Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moOnN

Wychodzić za mąż czy nie?...

Polecane posty

ja myślę, że \'wszytsko powinno się dokonywać w miłości\". jeśli go KOCHASZ prawdziwą i jedyną miłością to to te sprzeczki czy niezgodności charakterów tylko powinny Cię w tej milosci umacniac i wlasnie w tkaich trudnych chwilach powinnas zachowac trzezwosc umyslu i nie klocic sie o duperele...oczywiscie, ze nie mozna cale zycie isc na ustępstwa...ale dlaczego nie \'szczebiotac\'? trzeba zyc z drugim czlowiekiem tak, zeby cale zycie sie chcialo!! bo to znaczy zeby sie starac, zeby byc milym, uprzejmym, troskliwym, kochającym, uczynnym...takie jest moje zdanie...nie chcialabym dobrego małżeństwa przez 5 lat a potem chamowatego małżenstwa z przyzwyczajenia czy innych pobudek...a na ustepstwa trzeba iśc inteligentnie...tzn. ustępować tak, żeby i tak wyszło na Twoje :P (da się)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sękata lubię cię:D świetny tekst o ustępstwach 0 jeden z kluczy do spełnionego małżeństwa:) czy ogólnie związku:D:D:D nie wiem ile masz lat, ale musisz być kuta na cztery kopyta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karizma
Po slubie jestes tak samo wolnym człowiekiem jak przed.To twój umysł i swiadomosc uwaza ze tak nie jest.Ja po slubie bede robic dokłądnie to co teraz ,gotowac bede kiedy mi sie podoba, prac raz na tydzien ,tak jak teraz, w niedziele tak jak teraz wyjezdzac do rodziców jednych i drugich na pogaduchy. Sprawa natomiast sie zmienia jak juz pojawia sie dziecko.To juz próba przetrwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moOnN
podobno kluczem do udanego małżeństwa jest przyznawać się do winy, nawet gdy jest się niewinnym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kluczem do udanego małzenstwa jest miłość, zufanie i rozsadek. Rowniez zastanawiam sie nad kwestia czy wychodzic za maż. Nie mam problemu z kłótniami w moim zwiazku, mielismy taki okres że kłócilismy sie czesto i o błachostki, ale moj chlopak miał wtedy ciezki okres cały czas chorował i sie wszystkim denerwował. Było to bardzo dawno temu, obecnie sie nie kłocimy, ale równiez bardzo zadko sie wdzimy 3 dni na dwa tygodnie, dlatego ze pracuje za granicą.Boje sie, ze gdybysmy zamieszkali razem to wszystko było by inaczej pomimo,że niemam żadnych podstaw aby tak sądzić. Kocham go, ufam mu i wiem, że równiez on mnie bardzo kocha i nie zdradzi, ale na samą mysl o ślubie mam takie dziwne uczucie w żoładku, moze strach a moze cos innego. Może boje sie obowiązków, ze sobie nie poradze i jeszcze to ograniczenie swobody lecz kocham go i na 80 % mysle, że to TEN, może to za mało ?? Nie wiem czy chce wychodzic za mąż, moze to jeszce za wczesnie ... A Wy nie miałyscie obaw przed slubem, jakie miałyscie odczucia ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukiereczek6 26
Każdy dokonuje własnego wyboru. Ja oczywiście jestem za małżeństwem. Żyjemy w społeczeństwie i tylko jako żona mam jakieś prawa w stosunku do męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukiereczek6 26
moOnN nie odpowiedziałam Ci w końcu na pytanie. Nie wychodzi się za mąż dla samego wychodzenia za mąż:) Jeżeli teraz się kłócicie to sie nagle nie zmieni po ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakochana na zawsze
to się wie i czuje jak tak mam nigdy sie nie klóce z moim narzeczonym bo..............wszystko załatwiamy rozmowa zrezta jak można krzyczeć i mówić coś przykrego i złego komuś kogo kocha sie nad życie kogoś komu powie sie w dniu zaślubin - będą z Toba na zawsze GDZIE U WAS MIŁOŚĆ ????? życie jest jedno zastanówcie sie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko... troszkę mnie przeraża, co o tych kłótniach piszecie...faktem jest, że ludzie w różny sposób rozwiązują swoje problemy, ale jeżeli ktoś wiecznie kłóci się o byle pierdoły, to chyba nie tędy droga! A co z rzeczową rozmową? Dialogiem, który jest niezbędnym elementem partnerstwa??? Gdybym miała się użerać całe życie z kimś, z kim nie umiem rozwiązać najprostszych spraw, to chyba popełniłabym rytualne samobójstwo (no... w każdym razie nie myślałabym o ślubie...). Wierzcie mi, że można uporać się z trudnymi sprawami bzzz...afer i latających talerzy... jeśli przed ślubem dwoje ludzi nie umie się dogadac, to po ślubie może być tylko gorzej... pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JaChcęJeszczePoczytać...
...a tu "pozytywnym"(bo też mi z chłopem nie łatwo, a za 3 miechy ślub..) akcentem wątek się skończył... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×