Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamalam sie ta praca

ta praca mnie chyba wykonczy....

Polecane posty

Gość zalamalam sie ta praca

psychicznie :( Pracuje w czyms w rodzaju fast foodu w duzym centrum. Na początku myslalam - ok wytrzymam tu troche podszkole jezyk i zmienie na cos innego (moj angielski jest dobry z tym ze bez praktyki, dopiero przyjechalam za granice 3 miesiace temu) ale czuje ze tam nie wytrzymam. Atmosfera w pracy jest gesta, pracuja tam sami polacy oni trzymaja sie razem ja jestem nowa- jestem z boku i na mnie spada CZARNA robota. A najgorsze jest to ze radze soebie kiepsko przy grillu, bo zadko moge gotowac bo od gotowania jest inna dziewczyna , z przodu przy kasie bez problemu. Nov i juz chyba 4 raz cos zawalilam i dostalam zrype od menadzera, a najgorsze jest to ze podkablowaly osoby z ktorymi pracuje :( Ja chyba za bardzo sie tym wszystkim przejmuje, ale i tak wiem ze mnie zwolnia :(:(:( bo pewnie znow cos zawale, a czuje sie w tej pracy jak piate kolo u wozu, reszta trzyma sie razem. Najgorsze jest to ze niby za 3 miesiace mialam byc przeniesiona na inne stanowisko, tez w tym centrum ale juz nie w fast foodzie. Tylko jak tak dalej pojdzie to predzej mnie zwolnia niz przeniosa...tylko juz osob wywalili stad ze ja nie wiem jakim cudem ja tam jeszcze pracuje? A jesli chodzi o polakow - Po prostu nie wierze ze tak mozna sie zachowywac w pracy, jeden drugiego by najchetniej zabil...I rada jest prosta - zmien prace...tak bym zrobila, tylko ja nie mieszkam w duzym miescie, a w malym miasteczku nad oceanem - czyli takim turystycznym miejscu ktore ozywa w sezonie...teraz pracy nie ma! Najchetniej to opiekowalabym sie dzieckiem czy cokolwiek innego tylko jak to zrobic :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedyna rada
zmień pracę ( jak musisz to i miejscowasc w której mieszkasz). Ja zmieniam prace z powodu Polaków. Jestem między młotem a kowadłem. Chce się rozwijac, nauczyc języka i to robię. Mój angielski pozwala już na zwykłe dogadywanie się z miejscowymi , a to strasznie wadzi Polakom, którzy tam pracują. Tamci chca tylko przesiedziec w UK pare latek, zeby się dorobic ( tylko nie wiem czego, jak ciągle kasy nie mają i chca pozyczac), nie ucza się angielskiego, tylko tyle co musza, w kantynie siedzą tylko z sobą i mówią tylko po polsku, odcinajac się od miejscowych. Im wadzi to, że ja z miejscowymi rozmawiam i się rozwijam, i nie interesuje mnie życie prywatne innych ludzi i " nie pomagam " rodakom"( co nalezy rozumiec- nie odwalam za nich ich roboty, nie pozyczam im pieniędzy i nie spotykam się z nimi na weekendowych organizowanych przez nich libacjach). Mam ich w d... Tam panuje coś na zasadzie : królik i rodzina królika, czyli jeden się zatrudnił, potem pomógł zatrudnic zone, brata żony, szwagierkę ( czyli żone brata żony), 2 kuzynów, kilku kolegów. Jest tam tylko 1 Polak, który jest spoza tego grona, inteligentny, wykształcony, spokojny chłopak, którzy jest wykorzystywany przez nich. Siedzi pomiędzy ta banda chamów, którzy udają wielkie państwo, a to tylko sprzątacze, pomocnicy kucharzy , którym tyle do zycia wystarcza. Maja inne zawody, ale nie chce im się podjąc wysiłku zeby pracowac w swoim zawodzie. Wolą weekendowe " rodzinne zloty", a pózniej chodza i pożyczają pieniądze. Najbardziej żal mi dzieci, które z nimi są. Sama przyjechałam ze słabym angielskim i doskonale pamiętam swoją bezsilnośc i wstyd, gdy mój synek poszedł do szkoły, a potem nie umiałam się dowiedziec od nauczycielki, cokolwiek o moim synu. Cięzko to przeżywałam i to motywowało mnie do nauki. Nauczyciele tutaj sa wspaniali i sami pomagali mi wielokrotnie z tym zakresie. Umiałam zrozumiec to co było napisane po angielsku, więc zamiast rozmawiac wszystkie informacje mi pisali. Ale wracając do tematu, zal mi tych dzieci, bo zamyka się je tylko w środowisku polskim, skazane sa na co weekendowe libacje, w zasadzie skazane sa na samodzielnośc bez rodziców, bo jak jest jakies spotkanie z nauczycielem, rodzice ciagaja ze soba ludzi, którzy znaja angielski, ale coraz mniej jest takich chetnych, bo naprawde oni sa zenujacy, i to wcale nie zadne dresy. Z ubran to na codzien ubieraja sie jak na niedziele, ale niestety mowa ich zdradza i głośny sposób bycia, tego nie sa w stanie ukryc. Brak wykształcenia, wychowania, cwaniactwo, mentalnosc kombinowania, obgadywania i oczerniania innych, zawiśc ( bo ktoś ma lżejszą pracę, ma odrobine wyższą pensję) objawia się z cała rozciągłością, gdy rozmawiają. Próbują to ukryc, ale niestety to wychodzi, szczególnie to widac w zestawieniu z tamtym