Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SYLWINKA9

kTO MA KOCHANKĘ LUB KOCHANKA?

Polecane posty

Gość SYLWINKA9

JA MAM MĘŻA,DZIECKO,29LATEK.Z MOIM MĘZEM SIĘ JUŻ NIE KOCHAMY,ALE JA PO CICHU SPOTYKAM SIE Z KIM INNYM.cZY TYLKO JA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła kochanka
.. ja będę miała jutro. Dzis przezywam rozterki. On jest żonaty, ja wolna.Pracujemy w jednej firmie, dlatego zastanawiam się czy warto...Warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 21 lat
i ochote na jakiegos goracego 30-latka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam kochanka
ale w porę się opamiętałam,że rodzina jest najważniejsza i wiecie co????/odkąd przestałam się z nim spotykać w moim małżeństwie na nowo zaiskrzyło uczucie teraz wiem,że to był błąd a mój mąż jest dla mnie najważniejszy na świecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beagaw
do Przyszłej... nie warto..uwierz mi ..szczegolnie ze juz masz rozterki a wiec pozniej bedzie ich wiecej...zadaj mu proste pytanie jakie miejsce zajmujesz w jego zyciu..i uwierz mi nie odpowie wprost...bedzie krecił ,kłamał..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co była
NIE WARTO!!! Chcecie na własne życzenie okaleczać się? Moralniak pozostaje na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wendynka26
Sylwinko !!! Jestem mężatką 7 lat mamy razem wspaniałego synka. Ja też miałam kochanka jakies 3 lata temu .Spotykalismy sie przez rok i było fantastycznie . Po jakims czasie poprostu już nic do niego mnie nie ciągneło i rozstaliśmy sie ale ani on (żonaty) ani ja tego nie żałujemy , nie mamy wyrzutów - żadnych!!! Było miło i pokusze sie o stwierdzenie ze warto!!! W moim przypadku dobrze wpłyneło to namój związek z mężem poprawiły sie nasze relacje .Teraz jest dobrze ale mimo tego znów spotykam sie z innym mężczyzną ( to jest silniejsze) .Potrzeba tego dreszczyku tego innego podniecenia mnie poprostu zniewoliła. Jest to niebezpieczna zabawa, balansuje sie na cienkiej linie trzeba miec dużo równowagi żeby nie spaść. Najważniejsze to kontrola nad sobą ... Ja wychodze z takiego założenia że jeśli sie czegoś pragnie to tzreba to realizować i dążyć do tego ale nie za wszelką cenę.Bo najważniejsze żeby nie zrobić sobie z życia śmietnika. A tak na marginesie to każda kobieta o tym myśli ale nie każda ma na to odwagę a jak mówi że to złe to tylko dlatego że zazdrości. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nono+
brawo!!! wendetka;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwh1
Zdrowe podejście wendynka26. Gratuluje. kiedyś tez trafilem na taką kochankę jak Ty. I nie mam wyrzutów sumienia. Było wspaniale. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siri
Zgadzam sie z poprzedniczkami że warto, mam męza jestesmy ze soba od 11 lat, i z czasem zauwazyłam z e zyjemy obok siebie kazdy z nas ma swój świat może tez przez to ze nie mamy dziecka, i w końcu pojawił sie on który na nowo odkrył we mnie kobiete, na nowo odkrylam swoja wartośc stałam sie pewna siebie , w swoim związku tez się poprawiło mąż zaczał mnie dostrzegać i liczyć sie ze mna, nie wiem jak to długo potrwa ale ciesze sie z kazdego dnia tej znajomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwinka9
dziękuję za szczerość.też uwazam że warto.ja z mężęm jesteśmy 7lat po slubie,ale ,,mieszkamy w dwóch oddzielnych pokojach.On-mimo swoich 32lat-po pracy non stop oglada TV(jak stary piernik),ja-wychowuję dwoje dzieci i nie pracuję.Rzadko ze soba rozmawiamy,bo tak naprawde po tylu latach nie ma już o czym.Mówimy sobie codziennie,,kocham Cię-ale mam wrażenie że to puste słowa.Mam zaledwie 28lat,chcę być piękna,kochana,przytulana,doceniana.To daje mi związek z moim kochankiem.Jak jest u was?pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siri
