niech ktoś rozwiąże wszystkie moje problemy

prosze, chce rzucić wszystko. Mam dość pracy, zycia w tym miescie, udawania,wszystkiego. Jestem tchorzem, nie potrafie tego przerwac. Codziennie budze sie i mowie sobie,ze od dzisiaj zmieniam całe swoje zycie... i tak codziennie

podobnie mam z tym postanowieniem zmian...

ja bylabym sklonna zapisac sie na jakas terapie albo przynajmniej na jakies wizyty u psychologa, no ale nie w tym miescie

a czemu to miasto stanowi taki problem? chociaz fakt czasem trzeba zmienic otoczenie by zmienic siebie!

moze sobie wmawiam, moze mysle,ze jakbym była gdzie indziej to bylabym szczesliwa. Kiedys myslałam,ze jak schudne (chociaz nigdy nie byłam gruba) to bede szczesliwa. Teraz jestem chuda, ale obietnica sie nie spełniła. Boje sie,ze zmiana miejsca moze nie pomóc. Wiem,ze marnuje sobie życie... dzien po dniu.

a najbardziej sie boje,ze pewnego dnia stane sie zgorzkniala wredna babą, siedzącą przed telewizorem, oglądając seriale.

dziekuje za odp, idę spac. Pewnie jutro znowu bede sobie mowiła,ze nie mozna tak zyc,ze wszystko zmienie,a wieczorem bede gardziła sama soba. pozdrawiam

dobranoc, ale tzreba trochę wiary ,że uda się zmienic:), co prawda nie wiem jak to zrobić , bo na razie życie przez palce mi przelatuje ale.. trzeba probowac:)

dobranoc powodzenia

czuję,ze jesteś wspaniałą dziewczyną i wierz mi,rzadko kiedy się mylę,ale to Ty sama jesteś dla siebie niedobra...popatrz na siebie tak ,jakby to zrobił najlepszy przyjaciel,polub siebie,zaakceptuj,nawet,jeśli masz sporo zastrzeżeń...daj sobie szansę..pomyśl tylko-to Ty,jako jedyna jesteś ze sobą 24 godziny na dobę,dlatego bądź dla siebie dobra....wszystko ułoży się wspaniale,zacznij tylko myśleć pozytywnie .