Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość weiio00

kilka pytań o alkoholizm - bardzo proszę o odpowiedzi

Polecane posty

Gość weiio00

Mój mąż jest alkoholikiem, gdy go poznałam był niepijący, w ciągu małżeństwa miał 2 ciągi. Mam kilka pytań, szczegolnie do osob które mają o tym spore pojęcie: 1. Co z imprezami? Jego dwa ciągi były rozpoczęte zawsze tym, że na jakiejś imprezie ja wypiłam (potem tłumaczył - skoro ty mozesz, to ja też). Miałam zaplanowany Sylwester ze znajomymi, ale widzę że w tej sytuacji się nie da... Miłość miłością, ale chyba jestem zmuszona ciągle siedzieć w domu, przed tv, zrezygnować z zabaw i alkoholu. Jak zony alkoholików załatwiają np. sprawy Sylwestra? 2. Terapeuta powiedział że w okresie jego ciągu powinnam zająć się sobą. No dobra, ale gdy to robiłam, usłyszałam od męża że daję mu "ciche pozwolenie" na picie. Czyli co, jednak mam robić awantury gdy pije, żeby wiedział że się na to nie zgadzam? Dodam że nigdy nie uczestniczylam z nim w wyjazdach do sklepu, nigdy nie sprzątałam po nim, nigdy nie dawałam kasy na picie. 3. Żony alkoholików - powiedzcie mi, jak załatwiacie sprawy seksu podczas jego ciągu?! U nas, w trakcie ciągu, gdy był seks, uważał to za potwierdzenie że nic złego się nie dzieje, że go "dopuszczam" (że tak to określę), że jest ok. Gdy odmawiałam - wściekał się i czuł się "karany". Oba wyjścia były złe. A dla mnie - kocham seks z nim, ale seks z pijanym człowiekiem który chucha mi w twarz pijackim oddechem jest obrzydliwy. 4. Jak reagować i jak rozmawiać w czasie nawrotu? Gdy widzę symptomy: coraz częściej mowi o alkoholu, mówi że mogę wypić i nic się nie stanie, mówi że gdyby wypił raz, to nie szkodzi? 5. I najwazniejsze - jak zareagować na początku ciągu? Gdy poprzedniego dnia było wszytsko dobrze, a on zaczyna pić? Bo dla mnie to dramat. Wyprowadzać się czy zostać? Walczyć czy milczeć? Odpowiadać na jego zaczepki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyrzuc go z domu. zajmij sie soba i nie wierz w manipulacje alkoholika, ze \'dajesz mu ciche przyzwolenie\', \'karzesz go\' brakiem seksu itp. Zalosny koles. Rob to, co TY czujesz, pamietaj o sobie i swoich uczuciach, Jesli nie masz ochoty na seks z napranym, niezrecznym obrzydliwcem, to nie rob tego. To, ze on pije, to jest jego wybor. Tylko i wylacznie, Konsekwencja tego wyboru jest to, ze nie bedziesz z nim spac. Proste. Powiedz mu to nastepnym razem.Moze wybrac bycie trzezwym i wspanialy seks z Toba, tylko tego nie robi. Inna konsekwencja jego wyboru picia moze byc to, ze sie wyprowadzisz, z tym tez sie powinien liczyc. chociaz z Twoich pytan wydaje mi sie, ze jeszcze jestes na etapie traktowania alkoholizmu meza jako choroby uleczalnej, w ktorej przezwyciezeniu powinnas mu pomagac....pamietaj, ze picie jest JEGO wyborem, TY mozesz wybrac - dac sie wciagnac w jego magiczny krag manipulacji i wspoluzaleznienia, albo z niego uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weiio00
to że nie jest uleczalna to ja wiem. Wierzę natomiast że może być niepijącym alkoholikiem, bo był kilka lat zanim się poznaliśmy. Odpowiedzcie mi jak załatwiać sprawy imprez? U niego znamienne jest że wszystko zrzuca na mnie i mówi że gdyby nie ja - on był nie pił. Ja WIEM że jest inaczej i że to tylko preteksty. Ale wiem także że przy alkoholiku nie powinno się chlać, alkoholu nie powinno być w domu, bo on nad tym nie zapanuje. Aha. Za pierwszym razem się wyprowadziłam, pił wtedy na umór przez miesiąc. Potem wytrzeźwiał, wrócilismy do siebie. Za drugim razem zostałam ale robiłam tak jak kazał terapeuta - zająć się swoim życiem, nie uczestniczyć w jego zyciu, nie dawać mu komfortu picia. JEdnak gdy po prostu milczałam i zajmowałam się swoim zyciem - on uważał że WSZYTSKO JEST OK, bo się nie czepiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
