Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kto mial lub ma

hipochondria

Polecane posty

Gość kto mial lub ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loloinka
coraz częsciej wydaje mi się, że ja..... paskudna sprawa, cięzko normalnie funkcjonować z tym czyms.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to mam
:oJuż od wielu lat(mam teraz 26 lat)Hipochondria to okropieństwo:(Nie mogę sobie z nią poradzić,caly czas wydaje mi się,że jestem na coś chora,ciągle sobie wymyśłam nowe objawy,choroby,szukam o nich info w necie czy książkach i co najorsze wierzę,że naprawdę coś mi jest😭Kurwa mać,pieprzona hipochondria,nie chcę jej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość limakkk
ja miałam, myślę, że już się z nią uporałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak sobie z nią poradziłaś
?proszę napisz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecipeci-k
moja ciocia ja ma dzien w dzien jest u jakiegos lekarza,wychodzi z gabinetu i juz sie kontrolnie zapisuje na nastepna wizyte i tak w kolko i wogole nie widzi w tym nic zlego ,dla niej to kontrola , a i tak narzeka ,ze jest chora...... zmienia wciaz leki ( z takich samych grup ) kupe kasy w aptekach zostawia i meki przezywa jak czeka na wyniki bo pewnie cos zlego wyjdzie a wychodzi ok ,no to szuka dalej...bledne kolo i tak dozyla 70tki i ma sie dobrze! :D nie znam bardziej zabieganej i zajetej emerytki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejdo1
Do limakkk!!! Napisz proszę jak poradziłaś sobie z tym natręctwem. Chcę zacząć normalnie żyć!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paula27paula
Jestem hipochondryczka odkad pamietam, zaczelo sie w dziecinstwie (mialam jakies 11 lat), kiedy odczulam powazne problemy rodzinne, zaczelam koncentrowac sie na sobie, pamietam pierwsza chorobe, jaka sobie uroilam - to bylo zapalenie wyrostka, obejrzalam jakis film i mialam identyczne objawy jak postac filmowa, na szczescie rozmowa z mama pomogla. Niestety nie na dlugo. Jakis czas pozniej wymyslilam guza mozfu - przeszlam badania, wszystko bylo ok, ale przez jakies 9 kolejnych lat bylam pewna, ze cos jest nie tak. W miedzyczasie mialam cala mase innych chorob- jak pasozyty wewnetrzne (badalam sie po 3 razy w miesiacu), objawy stanu przedzawalowego kiedy uczylam sie do klasowki z biologii na temat chorob krazenia, anemie, cukrzyce i wiele innych.Kiedy sie zakochalam i zwiazalam wszystko wrocilo w moim zyciu do normy, no moze nie do konca, bo wciaz nie moglam sluchac o chorobach, bo mialam wszystkie objawy, ale staralam sie unikac tej tematyki i jakos moglam funkcjonowac. Co jakis czas wracalo to do mnie, ale w przeciwienstwie do wczesniejszych lat, nie zegnalam sie ze swiatem i nie godzilam ze smiercia. Obecnie znowu koszmar wrocil. Moj narzeczony jest daleko, ja jestem sama w obcym miescie, sama musze sobie radzic ze wszystkim. Moze to wplynelo na na nasilenie sie hipochondrii. Od jakiegos roku ciagle mysle, ze cos mi jest, mialam zrobione wszystkie badania, nic nie wykazaly, ja sama zdaje sobie sprawe, ze to tkwi w psychice, bo co chwile boli mnie cos innego, co chwile wynajduje zupelnie niepowiazane objawy. Jakis czas temu znajomy zmarl na zawal, od tamtej pory lapie bezdech, boje sie klasc spac, ze sie nie obudze. Ostatnio jest coraz gorzej wsluchuje sie w siebie tak, ze nie moge normalnie pracowac, a jak mysle i szukam objawow od razu mi sie robi slabo, to mdleje, to znowu chce mi sie wymiotowac, ale tylko wtedy jak o tym mysle. Kiedy jestem ze znajomymi i nie mam czasu na myslenie jest ok. Przy moim chlopaku, jak sie widzimy sie rozklejam;/ Pewnie dlatego, ze sie o mnie troszczy.Jestem w zyciu szczesliwa, uklada mi sie, ale nie umiem cieszyc sie tym co mam, bo wiekszosc czasu mysle o tym, co mogloby mi dolegac:( to straszne :( nie wiem co mam robic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rabko
paula27paula, czuję się podobnie. Męczę się chyba od śmierci dziadka sześć lat temu. W stanach nasilonego stresu odcinam się od zewnętrznego świata i żyję już wyłącznie tym, że "umieram" (o czym zawsze jestem święcie przekonana, mimo że rodzaje toczących mnie nowotworów cyklicznie się zmieniają). Gdy lęk staje się nie do wytrzymania, "pocieszam się", że to hipochondria, że jestem za młoda i statystycznie ryzyko raka jest niewielkie. Tylko że tu sytuacja staje się trudniejsza, bo nie ufam psychiatrom po paru latach kuracji, która niemal wykończyła mnie społecznie ;/ Nie mogę iść do psychiatry, mimo że wiem, że to nerwicowe albo maska depresji - zdaję sobie sprawę z tego, że ci ludzie nic poza aplikowaniem leków na chybił - trafił zrobić nie będą mogli (ani umieli). Więc łykam sobie witaminy z grupy b i wszelki inne substancje regulujące pracę UN, popycham śledziami i makrelą i narzucam sobie nowe obowiązki, bo gdy biegam z wykładu na wykład, zapominam choć trochę śmierci. Myślę też o psychoterapii z prawdziwego zdarzenia. A jutro idę do lekarza. Poproszę, żeby wykluczył gruźlicę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do limakkk
jak się uporałaś z hipochondrią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anette0987
Ja także kiedyś na to cierpiałam. Często chodziłam do lekarza, dopatrywałam się u siebie róznych poważnych chorób. Choć w gruncie rzeczy byłam zdrowa. Lekarstwem na to ( bynajmiej w moim przypadku) był chłopak. Jak się zakochałam to mi przeszło. 2 lata później zaczęłam poważnie chorować- miałam depresję, doszły problemy z miesiączką, mam wrzody żołądka, następnie czas na przewlekłe zapalenie jelit, a później PCOS, czyli problemy z zajściem w ciążę. I tak jest do teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anette0987
Kiedyś byłam zupełnie zdrowa. Teraz boję się robić kolejne badania, ponieważ zawsze wychodzi coś nie tak. Wiem że teraz tak choruję, jak chciałam kiedyś :-( :-( :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miafare
i tak wszystkie zdechniemy........nie mam hipochondrii ale czasami mnie lapie paniczny lek ze zaraz umre,to chyba gorsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×