanii na wakacje. Moze im sie tam zyje ciut wygodniej, za to my mamy wiecej przyjaciol, rodziny.

wiesz my tez najgozej to nie mamy:) za mieszkanie dwupokojowe(wynajmujemy) płacimy tylko 200zł miesięcznie (po znajomosci - inaczej nie da rade nic tu lepszego załatwic:)) a mąz zarabia 1500zł (ja siedze w domu z dzieckiem) ale tak jak piszesz chciałabym poznac inne zycie (moze lepsze ale nie mówie ze tak na pewno bedzie) i zostac tam na stałe ale oczywiscie jezeli sie nie spodoba to nic na siłę wrócimy i bedziemy kontynuowac nasze zycie:)...

NO TO ZOBACZYSZ ILE BEDZIESZ PLACIC ZA MIESZKANIEW UK, TAM MACIE DWUPOKOJOWE A TU PEWNIE WYLADUJECIE W OBSKURNEJ KAWALERCE ZA 700 FUNTOW

zobaczymy:) jak sie nie dowiem to nie bede wiedziala:) :)

a myslisz ze jeszcze 4 miesiące temu to ile płacilismy??!! 650zł za troche mniejsze+150zł opłaty a do tego mąz zarabiał 1000-1100zł ja wiem tez ze jest ciężko...

a i jeszcze to tutaj teraz za to mamy okropne mieszkanie nikt tu nie mieszkal przez 9 lat!!! tu wszystko bylo stare i zakurzone a remont na wlasną rekę... a przez miesiąc mieszkaliśmy u moich rodziców w 7 osób w 2pok. ....

JESTEM W ANGLII JUZ DLUGO I NIEM USISZ MNIE USWIADAMIAC NAPEWNO LEPIEJ TU NIE BEDZIE

no niektórzy to zrobią wszystko zeby zniechęcic polaków do wyjazdu zeby ich nie wygrysc (nie mówie ze wszyscy...) ale jak napisałam jezeli bedzie zle to nic nie strace( mam tam siostre która mi pomoze) najwyzej wroce do kraju.... i nikogo nie pouczam....

tzn. mialam na mysli - nikogo nie uswiadamiam tylko pisze ze ja tez nie mialam caly czas dobrze a z tymi oplatami to chyba troche przesadzasz...(za kawalerke 750??!!)

HAHA DOBRE BARDZO DORBRE CHCE KOGOS WYGRYSC WYOBRAZ SOBIE TEZ TAK MYSLALAM JAK SIE TU PIERWSZY RAZ WYBIERALAM A TERAZ WRACAM DO POLSKI

no to powodzenia tu u nas!!!:)

JESLI CHESZ SZCZEGOLOW TO PLACE W LONDYNIE ZA KAWALERKE 750 FUNTOW RAZEM Z COUCIL TAXEM I OPLATAMI WIECM I NIE MOWE ZE PRZESADZAM. jA TU JECHALAM TO DOKLADNIE SIE ROZEZNALAM W CENACH I WIEDZIALAM ILE BEDZIE MNIE KOSZTOWAC WYNAJEM MIESZKANIA

dziekuje:) mam prace wp olsce nagranana, dom buduje w przyszlym roku, mam swoje mieszkanie to po cholere bede tu kwiczec z tesknoty, wracam !!!

na ja tez sprawdzam ale nie wiedzialam ze wliczylas w to wszystko.. tak wiec zwracam honor;) ceny są różne zalezy od polozenia (w lepszej czy gorszej dzielnicy i stanu mieszkania - jak zauwazylam) a jesli mozna wiedziec dlaczego wracasz?

hmmm wyjasnie ci, jestem projektantem moj maz tez, mamy bardzo dobre pensje, z polowy jednej placimy za mieszkanie ale co z tego :( jaj mam dosc marzy mi sie duzy dom, tesknie i jeszcze raz tesknie, mam dosc pracy od rana do wieczora do 18 czasem 19 jak maszyna, poprostu inna rzeczywistosc, ja nie umiem sie odnalesc jako imigrant moze tobie sie uda zycze w kazdym razie powodzenia :)

aha wiec zarobilas i wracasz... tak robi duzo osob ja chce tam jechac i sie przekonac jak jest naprawde... jesli sie nie spodoba to tez wroce nie chce siedziec tylko na pokaz:)

wyjazd to porazka ....ale nie dla wyjeżdżających tylko dla rzadzących :O :O ....w kraju jest sporo ambitnych ,młodych i dobrze wtkształconych ludzi ,którzy ida do pracy z GROSZE .... nie mówiąc już o tym aby taki ktos mógł sobie sam wynająć mieszkanie,pojechac na wczasy jakis grosz odłożyć i po prostu normalnie zyć ..NORMALNIE!!!!!!!!!!!!!!!!! uwazam ,że w XXI wieku w sercu europy takie życie to żaden luksus .. połowa mojej rodziny i znajomych obecnie pracuje w Irlandii albo w Anglii powodzi im się różnie raz lepiej raz gorzej ale jednak nie chca wracać bo i do czego do mieszkania z rodzicami do wypłaty 1250 brutto czy do wynajętego w piątke mieszkania:O ...najsmutniejsze jest to ,że nic sie w tej sprawie nie robi ... nie ma dla takich ludzi alternatywy trudno ...za pare lat w kraju zostana w większości emeryci i renciści i spora grupa życiowych nieudaczników