Idiota czy nie ma smykałki do jazdy?

Mój sąsiad: 28 lat, żona, małe dziecko, dobra praca i próba zrobienia prawka. Biedak podchodził 12 razy i nie mógł zdać, w końcu jego matka porozmawiała z ciotką, która pracuje w WORDZIE i ona załatwiła mu (nie wiem jakim cudem), że zdał za 13 razem. Teraz ma to prawko od ponad pół roku, ale w dalszym ciągu nie potrafi jeździć. Dzisiaj jechałam z siostrą (ona prowadziła) i wymijał nas na skrzyżowaniu. O mało nie spowodował wypadku. Jak to można wytłumaczyć? Można nie mieć smykałki do jazdy, podchodzić 20 x, a jak się nie ma znajomości, to i tak się nie zda? Znacie takie osoby? Kurde, ja jeżdżę, też się swoje wycierpiałam, ale nie rozumiem, jak można nie nauczyć się jeździć.

masz jakieś kompleksy??? nawet jesli nie ma "smykałki"(ale wieśniackie slowo:O ) to co z tego? nie kazdy musi umiec jedzic