Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kristal

kariera czy facet

Polecane posty

to pytanie ciągle mnie dręczy. co byście zrobiły, gdybyście chciały być ze swoim facetem, który mieszka za granicą, ale jednoczesnie chciałybyście zrobić studia i wtedy wszystko opóźniłoby się o 5 lat? no może o 4. lepiej być kelnerką i miec swojego faceta przy sobie czy być wykształconą ale poczekać..? chcę byc z nim ale czy nie lepiej byc wykształconym?? jak myślicie? co byście zrobiły w takiej sytuacji? buziaczki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
znalazła bym złoty środek...pojechałabym z facetem, przez pierwszy rok bym pracowala i uczyla się języka, po roku zaczelaym studia tam...miałabym tylko rok obsuwu, a na koniec lepsze kwalifikacje i faceta przy boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w takiej sytuacji
postawiłam na faceta . Jednak nie wiem czy dobrze zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam
znam taką kobietę, mogła w pewnym ministerstwie pracować na poważnym stanowisku, zna świetnie język angielski i francuski, jednak inaczej wybrała, poznała gdzieś na czacie szwajcara i pojechała do niego do CH , po pewnym czasie on przyjechał do Warszawy i znowu się spotkali, kolejny jej wyjazd do niego zakończył się że już została u niego w CH , są trzy lata po ślubie , mają dwoje dzieci i ona się czuje najszczęśliwszą kobietą kobietą na tej planecie. czasem gawędzimy na GG .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja defakto tez wybralam faceta niz kariere i nie zaluje tego wcale. Przez rok zylismy na odleglosc, dzieki czemu skonczylam w Polsce studia, wlasciwie od razu dostalam propozycje pracy ale odmowilam. Dzien po otrzymaniu dyplomu wyjechalam. We Wloszech (tam gdzie wyjechalam) od poczatku mialam problemy: a to nie chcieli mi uznac dyplomu, a to kwestionowali zdobyta wiedze. Musialam zaczynac wszystko od poczatku. Dopiero teraz zaczynam wychodzic na prosta w sensie zawodowym. Mimo to nie zaluje, dlaczego? bo nie jestem sama i mam przy sobie najukochanszego meza ktory wspiera mnie jak tylko moze. Tak sobie mysle, ze moze bym teraz w Polsce miala super prace, moze dobre zarobki ale wiem jedno: ze nie majac przy sobie ukochanego czlowieka w polowie nie czulabym sie tak szczesliwa jak teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Na szczęście faceci nie muszą tak wybierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faceci przychodzą i odchodzą, wykształcenie zostaje. Czemu to akurat ty musisz rzucać wszystko dla niego, on nie może przyjechać do ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Wrom=> Tak? Śmiać mi się chce, ale to gorzki śmiech. Miałem czekać na dyplom i jechać do niej (jej raczej do Polski by nie wpuszczono - kraj spoza unii). Chuj z robotą, rodziną, wszystkim dobrym, złym, znajomym. Cóż, dziewczę pół roku nie wytrzymało... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
------->Apostoł Nienawiści I co byś robił w tym obcym kraju nawet gdyby zaczekała na ciebie? Facet musi wybierać karierę a kobieta albo idzie za nim albo znajduje sobie inną. Facet źle radzący sobie z życiem zawodowym przestaje być dla partnerki atrakcyjny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja znam sporo zwiazkow gdzie to tez faceci rezygnowali z karier, prac na rzecz ukochanych. Moglabym podac wiele przykladow: kolega ze studiow ktory mial dziewczyne na Wegrzech do ktorej jezdzil jak tylko mogl. Po studiach mial sie do niej przeprowazic, niestety ona go zostwila co bolesnie przyzyl. Inny przyklad znajomy Wloch ktory opuscil swoj kraj dka ukochanej w Rumunii. I to sa tylko dwa podane przeze mnie przyklady a znam o wiele wiecej takich przypadkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Wrom => Zacząłbym wszystko od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
-------->agnesinkka Przykłady są ale zwykle to źle się dla facetów kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrom---takie wybory miedzy kariera a miloscia moga sie skonczyc sie zle zarowno dla kobiet jak i facetow. Nie jest powiedziane ze to tylko facet zle wyjdzie na tym jak wybierze milosc a nie prace. Mieszkam za granica i poznalam duzo roznych zwiazkow mieszanych stojacych przed takim wyborem. I nie raz to akurat bylo tak ze to dziewczyny nagle byly zostawiane bo facetom nie usmiechalo sie lubnie mieli warunkow by goscic dziewczyny u siebie, w domu, utrzymac je i pomoc im w poczatkowym zyciu w obcym dla nich kraju. Takze nie ma na to reguly. Przynajmniej ja tak to widze po moich kontaktach z tymi osobami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kuzyn mojego meza raz poznal dziewczyne Estonke pracujaca jako lektorke angielskiego w Japonii. I to ona postawila go przd wyborem: ze albo przyjezdza do Japonii (miala mozliwosc zalatwic mu tez praco jako lektor jako ze chlopak tez byl filologiem) albo koniec z nimi. No niestety on sie nie zdecydowal na wyjazd ale teraz chyba troche zaluje bo zycia osobitego do tej pory sobie nie ulozyl i co jakis czas ja wspomina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
