Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cbuygfueljksd

tesciowie

Polecane posty

Gość cbuygfueljksd

nie wiedzialam w ktory dzial wejsc,zeby o tym napisac,wiec weszlam tutaj... chcialam Wam tylko powiedziec, jka bardzo okropnych mam tesciow:((( boje sie,ze ich ingerencja w zycie moje i meza spowoduje konflikty w naszym malzenstwie.. nie wiem jak sobie z tym radzic?? nie chce podburzac meza przeciwko nim bo to jego rodzice i kiedys moglby miec do mnie o to zal.... czasem brakuje mi sil:( oni mnie tak bardzo niznosza, ze tlumacza mojemu mezowi,ze on mnie wcale nie kocha tylko,ze jest chwilowo we mnie zauroczony:( wierzcie mi to jest to,co jest najlagodniejsze, bo uslyszalam juz wiele gorszych rzeczy pod swoim adresem:((( wiem,ze sytuacja w zasadzie jest bez wyjscia.... dlatego wszystkim Wam zycze,zebyscie mieli wspanialych tesciow... nie takich jak moi:((( pozdrawiam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje i mam
nadzieje ze nie mieszkacie razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cbuygfueljksd
juz nie mieszkamy razem:) spedzilismy z nimi pol roku:((( totalie zmarnowany czas...teraz od 6 miesiecy wynajmujemy mieszkanie i "odzywamy" poprostu zaczynamy od nowa...jest super...tylko ze czasem daja nam o sobie znac i wtedy jest naprawde ciezko...ale ciagle mam nadzieje,ze jakos to przetrwamy:((ehhhhhhhhhh.... poprostu brakuje mi juz slow i nerwow:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaijulka+kielce
cyesc ja mam siostre i on ma prawie to samo co ty.Wiec ci wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cbuygfueljksd
mam nadzieje DOSWIADCZONA,ze Twoje slowa sie nigdy nie sprawdza:((( to byloby najgorsze co mogloby nam sie przytrafic:(( juz dosc mnie upokorzyli przed wszystkimi:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaijulka+kielce
DO DOSWIADCZONA...............CZEMU TAK SADZISZ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może troche przesadziłam....Nie mieszkałam nigdy z nimi ale bardzo blisko,a że mieszkamy w domu to siedzieli mi non stop na przysłowiowej głowie.Tesciowa-Dobra Rada non stop mnie poucza i uwaza że robie nie tak jak ona ,a ona jest THE BEST!!!!!!!!!!podburzanie mojego męża jest na porządku dziennym.Niestety na to nie ma rady,takie są teściowe.Moja znajoma ostatnio powiedziała mi że jej problem sie skończył,bo sie tesciowa wyprowadziła...Pytam-a dokąd? a ona mi na to ----Ze tam na górę -i wskazała niebo. No to bez komentarza i wiadomo o co chodzi.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kretowaM
Miałam podobnie. Mieszkałam z teściami 9 miesięcy, które okazały się najdłuższymi miesiącami w moim życiu, ale zapamiętałam tamten czas na zawsze. Bunt ich samych przeciwko mnie jakoś znosiłam, nie wytrzymałam natomiast buntu i podszcuwania moich dzieci przeciwko mnie. Dawno to było temu, lecz mam do nich żal, do męża rownież. Nigdy nie potrafił stanąć po mojej stronie, chociaż wiedział jak bardzo mnie krzywdzą. Plotki rozpowszechniane przez miją teściową pogrążyły mnie do tego stopnia, że korzystałam z pomocy psychologa. Odcięłam się kompletnie, zakończyłam wszelkie kontakty i jest mi teraz dobrze. 5 lat wolności. Ogranicz swoje kontakty z nimi do minimum,a może też wyeliminuj ze swego terminarza życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cbuygfueljksd
