koniec z blondem, widać jest mi nie pisany

marzył mi się blond, już kilka lat. mam naturalnie ciemny blond, ale jakiś taki co nie lubi się rozjaśniać. Pierwszy raz chciałam zrobic sobie balejaż i fryzjerce się nie chciało i walnęła mi grube pasemka, ale nie był to super blond więc od razu zaczęłam wracać do naturalnego, fabowałam chyba szatynem z garniera.(na początku pasemka były rudawe) w końcu skończyłam na brązie, a włosy były prawie czarne. Potem znów zaczęłam marzyć o blondzie i użyłam jakiejś farby w tym odcieniu (na pewno garnier albo loreal) i wyszły opłakane skutki, pomogła fryzjerka, która uratowała sytuację balejażem)i tak przez ostatnie lata miałam balejaż w różnych odcieniach blondu,ale było mi mało, na koniec robiłam sama blond pasemka rozjaśniaczem, co raz więcej aż w końcu chciałam rozjaśnić sobie całe włosy, ale to nie był dobry pomysł bo nie uzyskałam zapragnionego koloru. po kilku rozjaśnianiach uzyskałam blond,ale taki bardziej naturalny (a mi się marzył taki bialutki prawie).po tych wszystkich eksperymentach mam już dość i wracam do ciemnego, tylko nie wiem jakiej farby użyć by włosy nie wyszły rude. to akurat kolor w którym wyglądam tragicznie. pasują mi tylko zimne odcienie. Może moglibyście mi coś doradzić?