Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cobranocka**

uwiódł mnie żonaty mężczyzna....

Polecane posty

Gość Cobranocka**

wzbraniałam się długo przed nieznanym uczuciem, prcowaliśmy razem i chcąc nie chcąc spędzaliśmy razem dużo czasu, rozwiązywaliśmy wiele problemów, służbowe wspólne sprawy nie miały końca. I od początku było między nami cos niesamowitego, jakas iskra w naszych spojrzeniach, urok tajemnicy, wspólne wyjazdy ocieplały nasze relacje, nie pamiętam kiedy po raz pierwszy pocałowaliśmy się, nasze uczucie zaczeło sie rozwijac, nie wzbranialiśmy sie zeby wyznac sobie miłosc, w koncu odkrylismy ze jestesmy dla sibie stworzeni: nasze partnerstwo w pracy było niedozastąpienia, mielismy w sobie oparcie prawdziwych przyjaciol, zadne z nas nigdy by nie zwątpiło w lojalnosc wobec siebie, w łóżku tez było cudownie, umielismy dac sobie najwspanialsze doznania, przeszlismy juz wiele prob i nasz zwiazek jest tak silny ze wrecz nierozerwalny.Oboje zadeklarowalismy sobie dozgonna milosc. Ale jak wyglądałoby szczescie gdyby nie pojawiło sie jakies \"ale\" ? Tym własnie \"ale\" jest to ze kocham go do tego stopnia ze nie potrafie juz tolerowac \"obecnosci\" jego zony, i z tego wzgledu chciałam wszystko postawic na jedna wiadomą karte.Niestety jego zona grozi standardowym samobójstwem..Nie życze jej niczego złego.On nie moze odejsc, ale ja tez nie moge odejsc,nie potrafie...Próbowałam, na drugi dzien byly Jego telefony typu \"co myśmy zrobili? musimy sie spotkac, to sie nie moze tak skonczyc, itp\" Mi tez jest ciezko, bo wiem ze juz nigdy tak jak Jego nie pokocham nikogo, naprawde łaczy nas niesamowite uczucie, jestesmy juz dlugo ze soba.Ostatnio jak Mu powiedziałam ze nie daje rady tak zyc, to mocno mnie przytulił, wyszeptał \"czuje ze cie trace\" a po jego policzach popłynęły łzy.Nie wiem juz co robic, skoro moje wszystkie rozsadne postanowienia sprowadzaja sie do stwierdzenia ze nie moge bez Niego zyc.Odejsc i kategorycznie uciąc kontakt czy potajemnie cieszyc sie z Nim zyciem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra rada dobre życie
wszystko co potajemne obróci się w złe skutki to jest prawo przyczyny i skutku Tu trzeba postanowić skorzystać z porady psychologa ale nie męczyć tym związkiem czwórki osób, osób które kiedyś zadeklarowały wierność. Napewno czym dłużej będziecie oszukiwać partnerów tym się to odbije na was zdecydujcie być razem albo nie najgorsze jest zakłamanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cobranocka**
ja nie mam męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hela_ela
dobra rada dobre życie - czytaj ze zrozumieniem autorko : mysle ze spotkasz sie z bardzo nieprzychylnymi uwagami pod Twoim adresem. Nie wiem co Ci poradzic bo nigdy nie bylam w podobnej nawet sytuacji do Twojej. Zycze CI powodzenia, oby wszystko sie ulozylo po Twojej mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patataj
u mnie w firmie tez takie kur...... pracowalło ale przyszły zony zrobily awanture i musiala odejsc z firmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cobranocka**
hela ela: dzieki za dobre słowo, tez nie spodziewam sie czulosci dla mnie na tym forum, pewnie bedzie tu wiele osob ktorych rady sprowadza sie do hasla "dziwka". Ja marze o normalnym zyciu, a nie o dobijaniu jego dawno temu rozwalonego małzenstwa. Odnalezlismy sie w tym zabieganym swiecie i jednoczesnie znalezlismy sie w sytuacji bez dobrego wyjscia.Rozstanie sie jest dla nas niemozliwe, bycie razem tez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vavavavavava
