Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestem okropna wiem

postanowilam nie zapraszac na sylwestra kolezanki ktora jest singielka

Polecane posty

Gość
hej! ja się tak bardzo nie dziwię... moja ex przyjaciółka taka była - za bardzo się spoufalała ze wszystkimi znajomymi chłopakami :/ niezależnie od tego czy mieli dziewczynę czy nie. wiadomo, że jest coś takiego jak zaufanie i ja np jestem na 100% pewna swojego faceta. ale już sam widok tej laski \"liżącej dupę\" każdemu kolesiowi był drażniący :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem okropna wiem
tjeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość draska
ja Ci powiem, ze swojej strony jak takie pilnowanie wyglada. Mialam takiego faceta, ktory juz na slowo kolega reagowal psychopatycznie, a koledzy z pracy to byla jego osobista porazka, probowal mi ich obrzydzic na przerozny sposob, a jak mu sie nie udawalo, to sugerowal mi, ze jesztem wobec niego nielojalna. Ba on nawet moje przyjaciolki chcial ode mnie odsunac, bo bal sie, ze one mi mieszaja w gowie w konsekwencji w zwiazku. Jak z nim zerwalam to poczulam sie jakby mi doprawili skrzydla. Nie badz taka ostrozna, bo sama sie wpedzisz z biegiem czasu w jakies nieprzyjemne sytuacje zeby nie powiedziec tarapaty. Przeciez nawet jak go zamkniesz w klatce, to i tak bedzie mial swoje pragnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość draska
ale temat byl o kolezance singielce, wiec ja uwazam, ze jesli nic Cie do tego nie przymusza, to jej nie zapraszaj i final.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proponuje profilaktycznie nie
puszczać chłopa do pracy- tam tez mogą byc kobiety:) ani do sklepu- tan są głównie kobiety, ani na ulice- wiesz ile tam kobiet??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otóż to
i dobrze. singielki nie powinny być nigdzie i nigdy zapraszane, gdzie są pary- powinny chodzić tylko na imprezy, gdzie są inne singielki lub samotni faceci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otóż to
te stare panny, takie w okolicach 30-tki, są najgorsze. tak zdesperowane, że odbiłyby każdego, żeby tylko kogoś mieć. nie warto ich zapraszać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość draska
O Boże jedyny moze ja juz podziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość draska
nie jeszcze jedno - Otóż to stare panny jak jak je nazywasz sa często starymi pannami dlatego, ze wlasnie nie chcą miec byle kogo z pierwszej łapanki. A cos przy okazji mi sie wydaje, ze Twojego meza tio i by nawet najbardziej zdesperowana stara panna nie chciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otóż to
nie mam jeszcze męża, więc wyluzuj;) widzę, że prawda w oczy kole?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość draska
nie, bo ja mam wiele zajetych i zonatych kolegow, ktorzy mnie zapraszaja na impezy i ja ich z zonami, bo wszyscy jestesmy cywilizowanymi ludzmi i kazdy ma swoje zasady. Acha bo zapomnialam dodac ze jestem singielka po 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yorka
A ja uwazam ze autorka postu dobrze robi nie zapraszajac jej. Singielki po 30 wmawiaja sobie ze nie chca byle kogo ale prawda jest taka ze to ich nikt nie chce tylko nie chca sie przyznac. Ja wlasnie dowiedzialam sie ze taka jedna stara panna o mal nie zniszczyla malzenstwa mojej kolezanki. na szczescie w pore maz sie opamietal. u mnie na imprezie tez beda same pary. a singielkami to sie moze spotkam po nowym roku gdzie beda same dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam koleżankę singielkę, którą mężatki obgadują, pastwią się nad nią i izolują od towarzystwa. Jesteście zakompleksione i nie macie poczucia własnej wartości. Stąd strach:O Jakoś mi związku nie rozbiła choć znamy się od lat. Poprawdzie nie rozbiła żadnego związku, ale żoneczki dmuchające na zimne nie są w stanie tego zauważyć:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie zaprosila bym singiel
