Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość omskdppsekf

czy brak zaufania mozna dbudowa

Polecane posty

Gość omskdppsekf

czy brak zaufania da sie odbudowac??jak wiele wybaczyl wam chlopak czy dziewczyna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja nie lubie zakomplesiony
oczywiście że można, ale trzeba sie starać,pokazać,że sie nie powieli błędu. Myśle ze najgorsze jest zostawienie tego ot tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omskdppsekf
bylam z kims dlugo...on mnie zaniedbywal strasznie potrafil w klotni obrazic ....zerwal ze mna...wypiminal ze mi nie ufal....podejrzewal ciagle..wyjezdzalam chcialam mu pokazac ze moze mnie stracic...a on podobno wlasnie przez to starcil zaufanie...pozniej byly jakies paskudne plotki..ze ktosmnie z kims widzial.. co oczywiscie nie bylo prawda-ale to przeciez wiem tylko ja...dowiedzial ze sie kiedys do mnie jakis chlopak przytjechal...dowiedzial sie tego jak juz nie bylismy razem a ja boje sie ze sie utwierdzil w tym tylko ze jednak bylam zla i niedobra ze go oszukiwalam klamalam za plecami i ze mial racje jednak ze taka jestem..dodam ze on idealny nie byl jak juz pisalam potrafil byc okropny wyzywac mnie w kotni nie wpuscic do domu itd..zaniedbywal nie zwracal na moje potrzeby uwagi -powiedzial ze byl taki przezemnie bo ja taka bylam..ze sama do wszystjiegoi doprowadzilam...walczylam o niego po zerwaniu jak glupia udawadnialm jak go kocham prosilam plakalam zebysmy od nowa sprobowali ze to wszytskojest do naparwienia on nie chcial...powiedzial ze nie zaufaalby mi juz nigdy...przeciez widzial jak sie staram jak zaluje ile widzial ile dla mnie znaczy rok sie o niego staralam....czy mozna brak zaufania naprawic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ja nie lubie zakomplesiony
Z tego co napisałaś wnioskuje że twoj chłopak jest manipulantem, nie wiem dlaczego chcesz odbudowywać zaufanie, normalnie wystarczyłaby rozmowa, żebyś powiedziała to wszystko co napisałaś Przykro mi to powiedzieć ale niemal jestem pewna, ze on cie nie kocha, a to był dla niego pretekst żeby zerwać Może nie warto tracic nastęnego roku? Życie jest tak krótkie, a do miłosci nikogo nie zmusisz Przykre jest tylko to że on wzbudził w tobie tak wielkie poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omskdppsekf
nawet nie masz pojecia jakie;(wina lezy po obu stronach pewnie...niemowie ze ja bylam swieta....ale starsznie dreczy mnie to ze on powidzial ze mnie nie kocha i ze nie wroci bo nie zaufalby mi i nie ufal...on teraz mysli ze jednak mial racje caly czas ze ja go oszukiwalam za plecami ze krecilam...klamalam...wyjedzalam czasem do rodziny..zawsze wiedzial gdzie jade mowilam mu ale nie wierzyl chyba...wracalam byla klotnia o to...on podejrzewal ja sie tyle natlumaczylam mu juz ze wyjezdzalam dlatego zeby mu pokazac ze moze mnie stracic... bo czul sie mnie zbyut pewien..zadniedbywal nawet w lozku...wiecznie zmeczony itd nie zwracal uwagi na moje potrzeby...a on powiedzial ze to moja wina ze prestal mi dawno ufac....a teraz jeszcze to co sie dowiedzial..jestem zalamana czuje sie jak smiec...on sie tylkoutwierdzil jaka ja zla i niedobra bylam..latalam za nim caly rok...tak bardzo chcialam pokazac mu jak gokocham..i dreczy mnie starsznie to ze skoro mi nie ufal to juz nie ma odwrotu...ja tak sobie mysle ze wszystko da sie naprawic jak sa checi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omskdppsekf
ja mu mowilam setki razy po zerwaniu czemutak bylo..a on swoje i swoje ze wszystko sie od moich wyjazdow zaczelo...itd ze nie potrafi mu zaufac...moze i dawalam mu do tego powody...ale czy przez cos takiego sie zrywa a pozniej widzac jak ta druga osoba zaluje.. nie wraca????ciagle mysle ze to wszystko przezemnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie na czarno
daj sobie spokój!!! znajdziesz normalnego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omskdppsekf
ale ja sie winie tak bardzo:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie da sie odbudowac