jestes zwykla suka ktora pcha sie z buciorami w zycie zonatego faceta,wiedzialas ze ma zone a wskoczylas mu do wyra,nie zal mi Ciebie ,i znow sprawdza sie powiedzenie ze jak suka nie da to pies nie wezmie>O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusa
Doskonale Cię rozumie bo sama jestem w beznadziejnej sytuacji.... jestem mężatką i szalenczo zakochalam sie z wzajemnoscia w koledze meza, nic miedzy nami nie zaszlo bo niestety albo stety on jest na tyle odpowiedzialny ze nie dopuscil do niczego w dodatku mnie teraz unika. Byl tylko jeden cudowny pocalunek ktory powtorzyl sie jeszcze tylko dwa razy... ja cierpie wiem ze on tez ale podziwiam go za te wstrzemiezliwosc wobec mnie, ja juz nie daje rady... nie da sie zapomniec o tak cudownym uczuciu ktorego nigdy jeszcze nie doznalam.... szkoda takze ja Cie rozumie bo w zyciu sa rozne przypadki tylko nie ma dobrego rozwiazania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dark-adventure
do autorki - rozumiem cię doskonale gdyż sam mam bardzo podobną sytuację - kocham kobietę która jest z kimś, aczkolwiek nie jest mężatką. wiem co to znaczy, kiedy nie możemy zaakceptować tego kogoś - w twoim przypadku jest to żona twojego partnera a w moim partner mojej dziewczyny, to potworne uczucie, kiedy jesteśmy zmuszeni dzielić naszą wspaniałą miłość z kimś innym, kiedy z każdym dniem, gdy nasze uczucie jest silniejsze, głębsze coraz bardziej nie możemy pogodzić się z faktem, że jest ktoś inny oprócz nas. wierz więc, że nie jesteś sama z tego typu problemem bo ja przeżywam to samo i jest mi tak ciężko jak nigdy. jedyne co pozostaje nam to pozwolić tej naszej trudnej sytuacji aby rozwiązała się sama. twój partner w końcu kogoś wybierze bo na dłuższą metę tak jak jest teraz nie będzie. jeśli jesteście sobie przeznaczeni to i tak będziecie razem, nie jesteśmy w stanie przewidzieć co będzie kiedyś. mam ten sam dylemat co ty, jestem bardzo w trudnej sytuacji i chyba jedyne co mi pozostaje to nadzieja, aczkolwiek założyłem bardzo podobny topic na tym forum i wszyscy mi piszą że pozostaje mi zapomnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anusa
Doskonale Cię rozumie bo sama jestem w beznadziejnej sytuacji.... jestem mężatką i szalenczo zakochalam sie z wzajemnoscia w koledze meza, nic miedzy nami nie zaszlo bo niestety albo stety on jest na tyle odpowiedzialny ze nie dopuscil do niczego w dodatku mnie teraz unika. Byl tylko jeden cudowny pocalunek ktory powtorzyl sie jeszcze tylko dwa razy... ja cierpie wiem ze on tez ale podziwiam go za te wstrzemiezliwosc wobec mnie, ja juz nie daje rady... nie da sie zapomniec o tak cudownym uczuciu ktorego nigdy jeszcze nie doznalam.... szkoda takze ja Cie rozumie bo w zyciu sa rozne przypadki tylko nie ma dobrego rozwiazania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie mysle...
"Niestety jego zona grozi standardowym samobójstwem.." - slyszalas to na wlasne uszy? to dosc typowy tekst, ale rzadko kiedy ma cokolwiek wspolnego z prawda czesto to wymowka, ktorej używa facet by nie podejmowac decyzji o rozwodzie... hasla "musze zostac z zona dla dzieci", "zona się zabije/jest niezrownoważona/ciężko chora/nie da sobie sama rady", "rodzina nigdy mi tego nie wybaczy", "kwestie finansowe nie pozwalaja" budza moja podejrzliwosc... jak facet by chcial to by sie rozwiodl i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duzo ..........
