Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zabijatestosteronzabija

Życie idioty przestroga dla kobiet

Polecane posty

Moje życie erotyczne zaczęło sie dośc wcześnie. Ja mialem 16 lat ona 14. Była to już w sumie moja 3 dziewczyna ale napewno pierwsza wielka miłość. Byłem zakochany bez reszty. Po prostu żyłem jak w innym świecie. Z Kasią spędzałem każdą wolną chwilę, kochaliśmy się prawdziwą czystą i nieskalaną miłością. Nikt od nikogo niczego nie oczekiwał. Kasia była moją również pierwszą dziewczyną jeżeli chodzi o seks. W sumie to ciężko to sprecyzować, ponieważ przez cały nasz związek ani razu nie odbyliśmy stosunku...ale po kolei. Nasza wspólna przygoda po seksie rozpoczęła się od pettingu. Wszystko działo się spontanicznie. Odkrywaliśmy nasze ciała, potrafilśmy leżec nago godzinami studiując swoje ciało (wiadomo ja się skupiałem najbardziej na dolnych częściach ciała:))) Z miesiąca na miesiąc próbowaliśmy czegoś innego, powoli odkrywając seks oralny...i tak już było do końca, nie przekroczyliśmy już tej granicy, zresztą nie chcieliśmy.Rozstaliśmy się po 3 latach, w sumie bez sensu, każdy z nas zaczął się rozglądac za kimś innym. I tak się rozpadło. Niedługo potem poznałem Agatę. Ten związek był średni, niewyleczone rany po pierwszej miłości zniszczyły 14 miesięcy wspólnych spotkań, wszystko było niby ok. Rozumieliśmy się, trochę się kłóciliśmy, seks był udany, ale w sumie było nijak. Brakowało mi czegoś. Odeszłem. Myślę, żę skrzywdziłem Agatę. Miałem żal sam do siebie przez jakiś czas. Teraz już jest szczęśliwą mężatką a ja chyba pokutuje za swoje uczynki; ale po kolei. Potem poznałem Beatę. Dziewczyna marzenie. Piękna, zmysłowa, uczuciowa i była moja. Nasze 4 lata były dla mnie jak bajka. Znowu poczułem to co kiedyś. I właśnie seks z Beatą był jak z bajki. Choć z pozoru Beatka była dziewczyną wydawać się wstydliwą w łóżku patrafiła pokazac pazurki. Dobrze wiedziała do czego można użyc języczka i nie brzydziła się niczego. Mogę powiedziec, że duzo nauczyłem się od niej. Coś co kiedys wydawało mi się rzeczą niemożliwa teraz było rzeczywistością. Całowałem jest ciało, każdy jest zakątek z uwielbieniem a ona to odwzajemniała. Poznałem takie przyjemności o których nawet nie śniłem i widziałem ze ona również była spełniona. Nie bała się mówic o seksie, zresztą tak jak moje poprzednie dziewczyny była otwarta na dyskusje. Ale ona sama je prowokowała. Sama mnie namawiała do robienia różnych rzeczy, a ja ślepo wykonywałem jej \'polecenia\'. Jako facet byłem spełniony. Nie interesowały mnie inne kobiety. Byłem najszczęśliwszym facetem na świecie. Oczywiście poza wspaniałym seksem bardzo sie szanowaliśmy. Nikt nikomu nie powiedział żadnego przykrego słowa. W przeciągu 4 lat naliczyłem 7 poważnych kłótni (sprzeczek nawet nie pamiętam za bardzo). Bardzo się kochaliśmy. W każdym bądź razie tak mi się wydawało (teraz już nie wiem). Zaczęliśmy planowac przyszlośc. Ja wzięłem po studiach kredyt i kupiłem mieszkanie, małe ale własne. Mojej Beatce zostało pół roku do obrony. Zdecydowaliśmy, że się wprowadzi do mnie zaraz po studiach jak tylko rozpocznie pracę (jej rodzina bardzo konserwatywna i tak już krzywo patrzyła że tak długo się spotykamy bez ślubu). Zaczęliśmy planowac ślub, codziennie rozmawialiśmy jak będzie wyglądał, kogo zaprosimy i tak codziennie spędzaliśmy wieczory na rozmowach, czasem z winem zakończone wspaniałym seksem. 