Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

domii

Prezent dla mnie - On odchodzi

Polecane posty

Powiedział właśnie, że jutro nie będzie go na Wigilii. Wcześniej powiedział ,że odchodzi, że nie jest już ze mną i ,że ma swoje życie i że mam się do jego życia nie wtrącać. Od jakiegoś czasu był okropny , wręcz podły. Choć nasze małżeństwo nie jest długie to dużo złego z nim przeżyłam. Przede wszystkim notorycznie kłamie stąd mój brak zaufania do niego, boję się go , bo wiele razy pokazał ,że jest zdolny do wszystkiego złego. Kompletnie nie potrafię zrozumieć tego człowieka. Jest dla mnie jak zupełnie obca osoba. A mimo wszystko jest mi strasznie smutno i źle. Nie myślałam ,ze tacy ludzie jak on istnieją i ,że tak sie mogą zachowywać.Że można wyzywać drugą osobę, okłamywać i to jest zupełnie normalne dla niego. Cały ten rok był koszmarny jeśli chodzi o nasze relacje. Było parę dni spokoju i na nowo zaczynały się jego jazdy. Z pewnością nie zasłużyłam sobie na takie traktowanie. Jest we mnie wiele pokładów miłości lecz nie mam kogo kochać. Po tym związku mam wrażenie ,że wszyscy faceci tacy właśnie są. Choć wcześniej na swojej drodze spotykałam zazwyczaj fajne osoby. Do dziś nie wiem jak to się stało ,że on został moim mężem. Podjęłam duże ryzyko, gdyż był to facet po przejściach i dałam nam szanse.Niestety przekonałam się ,że nie jest nic wart. Niestety nie nauczył go nic poprzedni związek i nawet się nie starał by było dobrze, szczęśliwie i radośnie. Mi ciążyło to ,że nie mogłam z nim mieć ślubu kościelnego teraz widzę ,ze dobrze ,że tak właśnie było. Nie wiem czy kiedykolwiek komuś zaufam, choć bardzo bym chciała, ale tak bardzo się boję. Marzyłam o szczęśliwej rodzinie, dzieciach. Nie wiem czy kiedykolwiek dane mi to będzie. Nie wiem po co to wszystko pisze. Zupełnie nie mam komu się wygadać. Wszyscy wokół uważają ,że jest ok. Nie chce się też nikomu żalić. Może i tu nie znajdę zrozumienia i jak to w zwyczaju niektórych odwiedziających kafe zaczną się jazdy. No cóż przeżyję i to. Zawsze byłam pełna radości, optymizu i siły a teraz gdzieś to wszystko zostało we mnie zdeptane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ze zabrzmi to banalnie, ale szczerze- nie smuc sie...nie ma powodu! Powinnas cieszyc sie, ze odszedl taki dupek. Pokaz mu, ze dasz sobie swietnie rade bez niego, ze on byl tylko dodatkiem do Twojego zycia, a nie calym zyciem...My kobiety, tak juz w zwiazku mamy, ze kochamy za dwoje podczas, gdy facet po pewnym czasie zmienia sie nie do poznania ujawniajac najpodlejsze cechy swojego charakteru. Nie zatrzymuj go, na pewno zrozumie, co za glupstwo popelnil, ale wtedy niech bedzie juz za pozno. I nie smuc sie wiecej...Spedz swieta z rodzina i popros ich, zeby przez ten czas o nic nie pytali- bedzie Ci latwiej. Glowa do gory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agawerka......dzięki za te słówa. I co ...popłakałam się. Wiem,że lepiej mi moze być beż niego , bo z nim już niczego dobrego nie oczekuje. wiele razy dawałam nam szanse. I za każdy razem się zawiodłam. On już jakiś miesiac temu powiedział, że na święta zrobi piekło. Z pewnością go nie zatrzymuje, to on jest jeszcze w domu , bo jak powiedział , nie ma gdzie pójść. Boli to wszystko bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeżyłam z nim kolejne okropne dni. W Sylwestra byliśmy w domu. Przed północną on zasnął przed telewizorem. Obudziłam go, powiedziałam ,że za chwilę Nowy Rok, choć złożymy sobie życzenia, a usłyszałam od niego - spierdalaj. W Nowy Rok widział ,że pił, bał się nawet odezwać, bo nie chciałam kłótni. A jednak i tak zostałam zwyzywana. Naprawdę w głowie mi się nie mieści jak można takim człowiekiem być i nie mieć kompletnie szacunku do kobiety. On uważa ,że jest w porządku i zachowuje się normalnie , a że to ja nie wiadomo jakie rzeczy wymyślam. Z nim było tylko dobrze wtedy gdy ja wszystko robiłam, i wszystko było po jego myśli. On nie uznaje żadnego słowa sprzeciwu. Powinnam się cieszyć ,że to koniec, ale równocześnie tak bardzo boję się samotnej przyszłości. Boję się ,że wszyscy faceci tacy są ( pomimo tego ,że wcześniej takich psychopatów na swej drodze nie spotkałam). W ciągu dnia, w pracy staram sie być silna ale wieczorem rozklejam się całkowice. Do tej pory on mieszka ze mną, choć nie wiem czy dziś wróci. Nigdy nie wiem czego się spodzewać po powrocie do domu. Wiem ,że pragnę spokoju ale też pragnę kochać i być kochana. Piszę, nawet nie wiem dlaczego ale chce to wszystko wyrzcić z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tamari.........dzięki. Czuję się tak jakbym była bez uczuć. Nie wierzę w miłość, szacunek, zaufanie. Pamiętam jaka byłam ufna w stosunku do ludzi, bo myślałam naiwnie,że każdy jest taki jak ja i że jak ja mówię prawdę , jak ja jestem w porządku to inni też tacy są. A teraz boję się relacji z innymi ludzmi, boję się ,że wszyscy faceci są tacy jak on, może nie na początku ale później tacy się właśnie stają. Marzenia o własnej rodzinie gdzieś się oddaliły, latka lecą a ja chciałabym mieć szczęśliwy związek i mieć dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tamari......wiem ,że czas leczy rany, ale ja jestem strasznie zrezygnowana. W pomoc psychologów nie wierzę i nie sądzę by psycholog był mi potrzebny. Z tym muszę sobie sama poradzić. Grono moich znajomych jest bardzo ubogie, prawie wszyscy zajęcie własnymi sprawami rodzinami. A i ja mam wrażenie ,że cały dzień spędzam w pracy. A on zrobił wszystko ,żeby przestać go lubić, przestać go kochać a w końcu bać się go i nie mieć ochoty przychodzić do domu. Tak trudno mi uwierzyć w te lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze ci wspolczuje i zycze wytrwalosci i powodzenia. Wyrzuc go ze swojego rzycie, moze w przyszlosci uda sie sie go wyrzucic rowniez z serca. Rozumiem, ze macie slub cywilny, jak dlugo jestescie malzenstwem? On mowi, ze odchodzi, ale caly czas mieszkacie razem, jak dlugo jeszcze tak bedzie? Czy zlozyl juz pozew o rozwod?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niespełna dwa lata po ślubie. Z serca już jest wyrzucony, bo zrobił wszystko by go nie kochać. Wciąż mieszkamy razem. Od dwóch miesięcy mówi,że szuka sobie mieszkania, bo to ja jestem ta okropna. Co parę dni zachowuje się zwyczajnie i jak dla mnie jest normalny nawet przeprasza, po czym na nowo zaczynają się wyzwiska. A rozwód jak twierdzi nie jest mu potrzebny i to ja jak chce mam złożyć pozew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja naprawdę nigdy nie spoktkałąm się z takim zachowaniem z taką agresją słowną i z takim rozchwianiem. Dla mnie to jest chore zachowanie. Nawet się zastanawiam czy on nie ma jakiś problemó psychicznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta co wyczuwa
A co Ty jeszcze z nim robisz tak w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lop000
