schizofrenia, zespoł paraboidalny....

witam , jestem chora na to druigie, nie daje z moja choroba rady, stoczyłam sie, w lutym zamierzm przymierzyc sie ponownie do studiow, ale moj intelekt jest chyba za słaby, do tego czuje sie zamulona i beznadziejna, nie wytrzymuje.....jak wy radzicie sobie z ta choroba??lkecze sie od 1,5 roku poprawa jest malutka, a jak u was z poprawa????piszcie prosze

przepraszam małe sprostowanie zespoł paranoidalny pomyliło mi sie

moze masz źle dobrane leki, albo jeszcze za krótko je bierzesz? Moja sasiadka mloda dziewczyna tez jest chora, pol roku lezala w szpitalu, a potem poszla na studia, szczesliwie je skonczyla i urodzila drugie dziecko, i jest dobrze, trzymaj sie i wierz w siebie

witam moze ktso wypowie sie jescze na ten tamet.......

moja mama ma schizofrenię paranoidalną,leczy się od siedmiu lat,nic jej się nie chce, muszę ją zmuszać żeby wstała z łóżka wzięła leki, coś zjadła...Ona by tylko leżała i nic nie jadła, nic nie robiła, nie ma ochoty żyć...

Jesteś młoda, poradzisz sobie

Niedawno uczeni dokonali odkrycia, że w wyniku infekcji pasożytniczej może być zachwiana psychika w trzecim pokoleniu. Pokolenie następujące po zainfekowanych rodzicach umiera o 10-15 lat wcześniej. więcej na stronie: http://www.igya.pl/ciekawostki_parazytologiczne/pasozyty_wewnatrz_nas.html W książce Kuracja Życia metodą H. Clark autorka też twierdzi, że przyczyną schizofrenii są pasożyty - to ich toksyny powodują takie objawy.

Moja mama jest chora, to ja też jestem zainfekowana?

http://www.igya.pl/ciekawostki_parazytologiczne/pasozyty_wewnatrz_nas.html Albo przczytaj zamieszczony na tej samej stronie tekst, to tylko fragment: "W czasie wielu stuleci, pasożyty przystosowały się do życia w środowisku wnętrza ludzkiego organizmu na tyle dobrze, że organizm nie jest w stanie o własnych siłach ich rozpoznać i zgładzić. Za to tacy nieproszeni goście doprowadzają organizm do rozchwiania, a niektóre mogą nawet zagrozić ludzkiemu życiu. Możesz uważać, że nie warto się tym martwić, bo nie żyjesz przecież w kraju trzeciego świata, lecz jesteś w błędzie. Według statystyk masz 9 z 10 szans na zarażenie się pasożytami. Nawet w najbardziej rozwiniętych krajach europy, helmintozami, czyli chorobami wywołanymi przez pasożytnicze robaki - helminty - zarażony jest co trzeci mieszkaniec. Nikt z nas – dorosłych czy dzieci, kobiet czy mężczyzn, bogatych czy biedny, nie jest wolny od niebezpieczeństwa zarażenia robakami. Epidemiolodzy dobrze wiedzą, że większość populacji na świecie jest nosicielami tych lub innych rodzajów pasożytów - od tasiemców o długości 10 i więcej metrów do mniejszych organizmów, widocznych tylko pod mikroskopem. Autorzy najnowszych opracowań ustalili, że w organizmach 95% dorosłych ludzi zamieszkuje od jednego do 5 gatunków pasożytów. W ludzkim organizmie może przebywać ponad 300 gatunków pasożytów. Wbrew obiegowemu poglądowi, że pasożyty żyją jedynie w naszym jelicie grubym, można je odkryć w każdej części naszego ciała. Pasożyty żyją w każdej części naszego ciała: W płucach, mięśniach, stawach, wątrobie, przełyku, krwi, oczach, a także w mózgu. Dostają się one do organizmu człowieka różnymi drogami. Najczęściej zarażenie pasożytami związane jest ze spożyciem zakażonej wody i żywności. Pasożyty przedostają się do naszego wnętrza przez ukąszenie komara, a nawet poprzez powietrze, w którym kurz stanowi transport dla jajeczek pasożytów."