3 miesiące przed jej obroną zaczęliśmy się widywac coraz rzadziej. Bolały mnie te rozstania, ale zacisnęłem zęby, byłem wyrozumiały. I nagle po jej obronie, jak grom z jasnego nieba, Beatka powiedział mi że wyjeżdza do Anglii. Był to rok 2004, czyli zaraz po otwarciu granic. Nic jeszce nie podejrzewałem, nic nie wiedziałem. Płakałem, błagałem, była nieugięta... Wyjechała. Pierwszy i ostatni list jaki od niej dostałem był to list pożegnalny. Nie mogłem uwierzyc, jak to? Dlaczego? Nic nie rozumiałem. Próbowałem się z nią skontaktowac, ale rozłączała mój telefon, na sms-y nie odpowiadała. Po 3 tygodniach nie wytrzymałem. Wziełem urlop i pojechałem do Londynu. Nie znałem miasta, ale jakoś sobie poradziłem. Ze strzępków informacji jakich mi udzieliła jej rodzina, odnazłem dom, w którym mieszkała. I wtedy to co zobaczyłem przeszło moje największe wyobrażenia. Gdy zadzwoniłem otworzył mi Jarek, mój najlepszy kumpel ze studiów (z którym właśnie jakoś dziwnie urwał sie kontakt zaraz po studiach). Prawda okazała się bolesna, nie ma nic gorszego dla faceta niż zostac zdradzony z innym facetem a do tego jeszcze z najlepszym kumplem. Myślałem, że go zabije. Waliłem na oślep. Niestety to ja wróciłem do Polski bez zęba. Ból był niewyobrażalny. Chciałem umrzec. Nic mnie nie cieszyło. Czułem, że nie mam po co życ. Zaczełem pic, wieczory spedzałem samotnie z butelka wodki przed telewizorem. Piłem, płakałem a potem w robocie na kacu walczyłem 8 godzin. Zaczęłem się staczac, zaczęto mnie straszyc zwolnieniem... jakoś się pozbierałem. Zaczęłem się godzic ze swoją samotnością. Codzienne wieczory zamiast z wodeczka spedzałem z playstation 2. Ktoregoś dnia spotkałem ją w sklepie. Zainteresowałem się nią. Nie była może juz tak ładna jak moje poprzednie dziewczyny, wydawała się zamknięta w sobie, wydawała mi się skrzywdzona tak jak ja. Zaczęłem planowac jak ją zagadnąc, okazało się to proste. Zaraz były randki, spotkania. Po 3 miesiącach okazało się, że jest w ciąży. Byłem zadowolony, chociaż jeszcze nie wyleczyłem ran po mojej poprzedniej dziewczynie, nie chciałem by samotny. Oświadczyłem się. Szybki ślub. Miałem mieszkanie, więc nie było problemów z 4 ścianami. Była jednak jedna rysa na naszym związku. Seks. Pomijając częstotliwość, charakteryzował się on tylko jedną pozycją. Misjonarską. Myślałem, że moja żona, jeszcze wtedy narzeczona, otworzy się z czasem, przecież nie mieliśmy po 15 lat. Z czasem się zmieniło się, ale na gorsze. Po 4 miesiącach ciąży, żona oznajmiła mi, ze nie chce się kochac ze mna, bo to może zaszkodzić płodowi. Zacisnęłem zęby...Jednakże przez około 6 miesięcy po porodzie nic się nie zmieniało. Ja już nie mogłem. We wcześniejszym związku wogóle nie zwracałem uwagi na inne kobiety, teraz każdą napotkaną kobietę traktowałem i nadal traktuję w myślach jak narzędzie zdrady. Próbowałem zacząc rozmawiac z zoną na ten temat, bez rezultatów. Zdrada dla mnie jest czymś obrzydliwym i wiem, że tego nie zrobię, chociaż teraz bardzo dobrze rozumiem tych facetów co muszą wywalac kasę na odrobinę przyjemności i do tego jeszcze z ryzykiem zarażenia jakimś syfem. Przełom nastąpił pewnego dnia, gdy już z nerwów nie wytrzymałem i powiedziałem żonie (po 6 miesiącach zaczęliśmy współżyc, ale odbywalo sie to co jakies 2 tygodnie i nadal po misjonarsku, a żona nigdy nie pozwalała się pocałowac ponizej piersi, wiec nasz seks byl bardzo ubogi), że jest absurdem, że kochamy się tak rzadko i tak skromnie, że nie pozwalamy sobie na nic więcej...w ripoście usłyszałem, że jestem zboczeńcem, że myślę tylko o seksie, że powinienem zacząć myślec o naszej córce, że ze mnie żaden ojciec...Oj