znowu wyrzuty sumienia.

jak mnie to strasznie męczy :/ co dobrego zjem, od razu nie mogę odpędzić od siebie myśli o tym, ile tłuszczu ze smakiem spałaszowałam ... przed chwilą zjadłam pół kebaba. na myśl o tym, jaki to kaloryczny fast-food zostawiłam go w kuchni, na później. niedługo tam wrócę, dokończę go, i cały wieczór będę łaziła wściekła na siebie, że nie mam silnej woli. coś trzeba jeść. na warzywach i owocach nie bardzo daję radę. też tak macie ? :(

a ogladałas program "jestes tym co jesz ?" a tak wogole słysząłam ze raz w tygodniu można sobie pozowlic walsnie na takiego kebaba :P

nie oglądałam, a czemu można ? :d przecież to niezdrowe jak diabli :)

dla przyjemnosci :P ale w pozostałe dni tygodnia trzeba przestrzegac zasad

:o

skąd ja znam to uczucie :o

no to od jutra zaczynam ... codziennie od jutra, a motywacji by zacząć ćwiczyć brak ... :P póki co jeszcze tak źle nie wyglądam, nie wiem czemu moje ciało nie mści się na mnie jeszcze za to, czym je karmię :) może kiedy nabiorę mało apetycznych kształtów wreszcie będę umiała przejść na dietę stanowczo ... :(

skoro nie masz silnej woli to po co wogole jestes na diecie?...bezsensu...

za duzo myslisz o jedzeniu....

no właśnie nie wiem, postanawiam 'od jutra' i nazajutrz jem dość normalnie ... potem znowu od jutra i od jutra ... :P jezu nie znosze tego :P

też tak mam...niestety.ja nie potrafię nie jeść lub jeść same warzywka.A potem na wagę i szok kolejne kilo przybyło ...-może za dużo czekoladowych ciasteczek,mogłam nie jeść tych chipsów.i intensywne ćwiczenia :)