Wprawdzie nie jestem chora na schizofrenię tylko artertyzm (nie mogłam już nawet odkręcić zakrętki z butelki - miałam tak bolące i słabe stawy palców), ale zastosowałam się do zaleceń z książki KURACJA ŻYCIA metodą H. Clark. Odrobaczyłam siebie i całą moją rodzinę, oczyściłam wątrobę i efekty są takie, że nie muszę już chodzic na rehabilitację i zażywać środkków przeciwbólowych (tylko tyle mogła mi zaproponować internistka). Dzieci też nie łapią już każdej infekcji w szkole i przedszkolu (od wakacji chorowały dopiero raz - a nie jak w ubiegłym roku co 2 tygodnie). Teraz profilaktycznie zażywamy środek przeciwpasożytniczy, raz w tygodniu. Polecam raczej ziołowe środki odrobaczające - najtańszy jaki znam to wrotycz zbierany samemu w lecie na łące :) . Zanim narwałam wrotyczu to leczyłam się Paraprotexem (95,- zł), ale dobry jest też Balsam Kapucyński (15- zł).

w pasozyty nie wierze....moze wypowiedza sie inne osoby.....chorzy jak sobie radzicie z codziennym zyciem????jak postep w leczeniu piszcie buziaki

jest tutaj ktos???

On też nie wierzył w pasożyty, zobacz! http://www.igya.pl/ciekawostki_parazytologiczne/w_glowie_milosnika_sushi_z_japonii_wykryto_robaki.html

Pasożyty czy inne badziewia kiedyś byłaś zdrowa:)Jeżeli się z tym nie urodziłaś proponuje kuracje na te pasożyty kroplami dostępnymi w aptece bez recepty-CitroSept istrukcja w środku,na przywrócenie spokoju i równowagi a także konroli i dobrej oceny sytuacji proponuje prądy selektywne-np w Bielski-Białej ośrodek Arkadia.Z dostępnych "leków"(tu notka o tym że nie podam leku ze związków sztucznie utworzonych,żadnej chemii która szkodzi)jest H2O,nie pamiętam dokładnej nazwy-koszt na pół roku to 300zł działa to na zasadzie wytwarzania a raczej obniżania poziomu redox w wodzie:) dzięki temu mamy leczniczą wodę:)która pomaga naprawdę,mniej skuteczne jest poprostu zamrażane wody przed spożyciem:)Myślę że tyle narazie wystarczy:)no chyba że masz jakiegoś astralnego kolege który się ryje do Twojego ciała:)itd można sporo wymieniać:)jak coś masz maila:)pro3@op.pl

Słuchajcie też podejrzewam że to pasożyty sa przyczyna tych chorób, skąd ten wniosek otóż z stąd że mnie tez coś takiego zaczęło dopadać teraz... Parę lat temu byłem całkowicie zdrowy, moim zdaniem wszystko zaczęło się jak poznałem pewna dziewczynę, jej mama chorowała na schizofrenie, ona natomiast jak pózniej zauważyłem tez miała różne problemy emocjonalne, przypominające depresje, rożne wahania nastrojów, jakieś leki itp. Na początku zastanawiałem się czy to nie jakaś choroba rodzinna.... Ale teraz coś podobnego mi się zaczyna robić jakieś takie otępienie umysłowe niechęć do wszystkiego jakieś stany podobne do depresji, do tego zawroty głowy itp. Wszystko to zaczeło się w momencie bycia z nią, ale nie tak odrazo przyjęło taka forme a teraz widzę ze z roku na rok jest coraz gorzej.... Czytałem że takie pasożyty jak węgorki jelitowe tęgoryjce amerykańskie czy glisty mogą wywoływać depresje poprze zakłócanie neuroprzekaźnika mózgowego.

moga tez neurotoksyny wydzielane przez grzyby