Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zwykła mamaaaaa

Mamusie zdolnych dzieci....

Polecane posty

Gość zwykła mamaaaaa

Moje dziecko w wieku 16 miesięcy zaczęło mówic.Nie gaworzyc, nie wymawiac sylaby ale całe wyraxne słowa.Teraz ma 20 mcy i mówi pełnymi zdaniami, zna kilka wierszyków, piosenek i dopowiada teksty bajek,które jej czytamy...To moje pierwsze dziecko i myślałąm,że tak ma byc po prostu w tym wieku, ale znajoma powiedziała mi ostatnio,że jest zaszkokowana umiejętnościami mojej małej i ne powinnam marnowac jej potencjału ,bo jest nad wiek zdolna.I ja mam pytanie, jak wspomóc rozwój dziecka?Tzn. jeżeli ona rzeczywiście wyprzedza swoich rówiesników to jak nie zmarnowac jej potencjału???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja mala ma
2 i pol roku i mowi calymi zdaniami, spiewa jedzie pociag z daleka itd nic nie robilam sama jakos sie tak nauczyla :) umie skladac swoje rzeczy, budowac jakies domy z klockow naprawde sensowne :) tez czasem jestem w szoku co ona w tym wieku potrafi :) ostatnio zaczela liczyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie to raczej nic nadzwyczajnego wiele dzieci tak ma ale fakt ze warto wspomagać dzieci w rozwoju a co do mowy jedne mówią szybciej inne wolniej ja sama zaczęłam bardzo szybko mówić moja córka też ale raczej nie wyrosłam na geniusza może moi rodzice za mało mnie wspomagali nie miałam tylko nigdy problemów czytaniem i pisaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam takie
dziś już nastoletnie całe dzieciństwo zabawki edukacyjne sprawdzały się najlepiej jak zabawa nie uczyła czegoś nowego, była do chrzanu ale w szkole zaczęły się schody, bo na lekcjach było zbyt nudno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galikas
wszystko wyrówna się za kilka lat, moja czytała wszystkie litery w wieku 3 lat i co z tego, dzisiaj jest wprawdzie zdolną i w ambitną, ale zwyczajną nastolatką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też mi się tak wydaje co nie znaczy ze niektóre z tych dzieci nie będą nadzwyczaj zdolne a każdy rodzic chyba po cichu o tym marzy ja też moja poszła do przedszkola jak miała 2.5 roku nauczyła się wszystkich kolorów trochę liczyć różnych piosenek wierszyków ale czy to znaczy ze w przyszłości będzie bardzo zdolna to się zobaczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykła mamaaaaa
czyli wcale nie jest taka niezwykła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykła mamaaaaa
kasia ale moja nie ma nawet dwóch lat, a juz zna podstawowe kolory, liczy do 10 i wszystko mówi....ale faktycznie z czasem pewno to sie wyrówna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest bardzo bystra i pewnie jak pójdzie pózniej do przedszkola to będzie jej łatwiej ,maja też zaczęła wcześnie mówić kolorów nie znała w tym wieku ale to gadanie to jej sie rozkręca ma teraz 3 lata a gada jak karabin maszynowy czasami za nią nie nadążam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja starsza córka
jak miała 2,5 roku znała cały alfabet i sama pisała drukowane literki. I faktycznie jest zdolna - teraz jest w trzeciej klasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mówiłam zdaniami jak miałam rok :D. Nawet lekarka była zszokowana i wpisała mi to do książeczki zdrowia Jak miałam 3 latka chyba mama kupiła mi takie klocki z literkami i raz dwa nauczyłam się czytać i pisać, kup takie małej, to pewno też się szybko nauczy. Jak będzie umiała czytać, to będzie błyskawicznie poszerzała wiedzę, pamiętam, że jak miałam chyba z 5 lat i wiecznie chorowałam i siedziałam w domu, to moją ulubioną lekturą była encyklopedia PWN :D:D:D Po roku znałam ją praktycznie na pamięć... Do 8 roku życia miałam przeczytane już chyba wszystkie lektury do końca liceum :) Mogłam startować w teleturniejach, tylko wtedy nie było :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rafinka, ja też mówiłam całymi zdaniami mając rok i też mam to chyba nawet wpisane w ksiązeczkę, bo szokowało lekarzy :) Ale nie wyrosłam na genialną skrzypaczkę, i nie wynalazłam póki co lekarstwa na raka :) :P Pozwolę sobie tu zaprezentować moją laicką ( i być może kompletnie do chrzanu ) teorię na te zdolne dzieci w obecnych czasach. Czy nie zauważyłyście, że teraz to co drugie dziecko a to zna literki w wieku 3 lat, a to zna kolory mając 2 latka, a to