zabolało. Wściekłośc biła mi do głowy, wpadłem w furię. Powiedziałem żonie, że sama ma jakiś problem i powinna się leczyc...I od tej pory ucichło...Na codzień jesteśmy kochającą się parą. Żona bardzo teraz o mnie dba. Przytulamy się, chodzimy na spacery. Jednakże od tamtego czasu już nie ma seksu między nami. Ale teraz z mojego wyboru. Żona nie narzeka, wręcz przeciwnie, nawet nie wspomniała ani słowa. A jak ja się czuję? .......Byłem już u prawnika dowiedziec się jak będzie wyglądał rozwód, najbardziej mnie boli, że to nasza córka najbardziej zapłaci za mój błąd. Może jestem uzależniony od seksu, jeden raz na tydzień to za często (trochę ironiuję), seks oralny to totalne zboczenie, a dotykanie nóg i stóp to już szczyt upodlenia...Ale dla mnie to właśnie forma wyrażania po części miłości, bez której naprawdę nie mogę życ. Zaczęłem życ pornografią, tutaj spędzam dużo czasu i tutaj szukam przyjemności. Zdrada dla mnie jest niemoralna, i póki moja żona będzie moją żoną nie prześpie się z żadną inna kobietą. Jedynie czego teraz pragnę to uwolnić się z tej matni. Pierwszy raz jestem samotny w związku. Popełniłem straszny błąd za który będzie musiała zapłacic moja córka, która nic nie jest winna. A wystarczyłaby chęć rozmowy, chęć otwarcia się, bo jeżeli spotkało moją żonę coś przykrego w przeszłości to powinniśmy o tym porozmawiac, próbowac to naprawic, zapomniec. Jednakze upartośc mojej żony, doprowadza do rozpadu naszego małżeństwa a ja już może nie zasłużyłem na to by byc szczęśliwy i może którego dnia skończę jako kloszard...któż to wie? Na koniec mogę powiedziec - byłem kochany, (na ironię jednynie moja żona była jedyną, która nigdy mi nie powiedziała, że mnie kocha), kochałem, zaznałem wielu przyjemności i je dawałem. Nigdy nie byłem zimny, zawsze byłem cierpliwy i skupiałem się również na przyjemnościach kobiety. I rozumiem, że ktoś może byc oziebły, miec problemy z okazywaniem uczuc, ale gdy do tego wliczymy brak seksu i rozmowy tylko o kasie, to myślę, że nie ma już sensu kontynuowac tak beznadziejnego związku....... Proszę o komentarze tylko o osoby \'siedzące\' w temacie, inne komentarza będą zbyteczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytalam Twoja historie
i bardzo Ci wspolczuje. jestesmy po tej samej stronie. co za ironia... jestem w bardzo szczesliwym zawiazku z cudownym czlowiekiem, le jest jedno ale... praktycznie sie nie ochamy. seks to abstrakcja, cos, co zwykle wymuszam ja... jestem atrakcyjna kobieta, mezczyzni ogladaja sie za mna, moi byli partnerzy daja mi do zrozumienia, ze tylko ze mna byli szczesliwi i zrozumieli co utracili na zawsze, itd... a moj ukochany? rozmowy o seksie traktuje jako perwersje choc temu zaprzecza.. nie dotyka mnie a jesli juz to omija piersi i traktuje mnie jak dziewczynke.. mam ladne zadbane cialo i co z tego? seks trwa raptem 4 min ze wszystkim... na pytanie czemu jest zimny odpowiada, ze przeciez mnie kocha i mi to okazuje.. a ja potrzebuje czegos wiecej. zaczelam patrzec na siebie jak na cos odrazajacego, mam mysli, ze jestem perwersyjna bo to ja nalegam na seks.. trudno mi z tym, ale nic nie moge zrobic.. odejsc? czy seks ma byc powodem odejscia od czlowieka, ktory uchyla mi nieba? ktory czyta moje mysli i mnie naprawde kocha, ktory przy mnie nabral zycia i jest naprawde szczesliwy? zrobil badania na testosteron. w piatek maja byc wyniki. moze to biologia decyduje o naszym seksie? nie wiem... ale Ciebie, autorze topiku, doskonale rozumiem.. i to z wielu tez innych powodow. pozdrawiam Cie zerdecznie, trzymaj sie A.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytalam Twoja historie