sylwinko, widze ze u Ciebie podobnie jak u mnie, tylko u ciebie tą pustke i brak bliskości tak mi sie wydaje troszke zapełniają dzieci masz jakiś cel, a przyjaciel pozwala Ci sie spełnic jako kobiecie-towarzyszce i przyjaciolce, powiedz mi czy też możesz z nim o wszystkim porozmawiać o odczuciach swoich i jego tzn w stylu jak to czyja mężczyżni, i ma zawsze na nie czas a nie tylko np sport przed telewizorem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siri
A tak do "przyszłej kochanki" wiesz romans firmowy to ciężka sprawa bo sama tak mam, trzeba bardzo uwazać zeby nikt nie zauważył bo ja jestem mężatką a on rozwodnikiem , a do tego jak sa jeszcze zależności słuzbowe, a zawsze moga znależć sie życzliwi co pozazdroszczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwinka9
Witam.miłość dzieci nigdy nie wypełni nostalgii kobiety do czucia się piękną ,docenianą i uwielbianą przez mężczyznę.to zupełnie co innego.mój kochanek to mój przyjaciel-znajomość zaczęła się od przyjazni,a potem sama zaproponowałam coś większego.rozmawiamy ze sobą o wszystkim,a spotykamy się raz,dwa razy w tygodniu.ale romans w biurze musi być naprawdę,,trudny''.jedno spotkanie,spojrzenie-bałabym sie że wszyscy się dowiedzą.długo to u was siri trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkuuuurrrrr
ja już nie mam...od jakiejś godziny. ...i kur.wa źle mi z tym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwinka9
buuuuuuuuu-a co się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkuuuurrrrr
zerwał ze mną...pal sześć, wiadomo było od początku, że dzieci z tego nie będzie... ale chodzi o SPOSÓB, w jaki to zrobił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie żałuję.............
Ja też mam kochanka. I na pewno tego nie żałuję. Pierwszy raz spotkałam go w 'spożywczaku',w kolejce do kasy. Stał za mną i dosłownie czułam na sobie jego palący wzrok. Wzrok czarnych jak węgle oczu, odwróciła się i w jednej chwili miałam nogi z waty. Wyszłam ze sklepu i pomimo tego, iż był to luty było mi gorąco. Obejrzałam się za siebie i znowu zobaczyłam jego wielkie czrne oczy. Następnego dnia też poszłam do sklepu o tej samej porze, w kieszeni płaszcza miałam nawet przygotowaną moją wizytówkę. Niestety nie spotkałam go, ale wizytówkę nosiłam w kieszeni aż się podarła. W czerwcu zachciało nam się z mężem domowej pizzy. Pojechaliśmy razem do marketu po produkty. Mąż stał w kolejce po salami, ja poszłam po drożdże i ..., spotkałam GO w dziale nabiałowym. Nogi po prostu się pode mną ugięły. Po krótkiej rozmowie wymieniliśmy się numerami telefonów. Wróciłam do męża dalej czekającego w kolejce po salami. Ja jednak była rozdygotana. Po powrocie do domu upiekłam pizzę i przypomniałam sobie o JEGO wizytówce w mojej torebce. Wysłałam sms "Co z moją obiecaną kawą". Dostałam za moment odpowiedź, że jeśli mam ochotę to może być i teraz. Podał mi adres. Nie zastanawiając się wyszłam mówiąc mężowi że jadę do mojego wspólnika. Okazało się, że ON mieszka 5 minut ode mnie.Dopiero jak weszłam do niego do domu, zastanowiłam się, co ja robię, nie znam go a przyszłam do niego do domu. Piliśmy kawę, paliliśmy moje ukochane cygara, których nienawidzi mój mąż, długo rozmawialiśmy. Od tej pory nie możemy się rozstać, nie możemy się sobą nacieszyć, mam najlepszy sex w życiu. Poza tym zyskałam prawdziwego przyjaciela. Staram się tylko nie zakochać, ale to chyba niemożliwe. Chyba GO kocham. ON ciągle mi to powtarza. Planujemy już wakacyjny wyjazd do jego rodzinnej Syrii. JA NIE ŻAŁUJE !!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siri