"U niego znamienne jest że wszystko zrzuca na mnie i mówi że gdyby nie ja - on był nie pił." No to rowiedź się...po co wtyka Ci poczucie winy. Masz zamiar dać niszczyć swoje życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poszukaj na uczuciowym hasła mąż-alkoholik, temat zaczynający się od słów \"nienawidzę go\", tam jest wszystko czego ci trzeba, szczególnie wypowiedzi Kobity. Mnie to wiele dało, też miałam problem z mężem - alkoholikiem. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
Chcesz żyć i "szarpać" się Twoja sprawa. Chcesz zafundować dzieciom takiego ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aakkakaka
Wiesz co laska, ty chyba jeszcze nie masz pojecie, co cie może czekać jako żonę alkoholika, skoro robisz problem z niechodzenia na imprezy albo - do licha! - nie picia na tych imprezach. Ty też bez alkoholu ni epotrafisz? Powiem tyle, jakbyś wiedziała w jakie bagno się ładujesz i na jakim dnie skończysz, posrałabyś, za przeproszeniem, byle tylko on nie pił. I powiem ci jedno - żyjesz w totalnej iluzji, jeśli wydaje ci się, że "to się jakoś ułoży" i że w ogóle są tu jakies rady i techniki. tada jest jedna: ROZWÓD. Jeśli macie dzieci i jeszcze tego nei pojęłaś, to im współczuje, jakie piekło im gotujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to może sprawdź to i nie pij przy najbliższej okazji. Ja wiem, że to ryzykowne, ale cóż A niekoniecznie prawdą jest to, że przy niepijącym alkoholiku nie wolno pić - ja mam przyjaciela który już nie pije, a pił na serio wiele - i normalnie bawi się z nami, zawsze jest duszą towarzystwa na imprezach, pomimo tego że kiedyś pił. Kwestia chyba polega raczej na tym, czy Twój mąż chce pic czy nie, tak przynajmniej twierdzi mój przyjaciel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my żony alkoholików
... się rozwodzimy z nimi. Tyle na ten temat. Widać jeszcze nie dał ci odpowiednio w dupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dallala
A ty co, bez wódy nie potrafisz się bawić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deter
Widać daleko ci jeszcze do osiągnięcia dna i piekła żony alkoholika, skoro dla ciebie alkohol to synonim dobrej zabawy również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość józek z gór skalistych
a wystarczy wpisać w google: alkoholizm, poczytać i rozejść się z facetem moczymordą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weiio00
no cóz... niewątpliwie macie rację. Ale wg waszych słów każdy alkoholik powinien być sam i bez rodziny. Mój mąż gdy pije - jest grzeczny. Jest dla mnie milszy niż gdy jest trzeźwy. Ma wtedy wybuchy miłości. Funkcjonuje wtedy zupełnie normalnie - wygląda na trzeźwego, pracuje, zajmuje się rzeczami męskimi w domu. To nie jest tak że rozwala dom, kopie mnie i bije. Nie ukrywam jednak że nie lubię gdy pije, nienawidzę wtedy jego zapachu, jest oblesny, czuję się oszukana, smutna. Inna sprawa jest taka że on zawsze twierdzi że - gdybym wtedy przy nim nie piła, to też by nie wypił. Potrafię wytrzymać bez alkoholu. Wyobraź sobie że ostatnio piłam rok temu na Sylwestra (mojego męża nie było wtedy przez tydzien w kraju). Teraz jestem w idiotycznej sytuacji bo od miesiąca jestem umowiona z grupą znajomych na Sylwestra. I jestem pewna że mój mąż - widząc nas wszystkich wstawionych - znów wpadnie w ciąg. Proszę... nie ośmieszaj mnie. Mam prawo zastanawiać się nawet nad takimi rzeczami jak Sylwester.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój były mąż też był grzeczny po alkoholu...Leżał sobie cichutko w kąciku i słodko pomrukiwał. Troszkę śmierdziało od niego, ale przecież to nie przeszkadza aż tak...Obudź się! Za jakiś czas to będzie tragedia! Nie współczuj jemu, tylko myśl o sobie! To Ty jesteś pokrzywdzona! Choć jeszcze tego nie widzisz niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weiio00