przepraszam za literowki... chyba jeszcze sie nie obudzilam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość subs
przykra sprawa :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiscie troszeczke przesadzilem. Wiec streszcze i napisze bardziej domyslnie. Chciałem napisac, ze we wczesniejszych zwiazkach, bylem z kobietami, z ktorymi przezylem oprocz wielkiej milosci, rowniez i wiekie erotyczne uniesienia. Byl to seks bardzo bogaty, zroznicowany i dajacy duza satysfakcje. Teraz jestem z kobieta, zona, z ktora seks opierał sie na jednej pozycji (pisze w formie przeszlej bo na razie go nie ma i chyba już nie bedzie). Mój dylemat polega na tym, że przez seks tracę wszystko, z jednej strony chciałbym zostac przy zonie, dziecku, z drugiej meczy mnie ciagle namawianie, sklanianie, czuje sie z tym źle, tak jakbym robił coś złego że chcę się kocha z moja żona bardziej pikatnie, zmysłowo...Boję się, że jeżeli będę nadal tkwił w tym związku to potem już do końca życia albo będę zdradzał moją żonę, co mi za bardzo nie odpowiada z wielu powodów, chocby przekonań, albo bede zyl w swiecie pornografii. Moja sytuacja byłaby o wiele prostsza gdyby nie corka, ktora nie jest winna tej sytuacji. Nie szukam zrozumienia, szukam ludzi, ktorzy borykaja sie z podobnym problemem. Moze znalezli jakies rozwiazanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka sytuacja jest trudna...współczuję bardzo. Moje zdanie:Nie warto tkwić w nieudanym związku dla dziecka...dziecko jest małe..potrzebuje opieki, ale ono kiedyś dorośnie i odejdzie...Ty zostaniesz sam. Można spełniać się jako rodzic, nie mieszkając z dzieckiem. To trudne, wiem- tym bardziej, że twoja żona będzie to jeszcze utrudniać. Musisz być na to przygotowany.Większość kobiet w takich sytuacjach zaczyna buntować dzieci, robić sceny, okropnośc. Najpierw nie robią nic by ratować związek, potem jest rozpacz. Nie możesz obwiniać się, że chcesz być trochę egoistą, ludzie powinni też pomyśleć o sobie. Mam troje dzieci i dwa nieudane związki za sobą. Teraz spotkałam kogoś, kto pokazał mi świat seksu którego nie znałam do tej pory. Wszystko jest tak jak opisywałeś...pieszczoty, całowanie każdego fragmentu ciała...rozmowy szczere, nareszcie wiem co to jest prawdziwa miłość i jako uczucie i jako spełnienie i nie dbam o to że robię to kilka miesięcy po śmierci męża, któremu byłam wierna kilkanaście lat nie czerpiąc z tego żadnej satysfakcji ani duchowej ani seksualnej. Trzymam kciuki....walcz o swoje JA...warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno takie frustracje mogą się odbić źle na Twoim zdrowiu psychicznym i fizycznym...powinniście zamienić się połówkami z przeczytałam twoją historię...Wasi małżonkowie maja zbliżone do siebie temperamenty, to oczywiście żart. Poważnie...myślę, że zdrada nie jest rozwiązaniem...może jakaś pomoc medyczna..powiedz żonie, że myślisz o rozstaniu...czy ona zechce iść do poradni małżeńskiej z tobą i powalczyć o Wasze życie. Taka seksualna blokada u niej, może być też wynikiem wychowania w hipokryzji i przekonaniu, że seks to coś złego, często tak właśnie jest. Może jakaś fachowa pomoc...jeśli nie..widzę tylko jedno wyjście odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu jej powiedz
jakie mogą być konsekwencje tego,co się dzieje i zaproponuj wspólną wizytę u jakiegoś terapeuty ( psycholog, seksuolog). Jasno i wyraźnie. Jakie są twoje potrzeby, jakie widzisz możliwości rozwiązania istniejącego problemu ROZMOWA< ROZMOWA< ROZMOWA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudz się