--------->agnesinkka ] Bo normalny facet, jeżeli go na to nie stać, nie powinien zapraszać do siebie kobiety, zwłaszcza do obcego kraju - czysty egoizm z jego strony. A facet musi przede wszystkim dbać o swoją pracę i być bardziej odpowiedzialny za dwóch, gdyż to nie on będzie chodził w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to znaczy ze moj nie jest normalny. Bo ja wyjechalam do niego w dzien po obronie w Polsce praktycznie jak stalam. Na miejscu oplacil mi szkole, zamieszkalam u niego a wcale jakims bogaczem nie jest. tylko wlasnie z takich decyzji widac czy to byla milosc czy tez nie. I dziekuje Bogu ze trafilam wlasnie na "nienormalnego". Oby wiecej takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opowiem ci jeszcze historie mojej kolezanki: poznała przez net faceta, spotykali się gdy on był w Polsce. Próbował ją namówić na wyjazd do niego do Irlandii, ale ona wybrała dwuletnie studia uzupełniające magisterskie. On się obraził i przestał odzywać, po jakimś czasie, może roku, przypadkowo zagadali do siebie i odnowili znajomość. Ona skończyła studia, wyjechała do niego i są już parą 1,5 roku. Gdyby nie skończyła studiów miałaby marne szanse na sensowną pracę, którą ma teraz. Jak widać co ci pisane to cię nie minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
-------->agnesinkka "Na miejscu oplacil mi szkole, zamieszkalam u niego" Czyli przyjął cię pod swój dach i ułatwił ci start i gdyby przyszła taka potrzeba utrzymywał by cię przez pewien okres. czyli jest normalny. O to mi właśnie chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby czlowiek mial cale zycie myslec tylko tak racjonalnie to chyba nigdy nie pownien sie zakochac a jesli to stworzyc zwiazek z rozsadku: bo najpierw studia, potem praca, potem trzeba otrzymac awans? I wielu tak mysly, tylko poczytaj sobie niektore tutaj posty. W wieku ponad 30 lat wpisuja desperackie topiki ze szukaja partnera/partnerki albo biora sie za poznanie ludzi przez neta bo wszyscy wokol pozajmowani. Rozumiem ze zeby stworzyc rodzine trzeba troche odpowiedzialnosci, dochodu itp, ale z drugiej strony w ciagu calego zycia trafiamy na rozne nieprzewidywalne sytuacje: moj maz mogl mnie nie przyjac i zostawic z racji tego ze malo zarabial, ja moglam postawic na prace i zrezygnowac z zycia w obcym kraju. Teraz mialabym forse, dobra prace, ale watpie bym byla szczesliwa myslac ze teraz pewnie bym byla sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość campaaarii
Ja też mam taki dylemat, tyle ze studia zaczęłam 3lata później niż moi rówieśnicy, a dwa lata temu rozpoczęłam jeszcze drugi kierunek (obydwa dziennie) i w sumie z nim łączę moją przyszłość zawodową... no ale pojawił się ktoś (mieszka na stałe za granicą),... ktoś bardzo ważny w moim życiu i zastanawiam się aby nie dobrnąć do licencjata i zrezygnować ze studiów (chyba ze istniałaby możliwość kończenia studiów za granica, nie orientuje się w tym temacie), poza tym czuje, ze chciałabym się już ustatkować, założyć rodzinne itp. ... pytam się teraz: po co te studia....??? dla papierka, dla ukojenia ambicji??? Wiem też, że nie mam ambicji, aby tylko „zatrzymać” się w domu i dbać o ognisko domowe, zająć się wychowywaniem dzieci, chciałabym się rozwijać, ale wiem, ze w moim wieku(za te parę lat, gdy będę mogła podjąć pracę) bez konkretnej praktyki (związanej z kierunkiem studiów) nie będę miała szansy na podjecie satysfakcjonującej mnie pracy, do tego za granicą, dodam, że język nie powinien być problemem (pierwsze studia są studiami lingwistycznymi).... trudna decyzja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agnesinkka , a co jest złego w poznawaniu ludzi przez neta? Poza tym gdybyś nie była ze swoim obecnym mężem to pewnie poznałabys kogoś innego, z kim byłabyś równie szczęśliwa. Równie dobrze można rzucić wszystko dla drugiej osoby, wyjechać a na miejscu okaże się że to była potworna pomylka, tyle że juz nie bardzo masz do czego wracać. Albo gorzej, dziewczyna zostanie z nim bo będzie od niego uzależniona finansowo i nie będzie miała innych opcji. Fajnie że w twoim przypadku wypaliło, ale jak widać po przykładzie Apostoła Nienawiści różnie to bywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×