Jak podziekowac...?

Dziewczyny, jak dziekowalyscie (i czy w ogole) swoim instruktorom po zdany egzaminie na prawko? Moj bardzo duzo mnie nauczyl, poza tym byl fajny :) Chcialam mu jakos podziekowac, ale nie mam pomyslu jak. Myslalam, zeby zaprosic go na kawe, ale nie chce, zeby to wygladalo na podryw z mojej strony, tym bardziej, ze on jest starszy ode mnie.

kup jakas flaszke, zawsze to w dobrym tonie:D

to fajny pomysl, ale mam zadzwonic i umowic sie na wreczenie tej flaszki?

heheh, wiedzialam, ze takie teksty tez sie pojawia :D nie bede mu robic loda, nie jest moim chlopakiem

to jego praca w koncu , zaplacilas mu za to

My zazwyczaj jeździliśmy taka małą grupką, więc po pierwszym egzaminie (dodam że wszyscy oblaliśmy), postawiliśmy facetowi flaszkę i skonsumowaliśmy wspólnymi siłami.

no skoro nie ma go gdzies w jakis godzinach na stale to zadzwon i zapytaj czy ma chwilke i umow sie

hupka, tak wlasnie myslalam, ale zastanawiam sie, czy on tego nie odbierze jakos dwuznacznie, jak zadzownie i bede chciala sie umowic

nie znam innych kursantow, wiec opcja grupowa odpada :)

no co Ty, powiedz ze masz jeszcze mala sprawe i chcialabys na chwilke sie spotkac i bedzie oki

hupka, nie chce, zeby odebral to jako podrywanie, ponoc instruktorzy sa na to wyczuleni :/

no to innej opcji nie ma na spotkanie, chyba ze jakos wiesz o ktorej gdzies go mozesz zlapac to wtedy idz, albo odpusc to podziekowanie i tyle:)

Swoją drogą faktycznie nie musisz dziękować robiąc prezenty - w końcu to nie była przysługa tylko jego praca za którą płaciłaś. U nas chodziło bardziej o wspólne za imprezowanie na koniec kursu, bo wszyscy się ze sobą zżyliśmy i nie raz było wesoło.

wiem, ze to jego praca, za ktora dostawal pieniadze, ale wiem, ze sa lepsi i gorsi instruktorzy. ten naprawde sie przykladal do pracy i mysle, ze warto mu podziekowac :) poza tym polubilam go :)

hm, miałam podobną sytucję. Cały kurs jeździłam z młodym instruktorem, z którym mieliśmu dużo wspólnych tematów, gadaliśmy, śmialiśmy się itd. Po egzaminie zadzwoniłam powiedzieć, że zdałam i zaprosiłam go do pubu na piwo, a on odpowiedział poważnie, że niestety jest już zajęty i nie może sie ze mną umówić. Zrobiło mi się głupio, bo ja też miałam wtedy chłopaka i nie traktowałam tego jak randkę, tylko koleżeńskie spotkanie :O Dlatego rozumiem twoje wątpliwości, zawsze jest trochę dziwnie jak dziewczyna zaprasza chłopaka.

ano wlasnie. jak myslicie, zaryzykowac? bo glupio by mi bylo, gdyby odmowil

a pewnie! zreszta pozniej i tak nie bedziesz go juz widywac, podziekuj i nie glowkuj juz tyle:)