W temacie dobrze napisałeś na początku wzbudziłeś moją litość, później pomyślałam co to za wyrafinowany gość, a teraz myślę że życie jest sprawiedliwe. Sama kiedyś skazałam kogoś na samotność teraz ją odczuwam na sobie (taka życiowa sprawiedliwość), ty zostałeś odrzucony i teraz też musisz odrzucić - podświadomie jest w Tobie dużo mściwości pewnie po tamtych rozstaniach. Myślisz tylko o sobie. Wykorzystałeś kobietę (drugą taką samą osobę jak ty) dla własnych zachcianek dla pocieszenia swojego skruszałego ego, myślisz tylko popędem twój mózg umarł. Gdzie w twoim życiu jest miłość, wybaczenie i zrozumienie. Przyrzekałeś... twoje słowa gówno dla ciebie znaczą, nie szanujesz swoich słów nie szanujesz cudzych. Teraz szukasz okazji do udowodnienia sobie jak to sex jest najważniejszy w twoim życiu, zdradę cielesną też sobie wytłumaczysz. Albo słowa obcych jak to ci współczują że sobie nie możesz na jeźdźca albo od tyłu - żenada. Tak kopnij ją w dupę, ona troszczy się o twoje dziecko. Nie ważne kopnij ją, weź cegłę i ją ukamienuj za to że nie jest taka jak ty - wyuzdana. Masz moje błogosławieństwo. IRONIA>>>>> Jeśli będziesz kopał innych ludzi, życie kopnie cię także. Z własnego doświadczenia - Staram się być dobrym człowiekiem, dla innych dla samej siebie. Miłość, pokój, szacunek. Staraj się masz córkę, chcesz żeby zaczynała życie z takim piętnem niezrozumienia. Staraj się, pokaż swojej córce, żonie że masz coś więcej niż tylko zwierzęcy popęd. Że jesteś człowiekiem dla innego człowieka. Za miłość jest nagroda, okaż w końcu miłość swojej żonie - ale miłość nie ma nic wspólnego z seksem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudz się ona unyna
Schematy, jak ludzie żyją schematami. Wyuczonymi przez tv, kolorowe gazetki, uwieść, wykorzystać i rzucić. Oj jakie to proste. A kochać drugiego człowiek bez oczekiwania na coś z jego strony, tak po prostu kochać z potrzeby serca. Kochać tak czysto, wdzięcznie, być z kimś z przyjemności bycia. Tworzyć przestrzeń czystą od zła i nienawiści. Człowiek dąży do szczęścia, błądzi myśląc że szczęście to cielesność. Samotność pozwoliła mi zrozumieć wiele spraw, na początku było ciężko rządził mną mój popęd. Teraz czuję się prawie dobrze. Choć nadal jestem słaba, ale już wiem czym jest zło, nienawiść, próbuję z tym walczyć. Jak łatwo jest się poddać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biedna istoto..obudz się...zwierzęcy popęd dąży wyłącznie do prokreacji....nie wiesz czym jest seks, prawdziwy seks ...ludzie którzy się kochają..chcą być razem całować się, pieścić czuć swoją bliskość...ciepło...co z takiego małżeństwa w którym tego ciepła nie ma?....czy temu dziecku będzie lepiej mieszkać w zimnym domu bez uczuć? w udawanym domu... jestem zdania że trzeba spróbować ratować...najpierw rozmowa i próba terapii...może pomoże jeżeli nie...każdy ma prawo do szczęścia...poświęcenie się bezgraniczne dla dzieci nie jest do końca dobre, bo koleją rzeczy dzieci odchodzą i układają sobie życie, a my zostajemy ze swoimi partnerami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obudz sie ----> Seks z osoba, ktora sie kocha, to nie tylko zaspokajanie potrzeb wynikajacych z popedu. To takze sposob wyrazania uczuc. Wyobraz sobie, ze pokochalas kogos bardzo mocno, a ta osoba pozwala ci sie ogladac tylko przez szybe, nie mozesz jej w zadnym razie dotknac. Bylabys szczesliwa w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudz się ona unyna
