poronienie

witam ! od dwóch lat staramy się z mężem o dzidzie . udało mi się dwa razy zajść w ciąże ale niestety długo nie cieszyliśmy sie tym faktem . pierwsze poronienie w 6 tygodniu , kolejne w 11 . znów pragniemy się starać ale strach przed kolejną strata jest zbyt wielki ;-( czy któraś już przez to przechodziła i jak to sie skończyło??? pozdrawiam

lekarz podał przypuszczalną przyczynę? może np. ciałko żółte jest za słabe?

oba poronienia przechodziłam w Anglii bo tu mieszkam ( ale jeszcze tylko 12 tyg!!) niestety tutaj opieka zdrowotna jest do d.. i to traktowanie? masakra! z tego co udało mi sie od nich wycisnąć to to ze w pierwszej ciąży prawdopodobnie w ogole nie było zarodka - pusty pęcherzyk . a w drugiej dzidzia przestała rosnąc w 8-9 tyg . w obu ciążach plamiłam .

1 przypadek bez szans ale w 2 może zarodek był za słaby :( a jak plamiłaś to dostałaś leki na podtrzymanie? w ogóle to próbujcie dalej - czasem tak bywa a potem rodzi sie zdrowe maleństwo (czego szczerze życzę :) ) a na razie poczekajcie te 3 m-ce i jak wrócisz idź do dobrego lekarza i pogadaj - może coś poradzi sensownie

wydaje mi sie a raczej jestem pewna ze do drugiego poronienia ja sie sama przyczynilam nieswiadomie . gdy bylam w 2-3 tyg i jeszcze nie wiedzialm bolal mnie bardzo ząb a kilka dni poniej jechalam do pl wiec chcialam poczekac ,wiec nawpierdzielalam sie bardzo duzo tabletek przeciwbolowych !!!!!!! i mysle ze wtedy doszlo do jakiegos uszkodzenia dzidzi jak poszlam tu do lekarza i poprosilam o leki na podtrzymanie to uslyszalam ze gdybym byla w 5-6 miesiacu to owszem a tak to albo sie utrzyma albo nie!!! juz znalazlam sobie specjaliste do ktorego sie udam jak wroce do pl