Wiesz DOSWIADCZONA??? na dzien dzisiejszy mysle,ze nie masz racji... to nie ja zrobilam im krzywde... wyprowadzajac sie, przeprosilam ich za wszystko-i to co zrobilam i to czego nie zrobilam... czuje sie wobec nich czysta... to oni sprawdzali mi szafki, czytali moje listy i robili zdjecia nieumytych naczyn-chociaz to byla moja kuchnia i moje pokoje... to oni obmawiali mnie za moimi plecami, ja o nich nigdy nic zlego nie powiedzialam,bo jak sama napisalas-to rodzice mojego meza i nalezy im sie szacunek.. tylko problem jest taki,ze oni na ten szacunek poprostu nie zaluguja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tesciowa
Plotki rozpowszechniane przez miją teściową pogrążyły mnie do tego stopnia, że korzystałam z pomocy psychologa. a co widzisz złego w korzystaniu z pomocy psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cbuygfueljksd
DO KRETOWAM.... w tej chwili od wyprowadzki bylam u nich tylko raz-na imieninach..ale bylo wtedy duzo ludzi:) wiec jakos to znioslam... oczywiscie mieli pretensje,ze malo zjadlam i malo mowilam..ehhh... moj maz jak do tej pory otwarcie nie stanal po mojej tronie,chociaz wspiera mnie na swoj sposob... przyznam,ze brakuje mi tego,zeby powiedzial im co mysli... czy Ty jestes jeszcze ze swoim mezem? potrafilas mu wybaczyc ten zal,ze Ciebie nie wspieral?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do doswiadczona
taaak wszyscy beda miec takie zycie jak Ty a Ty jests wyrocznia.... siedzisz i gadasz owijajac w bawelne :D Kobieto da sie uciac tesciow i tyle... wyprowadzka daleko... chyba ze sie ma meza mamisynka to juz inna historia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kretowaM
do nie teściowej Jesli poszłam do psychologa, to znaczy, że działo się ze mną coś niedobrego i doskonale wiedziałam, co jest tego przyczyną...rzep-teściowa. Nie widzę nic złego w korzystaniu z porad psychologa, ale moglam tego uniknąć...moglam nie mieć takiego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cbuygfueljksd
DOSWIADCZONA: to byl ich dom... pisze "moja" poniewaz przed slubem oni bardzo walczyli o to,zeby kuchnia byla oddzielna zebysmy mieli swoja "prywatnosc" wiec to slowo "moja" bylo troche ironiczne.... bo tam jak sie okazalo nawet moja bielizne kontrolowali i to, jaka antykoncepcje stosujemy i czy wogole stosujemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co nie tylko Ty,moja mama miala strasznych tesciow -jak powiedziala im ze moj ojciec ją zdradzil i ze nie wie co ma zrobic...babka jej powiedziala :\"ale Ty mu pranie wyłączyla z pralki...\"nie odzywa sie z nimi do tej pory rok sa po rozwodzie i cale szczescie...ja trafilam troche lepiej...tyle ze boje ie jak urodze bo oni maja obsesje na punkcie MOJEGO jeszcze nie narodzonego malenstwa,tez sie caly czas wtrącaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cbuygfueljksd
DO KRETOWAM: szczerze powiem ci, ze sama porozmawialabym ze specjalista.... wiem,ze sa w stanie pomoc bo znam ich wielu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam to samo
a nawet jeszcze gorzej, od roku już nie utrzymujemy z nimi kontaktu, nawet dzień dobry nie mówimy sobie przy spotkaniu przypadkowym. Nie chciałam by tak się stało, ale jest lepiej (o niebo!!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obys miala rodzicow wporzadku ,tesciami sie nie przejmoj-moj ojciec jest ididota,tylko na mame moge liczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cbuygfueljksd
DO ANOMIMA: zazdroszcze Ci:) masz wspaniala tesciowa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kretowaM