nie da sie odbudowac zaufania i kazdy kto tak twierdzi to myli sie wegdług mnie. Mozna tylko twierdzic ze da sie zaufanie odbudowac, ale sami powiedzcie, czy zaufaliscie znowu, czy stale nie towarzysza wam podejrzenia, czy nie czujecie sie zdradzeni, czy potrafiliscie sie pozbyc zalu do partnera, skonczyc z wypominkami na zawsze??\ja nie potrafie, wiem ze mnie zdradził. Wszystko sie rozpadło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ergot
Brak zaufania da sie odbudowac, wystarczy np. oszukiwac partnera i brak zaufania odbudowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dffthddd
a ja mysle ze to zalezy od uczucia od tego jak bardo sie dwie str staraja...on cie zdradzil byc moze sie a tak nie staral albo moze ty juz tego nie chcialas skoro sie rozpadlo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omskdppsekf
czemu nie piszecie?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfjfhj
No skoro się upominasz, to ja coś napiszę, co mi się wydaje. Otóż wydaje mi się że związek w którym wciąż coś jest nie w porządku i choć jedna osoba, a tym bardziej obie, męczą się, po prostu nie ma sensu (bez względu na detale, przyczyny, intencje i co tam jeszcze).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfjfhj
a, i jeszcze zdaje mi się - już na podstawie tego co piszesz o swoim związku że ten chłopak jakieś chore jazdy ma a ty się niepotrzebnie uparłaś żeby go wyleczyć i coś mu udowadniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie da sie odbudowac
Pomimo tego ze sie rozpadło nadal jestesmy razem i tylko zatruwamy sobie zycie, nie potrzfimy od siebie odejsc. Nie potrafimy zrezygnowac z naszej bliskosci. Kłotnie, wypominki, złosliwosci, sarkazm, meczarnia, milczenie, agresja, ignorancja, łzy, zale, wyrzuty, znowu łzy, brak zrozumienia, brak współczucia, brak zaiteresowania zyciem grugiej osoby, czasem sa dni dobroci, ale rzadko. Nie potrafie uwierzyc anie przyjąc do wiadomosci ze on nie kocha. Bylismy ze soba 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omskdppsekf
to czemu innym parom sie udaje??i sa szczesliwi. u mnie nie chodzilo o zdrade... on tylko podejrzeal..ale tylko przeciez ja wiem jak bylo naprawde??starlam sie rok...czy gdyby kochal wrocilby???widzac tym bardziej jak sie staram jak zapomniec nie mog?? psychologowie nawet twierdza ze zdrada czasem ma zbawienny wplyw na zwiazek...ze pozniej takie malzentswo czy para na nowo przezywaja druga milosc.. ze to wszystko zalezy od sily uczucia... moze twoj facet sie za malo stara??powiedz sama.. gdyby byl kochany czuly i dobry gdyby zalowal naprawde i ci to okazywal..zapomnialabys??w tym sensie ze bylabys z nim szczesliwa? bo z tego co piszesz wynika ze on zdradzil wrocil..ale nic sie wcale nie zmienilo.. ja rok sie staram....czy naprawde to miedzy nami jest nie do wybaczenia?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omskdppsekf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykre to ale
wiesz są normalni fajni faceci... naprawdę.. Jak coś się zbiło to można to posklejać, ale... już zawsze będzie pozlepiane i zawsze będą te bruzdy "się brudzić"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omskdppsekf
no ale ja go nie zdradzilam!!!on sobi moze myslec nie wiem co ze sie spotykalam oszukiwalam...jak bylo wiem tylko ja:( naprawde walczyla rok..ost raz w swieta dzwonialm..prosilam plakalam:(on nie i nie....widzi jak sie staram..czy to naparwde moja wina ze przestal ufac ze nie chcial wrocic???i jeszcze teraz to co sie dowiedzial?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takk zgadzam się
Każdy tu pisze o swoich przeżyciach.. Nikt Ci przecież nie powie jak by było w Twoim przypadku na 100% bo ludzie nie są tacy sami.. Ja myślę że T walczysz o coś czego tak naprawdę nie ma :( Może czas przewartościować sposób myślenia i zacząć myśleć o kimś nowym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omskdppsekf