No dobrze jeśli ktoś zaczyna podejmować decyzje tylko i wyłącznie ze wglądu na swoją przyjemność seksualną. Zastanawia się czy by nie odejść od żony i dziecka tylko dlatego że nie oddaje mu sie co noc. Terapia nic tu nie da trzeba sie nauczyć kochać. A jeśli nieczułość w stosunku do ludzi bliskich ma wynikać tylko z fizycznej przyjemności. To naprawdę współczuję tym ludziom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeciez z postow autora wynika, ze ta sytuacja ciagnie sie juz dosc dlugo i ze zonie w ogole nie zalezy na rozwiazaniu problemu. Rozmawiaja tylko o pieniadzach, oddalili sie od siebie (nie tylko pod wzgledem seksualnym).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudz się ona unyna
Miłość tak okazywanie nie mówię że nie. Tylko nie podejmowanie decyzji życiowych pod tym tylko kontem. Okazywać okazywać ale nie głównie poprzez sex, bo się w tym można zatracić. Okazywać to rozmawiać, słuchać, pomagać, podawać dłoń w potrzebie. W tym przypadku konkretnie kiedy ona powiedział że boj się o dziecko i nie będzie się z nim kochać. Czy dla niego całe życie to tylko 6 miesięcy może rok, dwa? A jakby uległa wypadkowi i nigdy w życiu już nie będzie mogła się kochać, to co trzeba przestać być wiernym ?? Zostawić rzucić zniszczone ciało, czy ludzie to już naprawdę są tak ślepi iż dostrzegają tylko opakowanie. A dusza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudz się ona unyna
Jakby ktoś ciągle na ciebie naciskał a nie starał cię zrozumieć ?? ciekawe czy byś się przybliżała... oczekiwania ciągłe oczekiwania a dawanie bez oczekiwania czegoś w zamian.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorze, cóż kochasz żonę i córkę? ale potrzebujesz seksu a ona nie chce się z tobą kochać... no cóż pewnie będę w mniejszość, ale jako kobieta uważam, że powinieneś po prostu się zabawić z kimś, kto da ci czego potrzebujesz... A z żona zacznij rozmawiać, bo możliwe że przeżyła coś strasznego w młodości - to nie normalne, że ma przed tobą jakieś zahamowania :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale... jeżeli masz cień nadziei na uratowanie związku to dwa razy zastanów się zanim będziesz kochał się z inną kobietą 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obudz sie ----> Oczywiscie, ze naciski tylko pogarszaja sprawe, ale zauwaz ze zona autora w ogole nie podejmuje tematu zycia intymnego i uwaza meza niemal za zboczenca, ze wzgledu na jego potrzeby! Tych dwoje ludzi ma zupelnie inne temperamenty seksualne, co byloby do zniesienia, gdyby oboje byli gotowi na kompromisy. Tymczasem ona, odkad maz przestal nalegac na wspolzycie, udaje ze problemu zwyczajnie nie ma. Zamiast szukac wyjscia z sytuacji, wolala zamiesc brudy pod dywan. Brak seksu w sytuacji ciazy, wypadku, choroby, mozna jakos przelknac, lecz mamy tu do czynienia z osoba zdrowa, ktora nie ma ochoty, bo nie. Tkwienie wzwiazku, gdzie nie ma komunikacji i gdzie ustepstwa sa zawsze jednostronne jest trudne - nie zaprzeczaj temu. Sytuacja stala sie krytyczna, stad zapewne mysli autora o rozwodzie. Nie wiadomo, czy autor wyczerpal juz wszystkie mozliwosci dotarcia do zony, czy woli wziac nogi za pas dla wlasnej wygody, ale jesli zycie intymne ma dla niego tak ogromne znaczenie, jak to opisuje, to i on i malzonka, przy dalszym unikaniu wybrniecia z impasu, beda sie razem jedynie meczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudz się ona unyna