daj spokoj --- jak mu zalezy jak to taka milosc - to niech zona robi co chce ... ja mialabym gdzies co mowi zona, widocznie ON nie ma gdzies, wiec do kogo do uczucie jest silniejsze .... nie marnuj zycia na niego - no chyba ze chcesz ... kazdy ma prawo je przezyc tak jak chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cobranocka**
bardzo dziekuje za Wasze ciepłe wypowioedzi i wsparcie, jak ktos nie znalazł sie w podobnej sytuacji to nie zrozumie i bedzie wyzywal mnie od dziwek, zycie roznie sie układa i wszyscy chcemy byc w nim szczesliwi, ale nie po trupach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śniaca
autorko.. skad ta informaja o samobójstwie? czy żona rzeczywiście to powiedziała? Przed faktem wszytko mozd wygladac inaczej ale po..... już nic nie jest takie samo. Jaki finał może mieć ta historia? Zanm taki przypadek. Zonaty, bezdzietny zakochał sie z wzajemnoscia w dziewczynie. Rozstał sie z żoną- przeprowadził do nowej miłosci. Dwa lata nie wnosił pozwu o rozwód, bo zona szantażowała go samobójstwem. W końcu to zrobiła. A oni? musza żyć z tym dalej. Już ich nie ma. Ta sytuacja ich rozdzieliła. "co myśmy jej zrobili, czemu ją zabiliśmy"?----- to on "dlaczego mi to zrobiłeś, czemu mnie oszukiwałeś, ukrywając , ze ona się chce zabić, czemu sie nie rozwiodłeś, czemu mnie nie poślubiłeś, czemu z nią nie zerwałeś kontaktów, dlaczego mnie obwiniasz o jej śmierć?"---- to ona czy mógł być tu happy end? pomyśl dobrze co robisz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potajemnie to się cieszyć napewno nie będziesz. Będziesz sie ciągle ukrywać i czekac na swoja \"kolej\". To jest chore, mam podobne doświadczenie. Nie pozwól postawić się pod ścianą bez żadnego wyboru. Postaw na swoim, jeśli chce z Toba być niech zrobi coś w tym kierunku. To czysty egoizm z jego strony, od żony nie odejdzie ale Ciebie tez nie zostawi. Rozumiem jego rozterki, ale tak nie można. W prawo albo w lewo, rybki albo akwarium.Co zeswiętami wszystkimi ważnymi chwilami w życiu, w ktorych on nie bedzie mogl byc przy Tobie? myślałaś o tym?. Teraz sa dozgonne wyznania miłosne ale co jak przyjdzie po kilku latach kryzys które w takich warunkach nie beziecie mogli przetrwać? Zmęczysz się tą syytuacją i bedzie bolało jeszcze bardziej. Powiedz czego chcesz, niech się do tego odpowiednio ustosunkuje. Walcz o swoje i własne szczęście. Nie targaj się wyrzutami sunienia i wyrozumiałością, należy CI się miłosć, a jeśli to jes ten to walcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
urocze - podoba mi się to pełne hipokryzji \"uwiódł mnie\" :D Ile masz lat, Autorko? Przecież to nie jest układ typu uczenica i nauczyciel, tylko romans dwojga dorosłych ludzi. Rozumiem, że między dwojgiem ludzi może powstać silna \"chemia\" i wzajemne przyciąganie. Związki powstają i rozpadają się, nie wszystkie małżeństwa są udane, nie wszyscy ludzie szczęśliwi z mężem czy żoną. Ale nadal każde nas ponosi odpowiedzialność za swój udział w każdej takiej sytuacji. Szczerze współczuję zagmatwanej sytuacji życiowej, ale nie rozumiem czemu dorosła kobieta zdejmuje z siebie odpowiedzialność za własne decyzje i życie, opowiadając o uwiedzeniu. Nie istnieją również \"standardowe samobójstwa\". Niektórzy w sytuacjach stosują zwykły szantaż emocjonalny, a inni realnie są gotowi na taki krok, ponieważ nie potrafią zmierzyć się z czymś, co stanowi dla nich krach całego dotychczasowego życia. Tak naprawdę to jest to sprawa między Twoim partnerem, a jego żoną. Dopóki dwoje ludzi nie rozwiązało ostatecznie problemów w starym związku, kończąc go lub naprawiając, nowy związek nie ma szans na harmonijne istnienie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troche temat nietrafiony, bo facet Cie nie uwiódł, tylko raczej wdałaś się z nim w romans... słowo \"uwiódł\" jest w jakiś sposob nacechowane negatywnie i zakłada, że osoba uwiedziona jest wykorzystana... ale nieważne... sytuacja jest nieco beznadziejna... oczywiscie to nie Ty rozwalasz cudze małżeństwo, tylko ten facet, bo to on miał zobowiązania w stosunku do swojej żony a nie Ty.... widać nie pojawiły sie jeszcze pewne etatowe kafeteriuszki, bo za mało bluzgów poleciało... :D na mój rozum, to ten facet żony nie zostawi, teksty o samobójstwie są raczej wyssane z palca... Ja bym na Twoim miejscu się ogarnął i postawił ultimatum - albo ja albo żona... to trudne, bo oczywiscie jestes zakochana i nie chcesz go stracić, ale jelsi tego nie zrobisz, to stracisz go i tak, tyle że później, a na dodatek skonczysz ze złamaną psychiką w stanie skrajnej depresji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego brzegu pisze
Cobranocka** a ja Ci życzę doświadczenia tego cudownego stanu nieudanego samobójstwa! Wtedy wszyscy zrozumieją, zę jesteście dla siebie stworzeni. Obecna zona to tylko przeszkoda w życiu Twego ukochanego. PS. a co bedzie jak Cie nie odratują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola74