jak to walcze o cos czego nie ma:( jest ...moje uczcuie...mi do glowy nie wchodzi jak on tak moze.. ttyle pieknych chwil ..taka bliskosc..wiez..a on nawet nie zatesknil!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omskdppsekf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omskdppsekf
halo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"psychologowie nawet twierdza ze zdrada czasem ma zbawienny wplyw na zwiazek...ze pozniej takie malzentswo czy para na nowo przezywaja druga milosc\" tak... zbawienny wpływ, ciekawe na kogo, chyba tylko na osobę, która zdradziła i dzięki temu doceniła to, co mogła stracić, bo na pewno nie na osobę zdradzoną. Przeczytałam i jednak mam wrażenie, że zdradzilaś, tylko ludzie wyrażają opinię na podstawiesamych przypuszczeń a nikt ci tego nie udowodnił. Natomiast odpowiadając na temat: może i niektórzy potrafią wierzyć tym, przez któych zostali zdradzeni, ale moim zdaniem nie warto wybaczać zdrady, bo zdrada = brak szacunku do siebie a jak ktoś nie szanuje siebie, to nie potrafi też innych. Wiele razy to już pisałam i nie zmienię zdania. Takich ludzi powinno się od razu skreślać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omskdppsekf
i tu sie myslisz nie zdradzilam...nigdy. a pisze o zdradzie bo niektorzy nawet to potrafia wybaczyc...a co do tego co pychologowie mowia.. wiec kiedys mialam okazje rozmawiac z osoba ktora z takim problem poszla do psych. i jak sie okazalo pryczyna zdrady zawsze lezy po srodku...osoba ktoraj nicnie brakuje jest szczesliwa z partnerem nie zdradzi....moja ciotka zostala zdradzona..kazdy mowil ze jej maz okazal sie gnojem itd....ze jak mogl itd...ona nie mogla sobie dac rady z tym co jej zrobil..poszla na terapie i wiecie co jej uswiadomil psychiolog ze wina lezala po sroku...ze to nic ze byla idealna zona i matka..ze maz zawszemial uprasowane posprzatane ugotowane...pomogla jej uswiadomic a raczej im obojgu ze czegos zabraklo w ich malzenstwie ze za bardzo sie w rutynie zatracili....dlugo to trwalo...ale teraz sa naprawde o wiele szczesliwsi...fakt rana zawsze zostanie....ale zaczeli ze soba rozmawiac o wlasnych potrzebach o tym co czuje...dlatego napisalam o tej zdradzie ze czasem ma ona zbawienny wplyw....ale to pod warunkiem tego jakie uczucie jest silne...oczywiscie jesli zdrada zdarzy sie raz.. nie mowie o przypadkach kiedy ktos zdradza kogos notorycznie.... wiem boli mnie ze on to wszystko skreslil:(ze nie ufal....widzial jak cierpie jak walcze.i czy to powod zeby nie dac nam szansy?:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omskdppsekf
zeby takim byc....?:(sam nie byl idealby..wyzywal w zlosci...nie szanowal potrafil nawet reke podniesc...a ja m u to wybaczylam:(mowil ze tki byl przezemnie ze ja zlosci nauczylam....i czuje sie winna:(do tego te bzdury namoj temat:(przeciez mial mnie codziennie...dzien w dzien:( co ja mam zrobic:?(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omskdppsekf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" pryczyna zdrady zawsze lezy po srodku..." Oj , nie skwitowałabym tak tego, nie można obciążać drugiego człowieka nawet najbardzie niedobrego i wmawiać, że zostal zdradzony, bo na to zasługiwał... Bardzo się mylisz, przyczyną zdrady jest brak szacunku do siebie, brak zasad moralnych i nie można w to mieszać innych. Raczej napisałabym, że jeśli w związku nie układa się najlepiej to zazwyczaj acz nie zawsze tak musi byc - odpowiadają za to dwie osoby jednak nie oceniam, czy w równym stopniu......i to nie daje przyzwolenia na zdradę, tej nic nie usprawiedliwia. Nie pasuje ci coś, to rozstań się najpierw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omskdppsekf
zle mni zrozumialas. ja nie mowie ze zdradajest ok i ze osoba zdradzana tz jest winna.. ale pisze ze zdrada nie wynika sama z siebie ze ktos kto jest szczesliwy nie zdrdzi swiadomie ....i ze zawsze wina nie lezy tylko ewidenmtnie po jednej stronie i nie mozna patrzec takimi kategoriami czyja wieksza ...jej czy jego...trzeba sieumiec prozumiec i stawic czola problemom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×