cyferki, a to wierszyki. Moja mała też zadziwia lekrzy swoimi umiejętnościami, bo jak stwierdzają ma zasób słów 6-latka ( a ma 3 ). Ale ja tego nie uważam za nadzwyczajne. Zauważcie w jakich czasach przyszło żyć naszym dzieciom. Wiadome jest,że rozwój żeby był szybki musi być pobudzany bodźcami. Im więcej tym lepiej. No i popatrzcie tylko: setki edukacyjnych zabawek, laptopy dla 3-latków, ba, dwu i trzy językowe, gry komputerowe dla maluszków. Powiedzcie, czy jest jakieś 4-letnie dziecko teraz, które nie umie obsłużyć DVD, albo myszki, albo klawiatury komputera? Albo telewizora, nie umie zmieniać kaset video? Chyba mało jest takich dzieci.A my? My mając po 3 latka to miałyśmy do zabawy drewniane klocki.... Jest ogromna różnica w intensywności bodźców jakimi są bombardowane nasze dzieci, a co za tym idzie to bardzo przyspiesza ich rozwój. Chińczycy już dawno wpadli na to, że dzieci najszybciej chłoną wiedzę między 2 a 5 rokiem życia. W 7 roku życia następuję podobno \"urlop\" i mózg odpoczywa i tylko segreguje zdobyte dotychczas informacje, a uczy sie już nie wiele, aż do następnego skoku chłonności. A w Europie co? Właśnie mając 7 lat dzieci posyła się do szkoły..... Czyli w momencie, kiedy ich mózgi są najmniej nastawione na chłonięcie informacji. Moja teoria jest więc taka, ze nasze dzieci ( w obecnym pokoleniu ) wcale nie są genialne. Są normalne. Po prostu reagują prawidłowo na ilość bodźców jakich im dostarczamy. Czytałam pewne badania, które bezsprzecznie dowodzą, że dzieci są absolutnie przystosowane do tego, żeby umieć CZYTAĆ w wieku 2 ( dwóch!!! ) lat. To, że większosć tego nie czyni wynika wyłącznie z tego, że po pierwsze dorosłym to się w głowach nie mieści, a po drugie nie dostarczamy dzieciom stosownych bodźców do nauki liter. No, to tyle mojej teorii. Ale nie upieram się że mam rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zycie mam całkiem normalne :D W szkole zawsze miałam luzy i na lekcjach się nudziłam... Lubię się uczyć bo przychodzi mi to bez trudu, ot, przeczytam i umiem... Shalla, teraz juz 2 latki umieją obsługiwać DVD :D Przynajmniej mój umie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najzdolniejsze
a moje najzdolniejsze, 6 miesiecy już chodziło, 8 miesięcy mówiło mama tata, pojedyńcze wyrazy, 1 roczek mówiło całymi zdaniami, 15 roku czytało książeczki, teraz ma 4 lata i czyta ksiązki, liczy, pisze. Ale wy jesteście, czy są dzieci niezdolne, bo ja takich nie widziałam. Nie przesadzajcie. Jedne wczesniej mówią, chodzą, inne trochę później ale to nie znaczy, ze nie zdolne. I co tu się dziwić, że dzieci w przedszkolu, szkole tych słabszych i niby brzydszych dzieci przezywają jak tu same matki wypisują bzdury i podejrzewam, ze w domu też tak mówią i przez to ich dzieci innym dokuczają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najzdolniejsze - widac ja z tych głupszych jestem, bo kompletnie nie zrozumiałam twojej wypowiedzi. Rafinka, na właśnie. Dwu-latki! :) Dziecko wychowane w buszu nie będzie umiało obsługiwać faksu i programować pilota nie dlatego, ze jest głupie, tylko dlatego, ze nie zostało tego nauczone. I w drugą stronę - te zdolne dzieci nie są wcale zdolne ( przynajmniej większość, bo przecież zdarzają się prawdziwie rodzynki ) tylko są normalne, zwykłe. Po prostu zostały nauczone tego czy tamtego. Jak się zadba o rozwój dziecka, to o ile nie okaże się skrajnie oporne na wiedzę, to śmiem stwierdzić, że każde niemal można bardzo wiele nauczyć - przez zabawę też. Tak trochę z innej beczki. Latem byłam za granicą i przypadek sprawił, że znalazłam się w przychodzi dziecięcej. Miła lekarka skorzystała z okazji i sobie pogadałyśmy o dzieciach. Zapytała mnie czy zamierzam już zacząć uczyć dziecko higieny ( to jest załatwiania się na nocnik ). Trochę zdębiałam. Moja mała miała wówczas 2,5 roku. Kiedy powiedziałam, że córka od prawie roku nie używa pieluch ( co wydaje mi się naturalne ) to ów lekarka omal z krzesła nie spadła. Musiałam jej zademonstrować, że dziecko nie ma na pupie pieluchy bo nie chciała wierzyć :) A wiec wszystko jest kwestią również kulturową. W jednych społeczeństwach sie od dzieci wymaga i za naturalne uznaje się, ze pewne rzeczy potrafią, a w innych nie. Ot chyba i cały sekret.