Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

essst

Dziwne no nie? Sami powiedzcie

Polecane posty

Tak to jest jak się jest długo samemu. Mam tyle lat, że aż strach a nigdy jeszcze nie tworzyłem żadnego związku z dziewczyną. Oczywiście bardzo mi tego brakuje i bardzo tego pragnę. Nie jeden raz nawet uczucie samotności bardzo dawało mi się we znaki. A jednak ... no właśnie Oczywiście, to, że jestem sam i nie mogę mieć tej błogiej świadomości, że jakaś dziewczyna chce mnie i chce ze mną być powoduje u mnie często brak wiary w sens czegokolwiek i brak energii do wielu rzeczy. Wniosek z tego, że potrzeba mi dziewczyny jak powietrza. Jednak kiedy powiedzmy podrywam (lepiej to chyba nazwać zbliżam się do jakiejś dziewczyny) to wiecie co napawa mnie największym strachem? No zgadnijcie. Pewnie myślicie, że to, że ona mnie odrzuci. Ależ skąd. Tego się prawie wcale nie boję. Wręcz odwrotnie. Najbardziej przeraża mnie wizja, że właśnie ona zechce się ze mną spotykać, że zaczniemy ze sobą \"kręcić\". Paradoksalne no nie? I mówię oczywiście o przypadku, kiedy ona mi się podoba. Uświadamiam sobie, że jeśli zdecyduje się zacząć z nią coś \"kręcić\" to będę musiał się z nią bardzo często kontaktować, spotykać. Sam jak to czytam to brzmi jakby jakiś idiota pisał. Nasuwa się od razu: No jasne! Na tym przecież polega bycie z dziewczyną, tego przecież pragniesz głupku! Ale to mnie przeraża. Myślę sobie, czy ja to w ogóle ogarnę, wiem, że to brzmi śmiesznie ale np czy wyrobię się i z nauką do częstych na moich studiach kolokwiów i z kontaktowaniem się z nią. Teraz mimo, że jestem sam i tak często się nie wyrabiam i nie zdążam z czymś ale kiedy jest kryzysowa sytuacja to mogę wszystko inne rzucić i zająć się tylko nauką. A wtedy przecież nie mógłbym tak zrobić z dziewczyną. Po prostu boję się czy ja sobie z tym poradzę. Czy w ogóle z nadmiaru wrażeń i stresów związanych z tym spotykaniem się z dziewczyną nie stracę zupełnie głowy. Wiecie, przysłowiowo czy wręcz nie wpadnę gdzieś pod samochód bo będę tak oszołomiony. A przynajmniej czy dam radę dalej studiować. Pewnie powiecie, że jestem śmieszny albo, żebym w takim razie dał sobie spokój z dziewczynami, skoro się nie nadaję. Ale tu chodzi tylko o to, że to będzie mój pierwszy raz. Ja nie jestem przecież jakimś tępakiem, skoro studiuję. Będzie chodzić raczej o emocje. W zasadzie to chciałem się was spytać czy ktoś z was tak miał, czy może zrozumieć moje obawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Twoje obawy
i mialam tak samo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście mimo, że się tak tego boję, postanowiłem już wreszcie nie rezygnować. Bo dłużej nie mogę być sam. Ale bardzo proszę powiedzcie, czy ktoś z was czuł to co ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Twoje obawy
jak ktos dlugo jest sam (ja prawie 30 lat) to trudniej potem byc w zwiazku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Twoje obawy
czulam dokladnie to samo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
---->rozumiem Twoje obawy I jak się dalej potoczyło Twoje życie? Jesteś w jakimś związku? Jak wyglądały te początki, rzeczywiście najadłaś się tyle stresu ile się obawiałaś?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Twoje obawy
Jestem w zwiazku :D Czasem wciaz mam nalecialosci z okresu "stanu wolnego" :P Ale przynajmniej mam czas i ochote spedzac go z ta osoba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, że i ja dam radę choć myślę , że będzie trochę stresu przynajmniej na początku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Twoje obawy
Stresu bylo duzo :classic_cool: Ale przeszlo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda, że nikt inny się nie wypowiedział. Widocznie nikt inny tak nie miał...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--->rozumiem Twoje obawy Rozumiem, że to jest Twój pierwszy w życiu "chłopak":)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro trzeba się kamuflować...
Może być różnie. Miłość może albo dodać skrzydał, albo je podciąć. Ryzyko. I pewności mieć nie będziesz, jak rzeczywiście to się ułoży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Twoje obawy
pierwszy :D I napewno ostatni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mi nie bardzo jest co odciąć, bo nie wiele mam energii. Tak kiedy jestem wśród ludzi, nie pokazuję tego: jestem uśmiechnięty, radosny, bo wiem jak odpycha ludzi bycie smutasem (przerabiałem to). Ale kiedy jestem sam w domu...często muszę się nieźle sam nad sobą napracować (perswazją), żeby doprowadzić się do stanu używalności:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro trzeba się kamuflować...
W takim razie spróbuj - najwyżej zerwiesz, jeżeli nie będzie Ci się podobało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Twoje obawy
niesamowite... nawet obydwoje jestesmy takimi samymi "luzakami" w towarzystwie... Nikt byy nie powiedzial, ze ja tak naprawde pesymistka jestem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No aż luzakiem to nie jestem:) Ano muszę spróbować, już postanowiłem. Tylko muszę pozałatwiać kilka trudnych spraw i przystąpię do działania. Oj będzie adrenalina, będzie...:) Ale w sumie to i plus. Inni muszą w tym celu skakać na bungee albo wspinać się zimą na Mount Everest a ja będę miał to samo albo nawet więcej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Twoje obawy
nie luzakiem, zle sie wyrazilam... Ale usmiechniete, wesoly, bez problemow, ze spoko podejsciem do zycia ;) No przynajmniej mnie tak odbieraja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×