Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

larwa jedwabnika

leczenie konwencjonalne a leczenie niekonwencjonalne

Polecane posty

Mamy XXI w, medycyna pnie się w górę, ale mimo wszystko znajdą się jednostki, które twierdzą, że leczenie konwencjonalne jest do dupy i warto leczyć się tylko i wyłącznie ziołami, dietami i innymi dziwnymi rzeczami. Jak jest jednak w przypadku leczenia nowotworów? Czy też warto omijać lekarzy z daleka? Czy można samemu określić typ i stopień złośliwości raka po czym zdecydować się na leczenie naparami i innymi zalewami ziołowymi? Jestem zdania, że leczenie niekonwencjonalne może być tylko i wyłącznie dodatkiem do metod stosowanych współcześnie, ale nigdy zamiennikiem. Jak uważacie wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Założyłam ten temat, bo dowiedziałam się, że leczona chemioterapią i korzystająca z usług szpitalnych jestem głupia(znaczy byłam), bo można leczyć się bez zbędnego cierpienia i wydawania kasy :) P.s ta głupota tyczy się wszystkich leczonych metodami konwencjonalnymi , jesteśmy debilami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mordoklejka zebata
nie jestes :) czasem czlowiek gdy nie widzi innego ratunku chwyta sie roznych innych metod ktore nie zawsze sa..."madre"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to rozumie, też się chwytałam, korzystałam z niekonwencjonalnych metod, ale nie jako wyznacznik w walce z rakiem. I przede wszystkim nie krytykowałam za metody leczenia, bo to może zranić ba nawet rani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mordoklejka zebata
przestan sie przejmowac, przeciez to jakis pajac byl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mordoklejka zebata
sama korzystam z ziolek i takich innych...plucze wlosy w pokrzywie, pije skrzyp polny (ktory sama na dzialce zbieralam)..ale do cholery nie w tak powaznych sprawach :o nie w rakowych :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny pasażer nostromo
nie należy dzielić medycyny na konwencjonalną i niekonwencjonalną ale na medycynę praktycznie z powodzeniem stosowaną i teoretycznie uzasadnioną, koncepcje, teorie w trakcie weryfikacji i brednie. Przykład: akupunktura kilkadziesiąt lat temu, uznana za dziwactwo albo świadectwo przesądu, teraz stosowana bo rzeczywiście działa z ziołolecznictwem jest tak samo, przecież to także chemia i poważna gałąź wiedzy ale ziołami nie można wszystkiego wyleczyć, zioła to nie chirurgia i tak dalej kto wątpi w skuteczność współczesnej medycyny jest po prostu ślepy na fakty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejny pasażer nostromo a no właśnie, jak wyżej napisałam z ziół można korzystać, ale jako z wspomagaczy a nie jako jedynej praktycznej metody leczenia (chodzi mi tu o nowotwory).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny pasażer nostromo
a/ zawsze są ludzie, którym medycyna nie pomogła albo pomogła niezadowalająco b/ są osoby lubujące się w tajemnicach, naturalnych środkach itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
są tacy ludzie i nic do nich nie mam, ale jeżeli ktoś usilnie stara mi się wmówić, że jestem głupia, bo chodzę do lekarza albo jestem nienormalna bo chemia nie może mi pomóc tylko zabić, to nie bardzo mi z tym dobrze, szczególnie, że chemia mi pomogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny pasażer nostromo
postępujesz racjonalnie osoby, które otaczją kultem naturę zapominają, ze zioła to także chemia że cyjanek, kurrara także zabijają w odpowiednich dawkach szkoda czasu na rozmowy z osobami pozbawionymi rozumu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BeataMiso
Droga autorko, medycyna się rozwija w wielu dziedzinach, ale nie w leczeniu chorób przewlekłych, tutaj cały czas stoimy w miejscu, często faktycznie jacyś "szamani" ze wschodu lepiej potrafią wyleczyć takie schorzenia niż nasza nowoczesna medycyna. Mój dziadek miał usuniętą ogromną narośl, która została określona mianem czerniaka w najwyższym stopniu złośliwości, jako że dziadek ma swoje lata, a w całym życiu było ok 5 razy u lekarza i bardzo boi się pobytów w szpitalu, to postanowiliśmy z lekarzami że nie powiemy mu że to rak. Został poinformowany, że wszystko poszło świetnie i może jechać do domu. Lekarz kazał nam się nastawić na góra 2 tygodnie z dziadkiem, bo takie czerniaki w takim miejscu, to momentalne przerzuty do mózgu będą. Dziadek wyszedł uradowany, że już nie musi być w szpitalu, wrócił do swoich planów itd. i żyje już 6 rok bez żadnych najmniejszych objawów choroby. Choroba nowotworowa to nie takie hop siup, bierzesz trutkę i jest super. Dużo zależy od psychiki, ale także często od diety czy suplementacji, bo takie przypadki leczenia nowotworu też w rodzinie miałam i niestety najgorzej skończyła ciocia, która nawet słyszeć nie chciała o niczym innym co powiedział lekarz, bo już dawno jej nie ma, cała reszta żyje i ma się dobrze, ale z rozwagą wspierała swoje zdrowie w tym szczególnym okresie. Obecnie przyjmujemy w rodzinie profilaktycznie habaicynę czyli kapsułki z papryką habanero, zawarta w niej kapsaicyna ma świetne właściwości hamujące namnażanie komórek rakowych, oczywiście oprócz tego pijemy jeszcze inne ziółka od czasu do czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rysssss

No pewnie, że jest to możliwe, tylko trzeba mieć w sobie na tyle dużo samozaparcia, żeby wytrzymać to i jeszcze dodatkowo mieć świadomość tego co się robi. Polecam bardzo preparaty na bazie ziół moim zdaniem ziołolecznictwo to strzał w dziesiątkę. U nas mega dobrze sprawdził się preparat uwemba. Cudowne działanie bylicy rocznej, innych ziół i jeszcze cynku. Czuję się teraz w końcu super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×