Cobranocka; Wiesz co? Rzygać mi się chce jak to przeczytałam. Kolega z pracy... Takie jak Ty powinny... Ach szkoda słów. jesteś żałosna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie.... zostaniesz obrzucona błotem przez osoby, które były, lub też obawiaja sie, że mogą stać się tymi \"żonami\"... w sumie trudno sie dziwić, zwłaszcza Oli, ktora ma w pamieci świeże rany po szponach zdrady... Pewnie też pojawią się feministki zwolenniczki teorii, że to facet jest wszystkiemu winien, bo Cie wykorzystał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D komiczne, ja sama byłam kiedyś w sytuacji męża Autorki. Dla mnie sprawa jest jasna: albo ludzie widzą jakieś perspektywy i szanse dla swojego związku, chca nad nim pracować, zbudować go na nowo na innych zasadach /skoro te stare się nie sprawdziły/, albo finito. Rozstajemy się i zaczynamy coś nowego, uczciwie i bez komedii. Żadnych pierdół o uwiedzeniach, samobójstwach, niemożności dokonania wyboru, życia na dwa fronty. Wybór może nie jest łatwy, ale konieczny, jak operacja dla chorego na nowotwór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhahahahaa
klamie Cie, kobieto ja tez mialam takiego romantyka co to mu lzy lecialy i skrzydla mu sie podcinaly i huj wie co jeszcze az odkrylam prawde, ze jedzie na jakies 10 frontow :D Jak bylam zakochana tak sie szybko odkochalam :D Nawet nie zdajecie sobie dziewczyny sprawy jak mezczzni potrafia byc zaklamani, ja niestety trafilam na najgorszego z nagorszych :-0 ale za to ja bylam cwansza :D jego ofiary juz zbieraja sie do kupy i niezle mu damy popalic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śniaca
to nie Ty autorko jesteś "nie fair" tylko on. Ty jestes wolna. On-nie. kto tu powinien działać?- on. Pozwól mu działać. Pomóz mu wybrać Daj mu ten wybór Niech zdecyduje. przeciąganie tej sytuacji może być tragiczne w skutkach dla jego żony. Przerywając tą sytuacje on daje swojej żonie szansę na to, by ułożyła sobie zycie od nowa. Ciągnąc to- pogłębia jej depresje. Wiesz co... patrzac wstecz na moje związki wiem, ze żaden facet , który tłumaczy swoje postępowanie " słabością, innymi, niemożnościa itd" nie jest dobrym materiałem na partnera czy męza. Facet powinien wiedzieć czego chce i jasno to okazywać, podejmowac decyzje, a nie ich unikać skazując siebie i kobiete na "zawieszenie w beznadzieji" Wóz albo przewóz. Nie trać czasu, nie funduj sobie cierpienia, które Cie wyrzuci na bocznicę życia. Walcz o szczęscie- myśl o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dadada
hhahahahaa u ciebie widac jak blisko jest od romantycznej miłosci do nienawisci cwanej samicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhahahahaa
niestety ja w ta milosc wierzylam az sie przejechalam tak, ze wszystko mi obojetne. Tak jak zostalam skrzywdzona nie zycze NIKOMU!!! ale nie tylko ja niestety. Nie jestem cwana samica, kochalam calym sercem teraz nienawidze za krzywde jaka wyrzadzil mi i mojemu dziecku!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śniaca
poza tym dziewczyny znam kilka przypadków, gdy facet ma kobiete na boku, zona wie, ciagnie sie to latami, i latami kobiety słuchają zapewnien , że ze gdyby nie żona, ze gdyby nie dzieci, to zaraz rozwód itd. kłamstwa stare jak swiat. Żadna logicznie myslaca dziewczyna nie powinna sie wikłac w układ z żonatym facetm, bo to strzał do własnej bramki! Numer wszechczasów to gdy trójkącik się już zagotuje we własnym sosie to wtedy pora na nowa krew ;) i do gry wchodzi kolejna pani, a zona i kochanka nr1 zostaja z rozdziawionymi ze zdziwienia paszczami! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odejdź jak najszybciej
odejdź i powiedz że jak będzie wolny to może do Ciebie przyjść, to jedyne wyjście... jak nie posprząta w swoim życiu, to znaczy że dla niego Wasz związek jest mniej ważny niż ich związek! nie wahaj się, nie zawracaj, on musi podjąć decyzję, może Cię zostawi ale to lepsze niż życie na drugim planie, uwierz... a groźby samobójstwa żony czy konieczność bycia z dziećmi to nie Twój problem, to są jego problemy i on je powinien rozwiązać a nie zdrzucać odpowiedzialności za własne niezałatwione sprawy na Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Pozwól mu działać. Pomóz mu wybrać Daj mu ten wybór\" ale on to bedzie robił przez nastepne 3 lata... Koszko - zgadzam sie z Tobą całkowicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śniaca
no mówie komiczne przecie tym samym : "postaw warunki, w prawo albo w lewo" twardym trza byc! zadne trzy lata, kto ma luźne trzy lata zycia na zbyciu? Kazdy dzień jest ważny ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×