chłopakiem, dlatego jest ich " chłopcem do bicia". Ja się ich nie boję i olewam, ale nie mam zamiaru pracowac w takiej atmosferze, nie po to wyjechałam w Polski, by stykac się z takim elementem. Wiem, że jest wielu wspaniałych ( nawet niewykształconych ) Polaków, ale oni wola coraz częsciej wtapiac się tło i nie ujawniac, bo nie chca żyby taki cwaniacki element, jaki opisałam wyżej się do nich przyczepił. A ci ludzie sa naprawde bezczelni, potrafią robic wiele rzeczy bez żenady w sytuacji, gdy ja bym się czuła skrępowana, robią świństwa, szkodza w pracy i ogólnie psują nasz wizerunek. Straszne to jest, ale prawdziwe. Wobec takich osób trzeba miec twardy charakter, zero sentymentów i brak litości, nawet do ich dzieci, bo oni zeby uzyskac co chcą nawet je potrafia wykorzystac, biorac was np. na litośc. Byłam już przez nich oszukana, szkodzili mi w pracy, odcinali się ode mnie, ja za to zaprzyjaxniłam się ze Słowakami, i powiem, że lepiej na tym wyszłam, oni mają całkiem inna mentalnosc, tez zdarzaja się wsród nich czarne owce, ale Słowacy to sami załatwiaja i pietnuja ( bynajmniej ci z którymi się znam). Jak więc radze ci zmien prace, jezeli jest mało pracy teraz, to normalne, beda sie szykowac redukcje etatów, więc Polacy beda sobie do gardeł skakac ( pamiętasz czasy duzego bezrobocia w Polsce, ja pamiętam, to nie znikło) i zostana tylko " królik i rodzina królika" . To samo się dzieje w agencjach pracy, gdy zatrudnią w nich Polki albo Polaków, wiesz co tam sie dzieje? Dobre oferty pracy chowane po lade dla znajomych, albo dla tych co dadzą " prezent". Polacy przenieśli to co było w Polsce najgorsze, psują i tak już popsuty kraj. Niedługo trzeba będzie gdzies indziej wyjechac, a najlepiej zeby funt spadl 1:1 tak bedzie najlepiej. Ci którzy chca się tutaj zintegrowac, życ, naucza się języka, beda się rozwijac, beda dbac o swoja reputacje, o wizerunek. A wyjada ci, którzy sa tu na tzw przeczekanie, im nie zalezy na rozwoju, na poznaniu kraju w którym sa, na korzystaniu z tego, że mogą w praktyce nauczyc się jezyka, zamiast uczyc się na nudnych kursach, gdzie czesto same nauczycielki nie potrafia prawidłowo mówic po angielsku, i wreszcie nie dbają o wizerunek, im nie zalezy. Sa z dala od rodziny, to hulaj dusza. Do Polski jadą to odstawiają szopki, a teraz rodacy w Polsce kłaniac się nam " panom z Wysp", bo przyjechaliśmy z funtami, w wielkim świecie jesteśmy ( a często ten ich wielki świat, to wynajmowany domek i praca). Widze jak z takim nastawieniem jada do Polski ci Polacy, z którymi pracuję, nastawieniem " wielkich panów" i mam nadzieję, że ich Polacy w Polsce tam gdzie oni mieszkają ich wyśmieją, co im trochę przytrze nosy i naucza się pokory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko ziomal z Anglii
do Jedyna rada nie fikaj malutka :p nas sie tak prędko nie pozbędziesz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedyna rada
Ja się nie muszę was pozbywac, sami się wykonczycie, początki tej destrukcji widac już w Polsce, dopadnie i was ona w UK :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spoko ziomal z Anglii
nic z tego dziewczyny :D nie uciekniecie i macie pomagać nam w sprowadzaniu tu nowych polaków czyli naszych spoko kolegów i koleżanek co nie ? i tak wrócimy wszyscy do polski a wy nie marzcie ze ktoś wam tu pozwoli zostać na zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Jedyna rada - jestem w USA, a dokladnie w NY, i przyznaje Ci 100% racji co do Polakow na emigracji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona77777
ja tez dolaczam...i wstyd mi za swoich rodakow..( tych opisanych powyzej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram podnosze...... ale jak dla wiekszosci ambicja = sprzatanie to niestety.... tam gdzie pracuje, w biurowcu w restauracji pracuje 5 Polek, mlode dziewczyny po studiach (jedna po anglistyce) dobry angielski, ale jak mowie idzcie do biura karier (naprzeciwko glownego wejcie, ktore mijaja codziennie) zaniescie CV to nie, bo sobie nie poradza :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolot
I dobrze! Dzieki takiemu polskiemu podejsciu do pracy i swoich umiejetnosci jestem jedyna Polka w swojej firmie :) I mi to pasuje. O nie przepraszam, jest jeszcze pani z kuchni, ktora wszystkich Irlandczykow nazywa "ku.." i "hu..", ale to wlasnie oni zrzucili sie na jej bilet do polski, zeby mogła spedzic swieta z mezem, A w kartkach swiatecznych pozostawiali jej kase. Ale spoko, dla niej w dalszym ciagu sa "ku..", takze cieszy mnie to, ze nie pracuje z Polakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×