Miłość, seks, miłośc i seks

witajcie, powiedzcie mi ludziki jak to wygląda u Was. To znaczy jeśli np jesteście dłuuuuugo sami, nie macie bliskiej osoby, partnera, to czy wchodzicie w jakieś np przyjacielskie układy seksualne??czyli taki trochę układ zastępczy??to znaczy wiem ,że są ludzie, którym tak wygodnie i niczego więcej nie pragną. Ale mnie chodzi o osoby, które podobnie jak ja pragna fajnej relacji, ale te uczucia nie nadchodzą....co z seksem wtedy?

chodzimy na dziwki

no tak:)jest to jakies rozwiązanie:)

ja gdy zerwałem z dziewczyną zacząłem chodzić na panienki. teraz znalazłem kogoś interesującego więc zerwa łem z tym:)

to sie chodzi na dzeewki

hmmm...no tak byłoby to prostsze gdybym do namiętności nie potrzebowała przynajmniej fascynacji druga osobą:)

nie potrafie uprawiac seksu bez milosci

wcale nie. dalczego mam sobie odmówić gdy nikogo nie mam? przez 4,5 roku byłem w porządku, teraz też jestem i nie mam zamiaru nigdzie sie wybierać

bardzo mnie interesuje jedna sprawa. żeby nie się nie powtarzać po prostu przekopiuje to co napisałem w innym temacie. może tutaj ktoś mi odpowie: "co do tego seksu który najlepszy masz sama ze sobą. bardzo mnie to interesuje. bo ja niestety jeszcze, mimo dosyć zaawansowanego wieku nie doświadczyłem seksu. oznacza to w praktyce że nie doświadczę go raczej nigdy. pozostaje wobec tego pytanie czy mam czego żałować. bo tak naprawdę to świetnie sobie radzę samemu i nie jest mi potrzebna kobieta w zasadzie w żadnym innym celu niż seks. moja introwertyczna osobowość powoduje że ludzie raczej mnie irytują. jednak pozostaje sprawa tego seksu. czy to jest faktycznie takie fantastyczne doświadczenie? bo nie ukrywam że chętnie bym pomiętosił jakąś panią. tylko czy "the juice is worth the squeeze?" czyli czy skórka warta jest wyprawki. skoro pojawiają się głosy że sam/sama ze sobą mam i tak najlepszy seks to może ja się niepotrzebnie tak interesuje i niepotrzebnie jestem taki ciekwy tego doświadczenie bo po prostu nie warto. może mi ktoś o tym opowiedziec?"

dzwki sa spoko i nie truja cie

jeśli kobieta jest Ci potrzebna tylko do seksu to raczej nie masz czego żałowac;)

Wiecie co ja wam powiem, takie dziwki powinny byc równiez dla kobiet-męskie dziwki.... Ja dlugo bylam sama i w końcu poznalam kogoś bardzo interesującego, zaprzyjazniliśmy się ze sobą i....właśnie zaczynam załowac tego co się stalo.... Napięcie seksualne bylo między nami caly czas, ale obiecałam sobie, że nie pojdę z nim do łożka i się nie zakocham....tak mi się tylko wydawało....w tamtym tygodniu wylądowaliśmy w łożku, były to najwspanialsze dni mojego życia i co....?Zakochalam się, ale chyba nam nie wyjdzie....żałuję bo jakbym tego nie zrobila z przyjacielem tylko z męską dziwką bym poszła do łożka rozładować napięcie seksualne to byłoby to o wiele łatwiejsze....nie bolało by tak jak teraz...;(

nie wchodze w takie uklady choc "propozycji"nie brakuje,nie umiem uprawiac sexu dla samego sexu,nie ma milosci nie ma sexu,nawet jesli bede sama do konca zycia,nie zmienie sie..uklady i zwiazki bez zobowiazan mnie nie interesuja

no proszę. ale w takim razie po co piszesz o "przyjacielskich układach seksualnych"? po co to komu?

a do czego innego kobiet moga byc?

seks bez miłości jest niczym, jeśli sie go porówna do seksu z kimś, kogo sie kocha, więc... własnie introwertycy tę róznicę czują najbardziej...

piszę o przyjacielskich układach, bo ludzie w takowe wchodzą. Dla seksu, bez zobowiązan, głębszej więzi, weekendowo. Ja tak nie chcę. Tylko , że mam 32 lata i jak długi mam jeszcze czekać na bliskiego mężczyznę...mam tmeperament, chciałbym spełniać się także w seksie....uffff

idz do sex shopu .

juz byłam:)i mam:)...ale potrzeba mi także ciepła po tym wyuzdanym seksie....;)

uwierz mi, takiego seksu nie ma...ja myslałam, że tak będzie między nami i co mi teraz zostalo..? Nic!!!!!!!!!

sadze ze taki sex bez uczuc to jak pocalunek przez szybe,sez dla samego sexu nigdy nie przyniesie Ci satysfakcji ,co najwyzej niesmak do siebie...rob jak uwazasz,bylebys pozniej niczego nie zalowala...

no więc własnie...ja myśle, że do pwengo stopnia wyłączamy emocje , bo chcemy miec cokolwiek,,,,zamiast NIC....ale uczucia i tak płyną po swojemu...

fdsdsf normalnemu facetwi zakochana w nim kobieta daje jakieś emocje jednak, to mi sie wydaje oczywiste. choćby podnosi jego ego, pewność siebie, daje mu przekonanie że jest dla niej kimś ważnym. ja czegoś takiego nie dostanę i nie potrzebuję tak naprawdę. ja piszę z pozycji faceta który nigdy się kobietom nie podobał. który próbując coś "wyrwać" naraża się jedynie na odrzucenie i niesmak. ponieważ jestem całkiem zadowolony z życia bez tego niesmaku to pytam czy warto na niego się narażać tylko po to, aby zmienić własną rękę na panienkę :) wiele osób twierdzi że nie warto. są faceci którzy będąc w związkach onanizuja się przy pornografii i dodatkowo jeszcze narażają się na pretensje ze strony ich partnerek. więc może ten seks z kobietą nie jest wcale taki super. pytam ludzi którzy mają porównanie.

Moje popłynęły za daleko....a najgorsze jest to, że po raz kolejny uwierzyłam w slowa mężczyzny....to znowu byly tylko słowa:( Po co oni to robią? Juz bym wolała żeby nic nie mowił...a tak....

niewdzieczny byl---skad ja to znam..:( ech..te slowa...

dla mnie nie ma porównania...seks dla seksu jest jałowy . To co go odróznia z mężczyzną to cała warstwa emocjonalna, pożądanie wynikające z pożadania tej drugiej osoby jako całości psychofizycznej. Ale Ty tej warstwy nie potrzebujesz więc...chyba nie będzie różnicy:)

echhh...no właśnie,,,te uczucia.....jeśli ktoś nam się podoba jako człowiek po prostu to cięzko cały czas racjonalizowac-"to tylko seks"