Chciałabyś aby ktoś sie pocieszył twoją fizycznością miał z tobą dziecko a później ciągłe oczekiwania. Zobacz z jaką łatwością porównuje kobiety. Po za tym słowa faceta który dla uspokojenia swoich seksualnych ambicji po jednej kobiecie leci do innej. Jego słowa są nasiąknięte ja ja ja ja ja ja ja ciągłym ja. Egoizm aż boje. Po co w takim razie brał z nią ślub, dla pozorów równie dobrze mógł ja zostawić w ciąży. Dobra była jak się kochali a teraz to już nie nie ma dla niego nic prócz ciała. To co poszedł do łóżka zrobił dziecko kobiecie której nie kocha. Pocieszył sie no to moje gratulacje. Podejrzewam że jego żona to uczucie wykorzystania poczuła i z tego to wynika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudz się ona unyna
Związek bez miłości nie przetrwa, ona była dla niego zwykłym pocieszaniem. Aż tak był wyposzczony że nie mógł opanować swojego wytrysku w niej, myślenie brawo. Dorosły człowiek mężczyzna - myśli jaki jestem sam, smutny, opuszczony. Znajdę sobie kogoś i się wyżyje seksualnie. Tylko człowiek który nie myśli o uczuciach innych tylko o samym sobie tak postępuje. W całym tym cierpieniu które wyrządził tej kobiecie jest to iż ma dziecko - od teraz nigdy już nie będzie sama. Dziecko jest dla niej nagrodą bo skoro słyszę taki tekst iż będę uważać bo dziecko. I nic nie jest ważne nawet seks - to cenie taką kobietę. A jej seksualność no skoro zadowoliła go i mają dziecko. Tzn że nie ma problemów. Podejrzewam że jest to zwykła niechęć do męża, czemu pewnie kobieta ma dobry instynkt. A on... no cóż życie jest sprawiedliwe, wrzuci na szale wszystkie te jego sprawki i wyrówna jestem o tym przekonana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dŻennifer
do "obudz sie ona unyna" - "A kochać drugiego człowiek bez oczekiwania na coś z jego strony, tak po prostu kochać z potrzeby serca. Kochać tak czysto, wdzięcznie, być z kimś z przyjemności bycia. Tworzyć przestrzeń czystą od zła i nienawiści." - piękne słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dŻennifer
do autora - nie obraź się ale w Twojej opowieści słowem, które najczęściej się powtarza jest seks. Podporządkowałeś jemu całe swoje życie i podświadomie zawsze szukałeś partnerki, która w pełni Cię zaspokoi. Wychodzisz z założenia, że jeśli seks będzie dobry, to uda się każdy związek, a jeśli jest zły (dla Ciebie) to nie wiadomo jakby Cię ta druga strona kochała to myślisz o wycofaniu się. Dostrzeż człowieka i jego uczucia zamiast erotycznego odkrywania zakątków ciała drugiej osoby. Za dużo pragnień i myśli poświęcasz ciału - swojemu i partnerki. Myślisz, że udany związek to tylko świetny orgazm?? Bądź przy tej osobie, wspieraj ją ale nie wdzieraj się w nią na siłę jak nie ma na to ochoty. Chciałbyś za wszelką cene wziąć więcej niż ta druga strona ma do zaoferowania. Co do Twojej opowieści o jednej z Twoich miłości - Beacie - nie zastanowiłeś się, że może dla niej Twój temperament seksualny byłby za duży na dłuższą metę? Może potrzebowała kogoś, kto dałby jej więcej luzu? Przeraziła ją wizja Twoich niekończących się pragnień po ślubie. Może pomyślała, że dała Ci wszystko co mogła i już więcej nie może dać? A Ty chciałeś wciąż więcej i więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mysle, ze spadek potrzeb seksualnych zony nie wynikal z oslabienia uczuc meza. W czasie pierwszych spotkan czlowiek jest zauroczony, zgadza sie na wiecej, libido jest troche wyzsze. Po slubie wyszla na jaw prawdziwa natura zony i tyle. Byc moze autor rzeczywiscie przecenia znaczenie seksu dla zwiazku, ale druga strona z kolei nie bierze tej czesci zycia w ogole pod uwage. Nie jestem w zadnym razie za natychmiastowym rozwodem w tej sytuacji, ale obie strony powinny wziac sie ostro do pracy nad soba, nie tylko autor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja zona jest Nienormalna