do autorki Tak, jestem ze swoim mężem, ale bywały sytuacje, kiedy wszystko z powodu nieporozumień z teściową, między nami wisiało na włosku. Powiem prawdę, nigdy nie wybaczyłam mężowi, że nie stanął otwarcie po mojej stronie. Nazwałam go takim kotkiem, który się łasi....tu się otrze, tu zamilknie, tu niby wesprze (Ty o tym też piszesz). Płakałam, rozpaczałam, wychodziłam z siebie, a mąż potrafił jedynie mnie pocieszyć, a nigdy porozmawiać ze swoimi rodzicami. Stało się to kością niezgody między nami. Sytuacja znacznie poprawiła się po definitywnym zerwaniu kontaktów, po prostu nie ma tego problemu. Czytam Ciebie i widzę mnóstwo podobieństw, chociażby to, jak mieszkalam u nich, miałam regularnie robiony "kipisz" w swoich rzeczach, ba...nawet podradanie się zdarzało, np. usypywała kawę...prozaiczne, ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cbuygfueljksd
Moi rodzice bardzo nas wspieraja... zwlaszcza jak uslyszeli od tesciow na swoj temat tez niemalo:( moze DOSWIADCZONA masz racje z tym,ze mieszkalam z nimi wiec powinnam przyjac ich warunki...ale te warunki odnosnie wspolnego mieszkania przyjelam i nie ja je lamalam,bo to oni zarzekali sie,ze nasze pokoje i kuchnia sa NASZE i oni do nich wchodzic nie beda...ale to to jest porostu drobiazg... w porownaniu z reszta... tez chcialabym,zeby stalo sie tak,ze zerwiemy kontakt z nimi ale mysle,ze moj maz na to nie pojdzie,bo jest wychowany w taki sposob,ze rodzice to swietosc wiec na calkowite odseparowanie sie nie moge liczyc:(( chyba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cbuygfueljksd
DO KRETOWAM: jak to sie stalo,ze zerwaliscie z nimi kontakt? jak udalo Ci sie sklonic do tego meza?? bo kiedy czytam o tym,ajk sie zachowywal to widze mojego meza... ta sama sytuacja... ale dalas mi nadzieje,ze mozna to zakonczyc...tylko jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kretowaM
Po kolejnej porcji pomówień, wyzwisk pod moim adresem do mojej córki, a wiadomo, córka powtórzy matce, powiedziałam DOŚĆ!! Zaprzestaliśmy chodzić na imieniny, śniadania wielkanocne, wigilie. Mąż musiał przystać, gdyż pewnie nie wypadało mu pokazać się samemu na takich spotkaniach, a i zapewne nie bardzo chciał kolejnych scysji. Jak ktoś wyżej napisał, również nie mówimy sobie dzień dobry przy przypadkowych spotkaniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam az tak drastycznie
Nie aż tak źle u mnie, ale niestety ja też przeszłam swoje. Już przed slubem "przysła" teściowa zaczela urabiac syna, ze ma mnie zmusić, by mieszkac u nich, inaczej nie dopuści do ślubu zanim się nie zgodzę. Byłam zakochana więc zgodziłam się pod warunkiem, ze pół roku i wyprowadzamy sie gdziekolwiek:stancja, czy kupimy na kredyt swoje. Po ślubie oczywiście próbowała mnie urobić, odciąć od mojej rodziny i byo tak, ze jak chodziłam do rodziców to sama, bo mój mąż nie czuł się w obowiązku a mamusia go popierała, ze nie musi. Jakoś udało się kupić mieszkanie po 4 miechach małżeństwa, ale oczywiście przebojów co niemiara, bo tesciowa chciała wszędzie i wszystko z nami załatwiac. I miała pretensje jak nie uzgodniłam z nią kolory kafelków do kuchni oczywiście dodała, że swojej matki na pewno bym zapytała o zdanie. Ile razy wyłam przez nią i przez męża to wiem sama, kilka razy pakowałam się i uciekałam do rodziców. A że ona czuje się z wyższych sfer to zawsze leciała za mną bo to wstyd że synowa od niej ucieka. Chciała wszystko przed ludźmi ukryć. A mąż bał się stanąc po mojej stronie, ulegał matce i o mały włos po pół roku od śluubu nie rozpadło się małżeństwo. DO dzisiaj mam do niej żal, po drodze było wiele perełek, o których wole ni episać. Oczywiście moi rodzice też usłyszeli i bespośrednio i z plotek sporo. NIestety nie mam opcji uciec dalej stąd :( i tylko pozostaje zaciskac wargi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×