SAMOTNE PO 30-STKI jak Wam sie żyje?

ale ja tez nie szukam adonisa z milionami ani amanta filmowego, szukam kogos z mojej pólki, trudno zebym wziela sobie na zycie smieciarza czy dozorce, bo mi takie cos nie pasuje i tyle nie wydaje mi sie zeby mezczyzn było mniej, mniej jest tych fajnych i z pewnoscią są juz pozajmowani, a jak sie trafi jakis rodzynek to sie rzucają na niego

Trzydziestka: popaprańców.?????? hahaha! daj przykład, bardzo proszę:)

no tak, szukać bez sensu ale zamykać się w szklanej wieży i czekać to też ryzykowne. Jednak jakoś trzeba temu szczęściu pomóc,,tak troszeczkę;)

o tak to facetom sie bardziej miesza w głowkach, naogladają sie filmów i chca miec takie partnerki, a sami są sredni, a potem stekają ze kolejna pusciła ich w trąbę

trzydziestka_30---> "Czesto jest tez tak ze wlaśnie faceci z naszej ligii maja za wysokie ego. Zreszta w ogóle facetom sie marza ksiezniczki, piekne modelki, Pamele Anderson i inne panie z reklam, jakby zapomnieli ze sami nei maja nic wspólnego z tymi przystojniejszymi " ---> bardzo trafne spostrzeżenie!!!!:)

Nie wiem jak wy, ale czuje się świadomą pełnowartościową kobietą i takie uganianie się za facetem chyba by godziło w moją godność - jeśli ktos ma się na mojej drodze pojawić - pojawi sie tak samo niespodziewanie jak ja na drodze jego życia więc myślę że trzeba zyć normalnie i nie zastanawiać sie nad samotnością nie analizować bo to moze tylko wpędziś w depresję... fusyta

Ja modeli zostawiam modelką, bogaczy bogatym, młodszych młodszym---> chce normalnego faceta z mojej półki:)

fusyta przyznasz chyba że jednak również kobieta o przeciętnej inteligencji kótra w wieku dojrzałym nadal jest sama, w końcu jednak zacznie się zastanawiac co jest nie tak, i szukac przyczyn tego stanu rzeczy.. ja osobiście też byłabym za nieanalizowaniem tego, ale jednak człwiek się zastanawia, chcąc nie chcąc... taka już ludzka natura.

fusyta ---> żyć normalnie- racja ale co to znaczy? Trzeba obracać sie wśród ludzi, wciąż nowych, bywać...nikt nie wpadnie do Ciebie pod wycieraczkę;)

wlasnie o to mi chodziło obracać się wsród ludzi - dlaczego o tym piszę - mam koleżankę którą kiedyś mogłam nazwać przyjaciółką - mogłam - dziewczyna odsunęła się od bożego świata - zeby ja wyciagnąć z domu i spychacza za mało - niespodziewana wizyta w domu - płacz i rozpacz jakby ktoś chciał ja skrzywdzić - okropne jak człowiek może się zmienić....

ja już po kolacji więc się wtrącę najwazniejsze co napisałyście to chyba fakt. ze samo czekanie nic nie da ja w moic najlepszych latach, kiedy prawie wszyscy szukali miałam sporo zabiegających, bo w takim gronie się obracałam a teraz naprawde malo kto wie, że jestem \"do wzięcia\" dodatkowo jestem raczej domatorką, tradycjonalistka (czyli, ze nie zaproponuję pierwsza spotkania) no i szanse prawie zerowe (chociaż jakiś pocent zostaje, bo np. od kilku miesięcy ostro ze mną flirtuje listonosz :-D )

no wlasnie, mnostwo przecietnych kobiet ma partnerów, a dlaczego my nie? tylu ludzi się łączy w pary , a jednak jest tez spora grupa osob samotnych, hmm

ja mam znajomych ale oni coraz bardziej sie oddalają: maja już inne cele, inne problemy...brak czasu na przyjemności singli. Zycie rodzinne ich pochłania... W sumie nie znam kobiet wolnych, bez partnerów i z kim tu bywać?;)

słuchajcie ale jest tez duzo mezczyzn ktorzy są samotni, po rozwodzie i tez poszukujacy, jak i gdzie ich poznac

Jukona masz jednak racje ze bez analizowania tak do końca sie nie da - ale nie wolno dać się zwariować - to ze akurat jesteśmy same nie jest równoznaczne ze stwierdzeniem ze coś z nami nie tak - a dlaczego z nami??? a dlaczego nie winić facetów?

"Faceci z odzysku"---> pewnie jestem niesprawiedliwa i nie powinnam tego pisać ale wolałbym nie rozwodnika i takiego, który nie ma dzieci. Po prostu ja też nie jestem rozwódka i nie mam dzieci..to chyba dla tego:)

podobnie myślimy...hi

ja znam kilka samotnych kobiet po trzydziestce - trzy mają dziecko, jedna nie, dwie z nich są ładne, dwie pozostałe nie są brzydkie, więc tu nie chodzi o urodę, jedna ma bardzo nieciekawy charakter (znam ja tylko z pracy) pozostale sa naprawdę sympatyczne jedna z nich powiedziala, ze ja jestem bardzo ładną kobietą i widac nie chcę się zwązać... jaki wnosek z tego przekroju znanych mi ięciu samonych potrzydziestek? czy można znaleźć jakiś wspólny mianownik/wytłumaczenie naszej sytuacji? to przecież musi być w nas, bo jakia inna przyczyna, tylko o co tu chodzi?

no ja tez nie chcialabym dzieciatego, ale jakby byl fajny?:-) Rozwodnik mi akurat nie przeszkadza

fusyta----> chyba każda sama musi sobie odpowiedzieć na pytanie: dlaczego jest sama? czy to przypadek, brak szczęścia, za wysokie wymagania, jakieś cechy charakteru czy to coś innego...:) Ale byłabym daleka od generalizowania, że to z facetami jest coś nie tak, że są sfrustrowani, do niczego...Nie oskarżajmy nikogo:)

jeżeli o mnie chodzi to nie winilabym facetów, lepiej zacząć od siebie....

Kobietą być :-) a nie mówilam, ze łaczy nas pokrewieństwo ducowe ;-) przeczytaj co napisałyśmy o facetach i szukaniu w nich winy dokladnie o tej samej godzinie :-)

telcia---> czytasz w moich myślach:)

sorka za literówki, ale jestem wyłożona na kanapie, przywilej samotnej ;-)

no tak ale są tez i tacy ktorzy chcą sie wiązac i nie uciekają od zobowiazan

ja doszłam do wniosku, że w moim przypadku to brak szczęścia i stawianie na niewłaściwych mężczyzn;)

to ja bym sobie tak na nowy rok życzyła wpaść na takiego niby przypadkiem....

właśnie ja też wybieralam niewłasciwych (oczywiście oświecenie przychodziło po czasie) dodatkowo nie dawałam drugiej szansy, może akurat coś by po czasie zaiskrzylo no i na jednego stracilam lata, bo ciągle liczylam, ze w kńcu sytuacja się rozwinie, ech, glupia byłam :-O

...niedawno zakończyłam 8-letni związek ...

tak mamy że łudzimy sie nadzieja ze bedzie lepiej i jeszcze raz i jeszcze raz...