Opowiadanie erotyczne z sylwestrowym fajerwerkiem

Byłam rozpieszczaną dziewczynka, miałam wszystko czego zapragnęłam, a nawet więcej... . Nie narzekało się u mnie na brak pieniędzy. Jako mała boginka miałam wiele marzeń sennych. Wyobrażałam sobie, że każdej nocy cofam się w czasie. Szybko zyskuje tam popularność dzięki różnym przedmiotom ze współczesności i tworze własną wioskę. Otaczali mnie sami faceci. Wszyscy musieli chodzić nago, albo z jakąś skąpą przepaska na biodrach. Jestem wielka zazdrośnicą i również mężczyzn chce mieć na własność! Żaden z samców nie mógł przez całe swoje życie spojrzeć na inną kobietę niż ja. Mieli mnie podziwiać i wielbić! Mimo, że to było w innych czasach otaczały mnie tam ładne luksusy. Codziennie przynoszono mi najbardziej dojrzałe owoce, wachlowano mnie gdy mi było za ciepło, robiono masarze i oczywiście rzecz jasna służono mi jak największej bogince. Gdy jakiś z mych podopiecznych dopuścił się jakiegoś występku musiał mi się szybciutko z tego spowiadać. Przybiegał do konfesjonału, klękał i mówił czym zawinił. Do najczęstszych grzechów zaliczyć można jak to zwykle u facetów bywa: onanizm, podniecanie się w nie tym momencie co sobie życzę, za dużo pestek w owocach które mi dostarczono... itp. Nie chodziło mi o katowanie za grzechy, ale bardziej o wychowywanie i dostosowywanie tych grzeszników do moich potrzeb.

Otwieram oczka i widzę przytulonego do mojego brzuszka poddanego. Może posądzicie mnie o zbytnią pobłażliwość, ale czasami pozwalam mojemu podopiecznemu spać ze mną. Wczoraj zasłużył sobie na taki zaszczyt. Słodko śpiący niewolnik nawet nie podejrzewa, że w główce jego Pani tworzy się kolejny bezwzględny plan. Ja właśnie wykorzystuje ten fakt! Obracam nic nie przeczuwającego podopiecznego na wznak i usadawiam się nad jego twarzyczką. Moja pupcia znajduje się dokładnie nad jego otworem gębowym. Zaspany poddany otwiera oczka i ukazuje się jego ślepią ten boski widok. Sielankę przerywają przypuszczenia, ponieważ niewolnik uzmysławia sobie jakie to ja mogę mieć wobec niego zamiary. Po pewnej chwili uprzytomnienia sobie tego co zaraz się wydarzy zaczyna się wiercić. Mam jednak parę sposobów na wiercącego się w tej chwili niewolnika. Jest on zupełnie bezbronny. Nie dość, że jego genitalia znajdują się na wyciągnięcie mojej rączki to jeszcze mogę zgniatać jego sutki i tak właśnie czynię. Chwytam lekko, ale stanowczo jego brodawki i powolutku je ściskam przekręcając równocześnie. Praktyka ta daje mi dużą kontrolę nad niewolnikiem i pozwala na reagowanie na jego zachowanie. W ostateczności gdyby to nie poskutkowało niewolnik zostaje uderzony w klejnociki. Nie sadzę jednak by było to konieczne. Każe mojemu podopiecznemu otworzyć szeroko usta i zaczynam zabawę balansującą na krawędzi przyjemności i poniżenia. Jego błagalne pomrukiwanie sprawia mi niezwykłą przyjemność i frajdę. Kucam nad twarzą mojego podopiecznego, a on widzi jak z pupci która umieszczona jest w odległości około 15 cm nad jego otwartą buzią wychodzi piękna i boska kupka. Lubię napawać się tą cudowną chwilą. Sprawia mi ona niewiarygodną przyjemność, dlatego też nie spieszę się za bardzo. Zawsze w tej chwili zwiększam ucisk jego sutków, aby nawet przez głowę nie przyszło mu drgnąć. Po pewnym czasie zabawę tą przerywa kupka lądująca w jego buzi, ale to tylko pozorna przerwa. Odwracam się wtedy by patrzeć w jego błagalne oczka, uśmiecham się i wydaje rozkaz: „połknij”. Zaciskam sutki i czerpie przyjemność patrząc jak mój niewolnik przełamuje swoją kolejną barierę psychiczną. Uwielbiam się wtedy czepiać i pilnować aby podopieczny prawidłowo delektował się specjalnie dla niego przygotowanym śniadankiem.

stanal mi, chcialbym byc Twoim niewolnikiem ;D daj takich wiecej