domii - moja sytuacja jest wręcz identyczna. Zostawił mnie kilka dni przed Wigilią. Też mnie bolało że nie mogę mieć z nim ślubu kościelnego. Rozwodnik, alkoholista, kryminalista. Wyzywał mnie, obrażal, szarpał i uważał że zachowuje się normalnie. To straszne. Też mi się teraz wydaje że wszyscy faceci są tacy.... A kiedyś byłąm taka ufna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już z nim nic nie robię. Mieszkam u siebie a on jak tylko może szuka zaczepek.I jakoś nie może się wyprowadzić. Nawet się już do niego nie odzywam , bo każde moje słowo może spowodować jego wybuch. Wiem jedno ,że nie chce tak żyć i takiego związku nie chce. Dla niego jego zachownie to norma. Moje normy są bardzo inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to się zaraz tu rozryczę. Ja wiem dobrze jaka ja jestem , inni też mają o mnie dobre zdanie. Najważniejsze ,że ja wiem ,że jestem w porządku w stosunku do siebie i mogę w oczy sobie patrzeć. Przy nim to zaczynam się zastanawiać czy ja rzeczywiście jestem ta zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem po trzydziestce. I aż samej trudno mi uwierzyć, ze to już tyle, tym bardziej ,że czuję sie z 10 lat młodsza , jak i młodo wyglądam ( tak przynajmiej każdy mówi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj chaotyczne te moje wypowiedzi ale też pora późna. I tak przed snem trochę te moje myśli rozproszę i mam nadzieję ,że spokojnie zasnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz Tamari wcale znowu nie taka młodziutka,ale nie jest źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy to sukces , ale porażką też tego nazwać nie można. Wciąż brak mi tej wewnętrznej siły do działania. I po tylu przykrych słowach, które usłyszałam na swój temat naprawdę trudno uwierzyć w siebie. Ja nawet nie myślałam,że pewne słowa istnieją i w dodatku można je powiedzieć do żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I znów kolejny dzień. Dobrze ,że piątek , bo potrzeba mi weekendu. Chociaż nie wiem jaki ten weekend będzie. Ja , choć to do mnie nie podobne nie odzywam się do niego. Wiem już ,że wszelkie odezwanie się do niego da mu powód do tego by zaczynać kłótnię. O moich problemach z nim wie tylko moja mama. Przed innymi do tej pory udawałam ,że jest OK. Bo to OK to było parę dni spokojnych a następnie jego wybuchy i tak w kółko. Żadnych moich zasad nie przyjął. A że już tak daleko w słowach się posunął to nie widzę sensu daleszego bycia razem. On nie poczuwa się do obowiązku jakiejkolwiek pracy w domu. A usłyszałam nawet ,ze jego praca jest droga. Tak naprawdę to brak słów. Czuję się w jakimś zawieszeniu i tylko praca powoduje ,że nie myślę o tym co w moim życiu osobistym się dzieje i jak swój czas z nim marnuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy dzień ten sam koszmar. Ile ja jeszcze wytrzymam. Aż sama się dziwię ,że w pracy zapominam o wszystkim co związane z nim. Ale trzeba wrócić do domu a w domu brak jakiegokolwiek ciepła, miłości, rozmowy jest tylko krzyk, wyzywanie a w najlepszym wypadku milczenie. Nigdy nie przypuszczałam ,że tak może wyglądać życie z drugą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -P-S-
domii spakuj go i odeślij jego rzeczy, zmień zamki w drzwiach, kup sobie psa... - to jest jakieś rozwiązanie... inne rozwiązanie jest takie że będziesz dla niego tak samo podła jak on dla Ciebie... jeszcze inne to pozew o rozwód z orzeczeniem jego winy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -P-S-
..nie masz czego żałować i może być już tylko lepiej :-), odrzuć smutki i troski - jesteś więcej warta niż jego nędzne słowa - czy nie jest tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -P-S-
...pokochaj kogoś kto wart jest twoich uczuć ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×