Agus - znów napiszę że masz rację. Nie mam o tym zbyt dużego pojecia. Nie mam w rodzinie żadnego alkoholika, nie znam żadnego, sama również mogę życ bez alkoholu. A my małzeństwem jesteśmy dopiero 1,5 roku. Nie mamy dzieci. Ale ... kurcze.... wiem że wam łatwo się mówi - rozwiedź się. Wam też na pewno tak mówiono i co, zrobilyście to od razu jak tylko ktoś rzucił taką propozycję? Jaki jest powód żeby zrywać przysięgę małżeńską? Nie robi mi nic złego. Mam się rozwieść z samego faktu że pił 2 razy? Bo tak trzeba? No hola... No i zapomnieliscie o 2 waznych rzeczach: - kocham go i nie mam za co przestawać - nie pytałam o to czy się rozwieść, ale jak reagować na chorobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekaj i nie oglądaj się za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście 1,5 roku razem i mąż miał juz 2 ciągi. Twierdzisz, że go kochasz i nie masz zamiaru od niego odchodzić. Chcesz tylko rady co zrobić , aby on nie pił. Nikt Ci takiej rady nie da, bo jej nie ma. Mąz sam podejmuje decyzje, bo jest dorosły i odpowiada za swoje czyny. Jedyne lekarstwo dla niego, to terapia. Jeśli twierdzi, że nie jest alkoholikiem , to go zostaw, może to go otrzeżwi. Napiszę tak. ŻYłam z alkoholikiem 30 lat. Dopiero moje dorosłe dzieci pomogły mi podjąć decyzje o odejściu. Najlepszą decyzje w moim życiu. Nareszcie jestem szczęśliwa, spokojna i nie żyję w patologii. Nikt mną nie manipuluje. Ty jesteś młodziutka, życie przed Tobą. Nie marnuj go na walkę z wiatrakami. Nie warto. Wiem o czym piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rada jest. Ja z moim mężem chodziłam na terapię, wiedziałam o jego chorobie i o swoim współuzależnieniu wszystko. . Urodziłam dwoje dzieci/teraz dorosłe/i mam szczęśliwe małżeństwo od 30lat.Choroba bardzo fajna bo mieliśmy na nią wpływ. Jak komuś się wydaje, że każdy sobie w małżeństwie sam rzepkę skrobie to i bez alkoholizmu powinien rozwód od razu brać, bo na małżeństwo sobie nie zasłużył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agus 2007.11.23 Mój były mąż też był grzeczny po alkoholu...Leżał sobie cichutko w kąciku i słodko pomrukiwał. Troszkę śmierdziało od niego, ale przecież to nie przeszkadza aż tak...Obudź się! x a powiedzcie moze, dlaczego wielu jest po alkoholu agresywna? Bo przeciez kazdy raczej ma lepszy humor, ja tez jak sie upije? I nie rozumiem tez, dlaczego zawsze sie mówi, ze ktos co przebywa z taką osoba jest współuzaleniony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współuzależnienie jest gorsze skutkach od uzależnienia. Ukrywanie picia przed obcymi, przed dziećmi. Łódzenie się, że od jutra nie będzie pił, stanie w oknie, wieczne nerwy, reperacje budżetu itd. Całe spektrum nienormalnych zachowań z poczuciem winy włącznie. Jednym słowem bagno. Alkoholik idzie na leczenie, uśmiechnięty zadowolony z życia a Ty nadal w bagnie. I dochodzi jeszcze złość i zagubienie. Oto Współuzależnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę dramat na to, co tu wypisujecie. Moja narzeczona, a teraz już od dawna żona też miała OGROMNY problem z alkoholem. Kiedy miała 15 lat towarzystwo ją wciągnęło, takie pierwsze 'podrygi', ale teściowa ją bardzo szybko ustawiła do pionu. Niestety zmarła, a teść bardzo dużo pracował, więc bardzo szybko wpadła w picie i narkotyki. Z narkotyków już dawno zrezygnowała (10l lat temu). Z alkoholem bardzo długo pracowaliśmy, ale udało się. Mamy szczęśliwą córunie. Alkoholizm to choroba, ale dla was tutaj najłatwiejszym sposobem, to wywalić g****o do śmieci, bo śmierdzi. To na prawdę ciężka choroba, ale wypowiadają się Ci, którzy najmniej na ten temat wiedzą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gratuluję. Ja trzeźwiałam z mężem. Warto było. Jest nas parę rodzin takich. Absolutna przyjaźń, wsparcie duchowe cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×