ki, ale tylko jednego rodzaju!! marudy!! mam wiele kolezanek singielek i tego o czym wspomina autorka nie obawialabym sie tak badzo, ale mam tez kolezanki singielki, ktore caly czas marudzą , ze są same! ze nie maja nikogo, ze zostana starymi pannami! naprawde momentami czuje sie winna ze kogos mam! to jest nie do zniesienia ! porażka!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczytałam i włos mi się aż zjeżył na głowie. Dżisas, ile braku zaufania i elementarnej solidarności z kobietami - niewspominając o niefajnym traktowaniu koleżanki, durnych stereotypach każących uważać wolną kobietę za łowczynię, co to czyha na tego biednego i bezwolnego mężusia. Do autorki i innych pań bojących się singielek: Zapraszam do wczucia się w sytuację koleżanki singielki! Proszę sobie wyobrazić, że małżeństwo/związek się kończy i nagle okazuje się, że koleżanki przestają zapraszać na imprezy, wspólne wycieczki i wakacje. Nie dość, że w czasie, kiedy pragnie się towarzystwa, jest się skazanym na samotność, to jeszcze zupełnie traci się wiarę w ludzi, o których tak ciepło się myślało. Bo chyba nie ma dla nikogo wątpliwości, że taka dziewczyna widzi, co się tak naprawdę dzieje, jak podchodzi się do niej nieufnie, jak do złodziejki... Zdarzyło się wam drogie panie wejść do sklepu, np. perfumerii i dostać się pod czujny wzrok ochrony, czy ekspedientki albo chociaż doświadczyć takiego \"złego oka\"? Nieprzyjemnie, prawda? To jest dla singla mniej więcej tej klasy niesmak. Ok, koniec, bo mi się ciśnienie niepotrzebnie podniosło. Biegnę przygotować się do sylwestrowej zabawy w gronie moich drogich i sparowanych znajomych :) Dziękuję wam za to, że jesteście mądrymi ludźmi i oddanymi przyjaciółmi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miszelle fajfer
Ja niestety coraz mniej ufam moim samotnym kolezankom. Nie po tym co czytam na kafeterii ale po tym co widze w rzeczywistosci. Dzis dowiedzialam sie ze malzenstwo jednej z mojej znajomej leglo w gruzach za sprawa jakiejs dziewczyny. Tydzien temu moja kolezanka uwiodla faceta swojej ponoc najlepszej przyjaciolki. Co miala na swoje usprawiedliwienie: to ze czula sie samotna. Innym przykladem jest moja kolezanka ze studiow tez singielka ktora ma za soba romans z zonatym. Tez sie poczatkowo umawialysmy ze moze spedzimy sylwestra razem. Po tym co sie dowiedzialam wole nie ryzykowac. Nie dlatego ze boje sie ze mi meza uwiedzie ale dlatego ze sama mysl ze moglaby sie do niego probowac lepic przyprawia mnie o zlosc. Rozumiem ze jest w tym tez wina facetow i gdyby byli porzadni to nie pozwalaliby na to. Ale one po co prowokuja, dlaczego mieszaja sie w cudze zwiazki, biora sie za facetow zajetych. wiem ze nie wszystkie takie sa ale niestety coraz wiecej. Dlatego przykro mi ale ja bede kolejna kobieta ktora raczej bedzie izolowac siebie i swoja rodzine oraz towarzystwo od takiego typu kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktos tu komus "zarzucil", ze jak jest taka wspaniala dziewczyna, to dziwne sie wydaje, ze nie ma meza, narzeczonego?! Moze nie ma, bo dopiero niedawno sie rozstala? Moze druga polówka np zmarla? Moze jeszcze nie ma ochoty na nowy zwiazek? Czasami i tak sie dzieje. Kobieta nie musi sie dowartosciowywac mezczyzna u boku :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mnie kiedyś
przystawiał sie facet koleżanki, mimo mojej wyrażnej obojętnosci na jego zaloty. Koleżanka się obraziła na mnie(!?) i przestała zapraszac na spotkania. Wniosek- spotyka sie z palantem i podrywaczem a ukarała za to mnie. I co jej to dało? Nie wiem, bo uważam że jej facet i tak będzie wyrywał na boku skoro nie bał sie tego robić nawet w jej towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki i innych naiwnych
naprawdę uważacie, że jedna osoba jest w stanie "rozwalić związek" ?!?!?!... BZDURA!!!.... Na rozpad związku pracują latami, miesiącami tygodniami sami zainteresowani. Z reguły jest tak, że ta trzecia osoba jest tylko tą kroplą która przelewa czarę albo motorem żeby ujawnić gorzką prawdę o pokazywanym na zewnątrz "szczęśliwym małżeństwem". Tak wynika z moich obserwacji. Znam mnóstwo par, które się rozstały/rozeszły i nie z powodu romansu ani zdrady!!! Życzę wszystkim więcej szczęścia i wiary w siebie, i SIŁY żeby DBAĆ o SWÓJ ZWIĄZEK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to mówią baba babcie wilkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.49 dokladnie, tym bardziej ze nie ma za wiele fajnych facetow, nie DLA kazdej wystarczy... A pieknych kobiet jest na peczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×