Szukający okazji.

NAdto stwierdzam, że tzw. proste prace fizyczne świetnie sprzyjają zadumie, wymyślaniu nowych pomysłów i w ogóle, uwalniają umysł do pracy abstrakcyjnej.

Też tak uważam dlatego zawzięcie szydełkuję, piorę, sprzątam i gotuję. Taki ze mnie wieloczynnościowy robot kuchenny z funkcją dziergania:)

Uważasz, że dzierganie jest porównywalną czynnością z wyrzucaniem gnoju? I jeszcze jedno - pierzesz ręcznie, czy Twoje pranie sprowadza się do umieszczenia klamotów w maszynie i naciśnięcia jednej knopki?

Moje pranie sprowadza się do zawołania kaszanki i pokazania mu, co i jak. Sam matoł by sobie nie poradził. Wytłumaczyć mu trzeba:)

Osobiście uważam, że lepiej samemu zakasać rękawy i wyprać, niż zadawać się z matołem, a potem jeszcze dozorować jakość jego pracy. Z drugiej strony nie rozumiem. Przecież Szwagier był od gnoju, nie od prania.

W taki oto sposób topik zszedł... na dno.

Ale. Zanim za pranie się weźmie to się go z tego gnoju opłukuje:)

Ginekolog? Co Ty mówisz? Na dnie, a nie w siódmym niebie? Czy mnie się coś pokierdziło? Zechcesz mnie oświecić? Mój spowiednik szeptał, że powinnam cieszyć się życiem i nakazał, bym powtarzała sobie, co najmniej pięć razy dziennie, że jestem dobra :)

I co, Okazja? Cieszysz się tym Twoim życiem? W jaki sposób się cieszysz? Jak to okazujesz?

Każdego dnia się cieszę, Namiętny. Zwłaszcza wtedy, kiedy nie muszę stać na skraju załamania nerwoego, z miną zbolałego torbacza...(a przecież powinnam, skoro spotkało mnie to i owo).

A jak wygląda mina zbolałego torbacza, bo jakoś nie kojarzę, Okazja? I co takiego Cię spotkało, że potrzebujesz używać tak głęboko przemawiającego porównania?

ale ubaw:P juz nie mam dola. myslalam ze jestes mocno szurnieta, ale widze, ze sa lepsi ode mnie. chce przebywac w waszym towarzystwie czesciej. dziekuje, ze tu jestescie :):)

co to?

Namiętny? a co ty mnie tak spytkujesz? Zerknij czasem w lustro i przyjrzyj się uważnie minie zbolałego. I zapamiętaj raz na zawsze :D.

Postanowiłem Cię, Okazja, prześwietlić. Stąd wdrożone śledztwo. Do lustra się przeglądam codziennie z racji golenia. Szukanie na mojej gębie jakichś grymasów zupełnie mnie nie pociąga. Zdecydowanie, znam ciekawsze zajęcia.

A cóż to za Powód? Nie możesz się oprzeć na wrażeniach?

Powodem jes ciekawość. Kto Ty jesteś. Okazja?

Skoro nie szukanie grymasów, to szukanie czego Cię zajmuje? Prześwietlaj mnie, Namiętny, ile tylko dusza zapragnie :D

Idę po świeżutkiego wedelka. Cześć :)

trudno prześwietlać kogoś, kto poszedł po wedelka. Czy napomknięty wedelek ma coś wspólnego ze szwagierkiem?

Dzień dobry, Okazja. :-)

Ale tu pomarańczowo....;)

cześc bez sexu! co nowego?

:-) My tutaj lubimy pomarańcze. A kolor czarny kojarzy nam się z żałobą...

:-( Nudno.

Dzień dobry :) Musiałam użyć specjalnego zestawu do terapii logopedycznej, żeby zmusić język do precyzyjnych i szybkich ruchów. A niech Cię! Apsztyfikultyfikiewicz! Ale nie ma tego złego...Kiedy artykulator osiąga doskonały kształt i położenie, z łatwością można wyrażać siebie :) Nawet na wedelka dzisiaj czasu nie ma :(

:-) Wedelki są niezdrowe z gruntu. Szkodzą na zęby i tuczą. Okazja? Ty nie musisz dbać o figurę? Zamiast po wedelkach latać na maszyny, lepiej po prostu ich unikać.

A skoro już opanowałaś umiejętność wypowiadania tego z lekka pokrętniego nazwiska, włóż do buzi trzy piłeczki pingpongowe i ćwicz dalej.

Dzień dobry :) A cóż to? Alicia? Polatać nie można? I czemuż to mialabym unikać? Doskonały sposób na spalanie Wedelków :) No i co Ty pleciesz? Trzy piłeczki...Próbowałam sobie to wyobrazić i objąć nie daję rady :D Zastanawia mnie Twoje spotkanie z krasnalem. Żadnego napotkanego nie polubiłam i z chęcią kopnęłabym w dupę. Namiętnej miłości do nich, nijak zrozumieć nie mogę. Tymczasem...włączam wszystkie funkcje. Wieloczynnościowy, a na dodatek, nie tylko kuchenny! Idą Święta, Alicia :) Dziękuję za przypadkowy :P spacer po tym rzyciu. Życzę Ci Wyjątkowej Okazji. Takiej, która będzie spełniać Twoje oczekiwania a Ty jej. A mnie...byłoby miło, gdybym znalazła muzyczny drobiazg pod choinką... Powodzenia :)