moze jest aseksualna i w ogole nie potrzebuje sexu ja pozno zaczelam zycie seksualne bo w wieku 24 lat i tez na poczatku bylam troche wstydliwa ale sie rozkrecilam a ona nie chce sie w ogole kochac z własnym mezem czyli z toba to jest nienormalne bo kazda norlamna kobieta potrzebuje jak nie głownie sexu to chociaz jakis pieszczot przytulania musisz z nia powaznie porozmawiac a jak nic sie nie zmieni za jakis czas to szkoda sie meczyc i lepiej sie rozstac bo po co tkwic w takim bialym malzenstwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudz się ona unyna
dŻennifer >> zgadzam sie w pełni z Twoją wypowiedzią, Dodam tylko od siebie pewne spostrzeżenie dla autora. Staraj się być pozytywnym wojownikiem, nigdy nie umiera nadzieja na to że może być dobrze. Staraj się myśleć o innych (o swoich bliskich), pomyśl pozytywnie o żonie. Ona jest tak samo człowiekiem który potrzebuje bliskości. Nie idź na łatwiznę bo nigdy możesz nie znaleźć w życiu sensu czy celu. Pomyśl sobie iż są ważniejsze w życiu sprawy którym wypadało by się poświecić. Pomyśl o swoich bliskich którzy cię kochają, nie robią tego ze względu na długość twojego penisa, kolor oczu czy wzrost. Pomyśl kim chcesz być dla swojej córki, człowiekiem słabym czy pewnym siebie mężczyzna. Opanowanym, kochającym, rozpieszczającym tatusiem. Staraj się być budowniczym, buduj w około siebie bezpieczny azyl dla swojej rodziny. Nie uciekaj kiedy jest źle, trwaj - wytrwałość jest ważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dŻennifer
dzięki obudz się ona unyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego co niektóre radzicie
mu że skoro kocha to niech się przyzwyczai do seku 2 razy w miesiacu po bożemu i koniec tematu dla mnie bardziej naturalne jest: skoro ona kocha to niech dostrzeże swój problem i leczy oziębłość bo to ona ma problem!!! i nie dziwi mnie że żona nie powiedziała że go kocha. prawdopodobnie nie jest do tego zdolna. może by była gdyby zajął się nią terapeuta. bo ci wszyscy którzy pieprzą, że to "tylko" seks szwankuje mają nierówno pod kopułą. seks jest barometrem emocji, uczuć i wszystkiego tego co tworzy związek. a ktoś kto napisał "miłość nie ma nic wspólnego z seksem" - brak słów.... dal normalnych ludzi ma wiele wspólnego brak bliskości fizycznej, dotyku, rozkoszy, akcpetacji cielesnej, cieszenia się własną seksualnością - to wszystko ZABIJE każdą miłość - czego przykład tu widzimy dla normalnych i zdrowych ludzi seks między kochającym sie ludźmi jest czymś czego oboje pragną - i pragną odkrywać w nim wszelkie strony a nazywanie tego wyuzdaniem (seks na jeżdzca jako wyuzdanie, hahahaha!!!) brzmi śmiesznie jak się ma niby czuć ten facet??? ożenił się bo dziewczyna w ciązy (ciekawe czy się zastanowił skąd ta ciąża i czy był to "przypadkowy przypadek"...) po czym po urodzeniu dziecka dowiaduje się że swoją rolę już spełnił, potomstwo już jest na świecie, w związku z czym te wszelkie ohydne praktyki seksualne są już kompletnie zbędne i teraz ma wychowywać dziecko a nie żądać rozpusty jak jakis wyuzdany potwór. Czy autor tematu to czujący człowiek czy buhaj rozpłodowy?????? moim zdaniem - terapia małżeńska, a jak żona nie chce - ADIOS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×