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój syn nie mówił do 3 roku zycia zdaniami tylko pojedyncze słowa typu: mama , tata , daj , aga.... Siedział dopiero jak zaczął chodzić (12m) , nie raczkował wcale , nie przekładał przedmiotu z ręki do ręki wcale , zaczął wodzić za nami wzrokiem i uśmiechać się w 5 miesiący życia......( neurologicznie jednak było O.K.) Mając 5 lat czytał płynnie , pisał ,potrafił pokazać na globusie nawet najmniejsze państwo świato i podać jego stolicę ( nauczył się pytając nas ciągle o to) , liczył sumy np. 987654 plus 879626 w pamięci milionowe zadania nie były dla niego trudnością. W szkole zaczął się czegokolwiek uczyć dopiero od 4 klasy . 1-3 porażka ............... Niestety szkoła , przedszkole nie wie jak pracować ze zdolnymi dziećmi. Dlatego tu jest wielka rola rodziców a nie zabawek. 11 lat temu nie było tylu zabawek edukacyjnych co teraz , a 30 lat temu.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuskaaaaaaa
Mój synek (8,5 miesiąca) przynosi nocnik gdy zapytam go : gdzie M... robi lulu? Nie chodzi jeszcze tylko raczkuje ale turla ten nocnik spod łóżeczka gdzie jego miejsce.Czy to oznaka czegoś nadzwyczajnego czy normalna reakcja w tym wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do shalla
Shalla to przeczytaj jeszcze raz a potem nastepny moze w koncu zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co ma wspólnego chodzenie z inteligencją... To jeśli moja zaczęła późno siadać z powodu przykurczu mięni to jest mało zdolna...? :o Ja ponoc tez czytalam gazety jak mialam 2,5 roku, mowilam jak mialam rok itp itd i teraz jestem całkiem przeciętna. Uwazam ze oczywiscie nauka jest wazna, ale rujnowanie dziecku dziecinstwa na siłę ucząc dziecka całek w wieku 3 lat, bo dziecko sąsiadki zna juz pochodne (moje musi byc lepsze!!!) to jest po prostu wtłaczanie w wyścig szczurów. I wspolczuje takim dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia wybitnej jednostki
Bycie innym niż większość - czy w górę czy w dół jest trudne. Moje dziecko, w związku z uwagami pań w przedszkolu, że ma problemy "społeczne" zostało skierowane na badania pedagogiczno-psychologiczne. Okazało się to, co my - najbliżsi - wiedzieliśmy. Dziecko utalentowane, b. inteligentne, zdolne i ambitne. Z rówieśnikami nie umiało znaleźć wspólnego języka. Pomijam to, że edukacja takiego "geniusza" wymaga wiele uwagi, troski i czujności. Moje dziecko nie jeden raz popłakiwało, że nie ma się z kim bawić, że koledzy wykluczają je z zabaw. Inność nie jest łatwo akceptowana, w przedszkolu czy w pracy. Teraz, w szkole, jest dużo lepiej z koleżeńskimi kontaktami. Po pierwsze - nauczycielka ma talent i serce do swjego zawodu, po drugie - moje inteligentne dziecko nabyło coś co można nazwać "inteligencją społeczną" :). Radzi sobie, przy wsparciu rodziny i jest dobrze. Choć jesteśmy czujni i przeczuwamy, że to wcale nie koniec problemów naszej wybitnej jednostki. Pisze to Wam, żebyście wiedziały, że to nie tylko gloria i chwała mieć zdolne dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia wybitnej jednostki
Dodam jeszcze jedno. To co najważniejsze, to co najlepsze możemy dać swojemu dziecku, bez względu na jego inteligencję (a zwłaszcza chyba potrzebne jest to tym "innym") to miłość i poczucie bezpieczeństwa. Głębokie przeświadczenie tego małego człowieka,(który wcześniej czy później zorientuje się, że świat rozumie go mniej niż można by oczekiwać), że w domu, w najbliższych ma oparcie i zrozumienie. Taka baza to jest skarb, a nie wtłaczanie na siłę wiedzy i umiejętniści. Oczywiście, warto proponować, zahęcać, próbować różnych dziedzin, ale pamiętajcie, że często dzieci zdolne nabywają lenistwa, bo wiedza "dla wszystkich" przychodzi im łatwo i lekcje często je nudzą. dla mnie to jak balansowanie na cienkiej lince :), dlatego ciesże się że od 4 klasy możliwy jes tindywidualny tok nauczania przynajmniej z niektórych przedmiotów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdura z 77r
normy rozwojowe ostatni raz datuje się na 77r, powinno się okreslić nowe, bo dzieci dzis szybciej się rozwijaja niż 30lat temu,a potem się matki przechwalają jakie to maja cudowne mądre dzieci. także nie ma się z czego cieszyć dziś"takie do przodu"dzieci to norma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja43
A ja mam normalne , przecięne dziecko i TO JEST NORMA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×