Wiesz Sylwinko nie trwa to może zbyt dlugo bo od kwietnia, a zaczeło się niewinnie, pośrednio jestem jego przelozoną , także kontakty mam dosyć ułatwione. Rozmowy o innych pracownikach( z racji mojego stanowiska oczywiście) jak naprawić pewne relacje między nimi, jego trafne stwierdzenia opinie i rady, no i tak poszło jedna kawa poza biurem druga, wspólne zalatwianie spraw. Sama nie wiem jak to dlugo potrwa, fakt jak napisał nasza ostatnia koleżanka boje sie tylko aby sie nie zakochać, z drugiej strony zdaje sobie sprawe żeto egoistyczny układ ja i on nie obiecujemy sobie zbyt wiele, kazdy ma jakoś tam poukladane życie raz lepiej raz gorzej, te chwile razem pozwalaja mi oderwać sie od rzeczywistości, poczuć sie pożadaną zrozumianą, akceptowaną zresztą sama wiesz, nawet jeżeli trwa to tylko chwilę, niby jest rownouprawnienie ale tak naprawde to mąż -pan ma władze, nieważne ze pracujesz zawodowo i oczywiscie w domu tez ,wiecej nawet zarabisz, więc jest to taka odskocznia zeby pocuc się lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwinka9
taa-z tym równouprawnieniem -a raczej jego brakiem-to świeta racja.ja na dodatek jeszcze nie pracuję-to już w ogóle mam g..do gadania.poza tym mąż dyrektor w pracy-to i wielki rządziciel w domu.no a kochanek zawsze cię wysłucha,pytuli,może nawet doradzi,skomentuje.eee-za te wszystkie lata siedzenia z dziećmi w domu pod władza wielkiego mężusia-też mi się coś należy od życia.MI I NAM:))A czy Twój mąż niczego sie nie domysla?to pewne jak w banku?kiedy i gdzie się spotykacie(oczywiście poza pracą)?pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siri
Droga Sylwinko, on sie nie domyśla że sie z kims spotykam, ale zauważyl że nie chcę być popychana i pozostawiana z codziennością sama, bo mó mąż nie lubi angażowac się w codzienność jego dom nie interesuje, tylko urlopy i samochody, zauważył że jestem nieobecna i w starciach stawiam na swoim, po ostaniej sprzeczce jak poraz pierwszy powiedzialam że jeszcze jeden taki numer to zażądam rozstania,zmienil sie nie do poznania tzn jest miły ale dalej codzienność go nie interesuje, ale ja sama nie wiem czy chcę cos naprawiać, nie to żeby wiązac odrazu z kimś innym ale żeby znów poczuć się szczęśliwią.Zauważyłam że wiele kobiet ma podobne dylematy jak my i jest kilka podobnych dyskusji, ale miło że mogę czasem pogadac zTobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubie klamstwa
dlaczego po prostu nie rozstaniecie sie z mezami/zonami, ktorzy nie daja wam szczescia? po co zyc w klamstwie i ranic druga osobe? ulozcie sobie zycia na nowo i dajcie tamtej osobie szanse na to samo...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szabanan
no wlasnie...dlaczego po prostu nie odejdziecie.co,brak wam odwagi ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kapusniak
sylvinka9 jestes bezrobotna masz zaradnego meza co na was robi powinnas byc mu wdzieczna a ty co puszczasz sie z innym i szmiesz pisac ze tobie od zycia cos sie nalezy?Zenujace wiesz jestes szmata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simonkaxxxxxx
i czym sie chwalicie cudzoloznice? jak wam zle to sie rozwiedzcie....nie dziwie sie,ze Polki wszedzie sa traktowane jak szmaty...zaslugujecie na to:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktokolwiek wie
oj nie przesadzajcie ,a co jesli ni ma miłości a są dzieci ? lepszy skok w bok niz rozwód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szabanan
lepszy skosk w bok niz rozwod? wiekszej glupoty nie slyszalam ! to co ? dzieci maja patrzec jak rodzice zyja obok siebie?lepiej sie rozwiesc,zaczac nowe zycie i pozwolic zeby normalnie zylo dziecko.rozwod wcale nie ozncza prak kontaktow z jednym z rodzicow.mozna naprawde fajnie spedzic razem czas.trzeba tylko chciec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemężata
czytam i czytam.... i wydaje mi się to straszne.... to że miłość minęła i pozostała pustka.... ja na razie mam tylko chłopaka i czytając to, boję się mieć męża. Choć gdyby między nami miało być tak jak u Sylwinki, Syri czy którejkolwiek z was, to ja chyba bym powiedziała, że jest mi źle... że jeśli mąż przestał mnie kochać to niech to powie i oboje znajdźmy sobie kogoś innego. takich hmmm "legalnych kochanków"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×