Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość icoteraz

Zwiazek na odleglosc?

Polecane posty

Gość icoteraz

Zwiazek na odleglosc.... On przyjezdza raz na dwa miechy... znamy sie od kilku miechow...ost przycjechal na poltora tygodnia, stwierdzilisny,ze chcemy byc razem... Widzicie w tym sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość icoteraz
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nesaz
szczerze? Nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie że sprobujcie nie macie nic do stracenia. Powinnas sie cieszyc ze Twoj facet tego chce bo moj to sam nie wie czego chce i to jest najgorsze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qurak
u nas wyszło tak,że nie widzieliśmy się WCALE 4 miesiące i wytrzymaliśmy.To było po ok roku znajomości,a teraz mija nam 5 lat :) wiec wszystko zależy od was, bo można mieszkać po sąsiedzku a związek nie przetrwa powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość icoteraz
nie myslalam,ze bedzie mi na nim zalezec...ostatniego dnia sobie to uswiadomilam... brakuje mi go..teraz to wiem... on tez tak twierdzi... ale sama nie wiem czy roznica wieku 7 lat i kilka tysiecy kilometrow, codzienne rozmowy na skype,gadu i esy moga byc zwiazkiem? boje sie w ogole uzywac slowa jestem w zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qurak
przygotuj się że będzie ciężko,nawet bardzo,czasem beznadziejnie,a w ogóle po ile macie lat,pytam bo może jest szansa że niedługo zamieszkacie razem co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość icoteraz
ja 19 on 25 jeszcze mam poltora roku szkoly tutaj.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...wiesz ja swojego obecnego mężczyznę poznałam kiedy miał już kupiony bilet i plany jak ma wyglądać Jego życie tam daleko... bałam się spróbować... ale uczucie było silniejsze od rad przyjaciół i wątpliwości... spędziliśmy niesamowite 4 miesiące mając się blisko... i najtrudniejszy dzień mojego życia... Jego wyjazd... ponad trzy miesiące bez siebie... na początku nie mieliśmy niemal żadnego kontaktu... później były dwa tygodnie, których nigdy nie zapomnę... dziś mija równo cztery tygodnie od Jego drugiego wyjazdu... jeszcze dwa i znów będę mogła poczuć Jergo bliskość... w styczniu wyjeżdża znowu... tym razem nie będziemy widzieć się przez około pół roku... boli... czasem przychodzą wątpliwości... żal i pytania - dalczego właśnie MY... ale wiesz to co między Nami się zrodziło i co wspólnie staramy się budować jest dla mnie bardzo ważne... trzeba sił... wytrwałości i nade wszystko zaufania... no i wiary... jeśli czujesz, że warto - musisz wierzyć, że się uda... nie jesteś sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość icoteraz
no to gratuluje az takiego stazu i ze tyle wytrwaliscie :) choc na pewno nie bylo latwo :) Boje sie ze to wszytsko nie wypali... ze on znajdzie sobie inna... ze to wszystko sie skonczy... ze to nie ma przyszlosci...bo on tam, ja tu... ze tak juz zostanie i nic sie nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też jestem w związku na odległość i za pół roku wyjeżdżam do mojego Ukochanego na stałe :) i nie mówcie że to się nie udaje, bo to nieprawda. Powodzenie związku zależy od ludzi, którzy go tworzą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko zalezy od was samych
Poznalam mojego obecnego faceta kiedy byl jeszcze w polsce, spedzilismy cudowne 3 miesiace, bylismy nierozlaczni. Wlasciwie od pierwszego spotkania zachowywalismy sie tak jakbysmy sie znali juz kilka lat a nie jeden dzien. Po tych 3 miesiacach on wyjechal. Od tamtego czasu widujemy sie srednio co 6 tygodni, ale te dni kiedy jestesmy razem sa wspaniale, przeslaniaja nawet te tygodnie tesknoty rozmow przez internet czy telefon. Kocham go z kazdym dniem coraz bardziej, ale jest mi lzej, bo wiem, ze on czuje to samo co ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko zalezy od was samych
dodam ze juz jestesmy razem rok i 3 miesiace :) Jakos dajemy rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggogos
"Boje sie ze to wszytsko nie wypali... ze on znajdzie sobie inna..." a nie boisz sie, ze TY znajdziesz innego? Powiesz, ze to niemozliwe? Nic bardziej mylnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miuras
Nie wierze w cos takiego. Ani sie przytulic, pocalowac, popatrzyc w oczy, o seksie nie wspominajac. Jak to wyglada? Codziennie rozmawiacie przez telefon i to ma byc zwiazek? Rownie dobrze mozna pogadac z botem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja przyjaciółka, która sama jest w podobnej sytuacji, co prawa oboje mieszkają w Polsce, ale na przeciwległych jej krańcach, kiedyś w chwili mojego załamania napisała mi słowa, które teraz za każdym razem kiedy wydaje mi się, że się poddaję sobie przypominam: \"w miłości na odległość jest jak w ciemnym, pustym pokoju nocą, widzi się pełno zjaw i potworów, ale gdy tylko ktoś wejdzie i zapali światło, okazuje się, że tam niczego nie ma... gdy czegoś nie widać wobraźnia sama dorabia sobie swoje potwory...\" Ty też pamiętaj o tym, kiedy wyobraźnia zacznie podpowiadać Ci scenariusze choć niczym jeszcze nieuzasadnione, ale już najczarniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miuras po tylu dniach rozłąki każdy pocałunek, każde spojrzenie w oczy, każdy seks jest odkrywaniem siebie na nowo - rozłąka uzmysławia jak bardzo ważna jest dla Nas ta druga osoba, dlatego nie ma mowy o rutynie czy nudzie, kiedy już jest się razem... a tęsknota choć bywa nieznośna czasem jest też motorem do działania... telefony i maile to tylko czasowe substytuty kontaktu - kiedy inaczej nie można...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość icoteraz
ggegos ja raczej w to watpie...nie naleze do dziewczyn ktore gdy kogoss maja rozgladaja sie za innymi...pare razy mialam taka sytuacje ze bylam ta trzecia...i teraz boje sie ze tez tak bedzie,ze on sobie tam kogos znajdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mysle ze wszystko zalezy od danej pary, czy naprawde chca i daza do tego by byc razem i wogole jak dlugo mialaby trwac ta znajomosc na odleglosc. jezeli sa realne mozliwosci ze bedzie sie razem to mysle ze warto probowac, gorzej jak taka znajomosc na odleglosc bedzie sie przedluzac bez widokow na bycie razem. Ja bylam na odleglosc przez rok. Ja w Polsce, on we Wloszech, nikt prawie w nas nie wierzyl a przetrwalismy. Dzis jestesmy malzenstwem. Tesknota byla silna, bywalo ciezko, tesknota za bliskoscia fizyczna, przytulaniem. ale odwiedzalismy sie, dzwonilismy do siebie, utwierdzalismy sie w przekonaniu ze kochamy sie i chcemy byc razem. I razem jestesmy:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość icoteraz
dokladnie...tez tak mysle,ze wszystko zalezy od pary ;) ale watpliwosci zrzeraja ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a on tak cały czas za granicą bedzie czy tylko na jakis czas wyjechał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jestem w zwiazku na odleglosc...ja w Polsce on w Stanach...rok temu nie widzielismy sie 8 miesiecy, potem bylo 6 miesiecy razem, a teraz znow do maja osobno...w przyszlym roku lece do niego, planujemy slub...nie mozna sie zalamywac czy przewidywac najgorsze...glowa do gory i powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×