Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Blondlaska

Potwór o twarzy Aniola

Polecane posty

Gość Blondlaska

Poznalam go w jednym z klubow w Bournemouth - poludniowe wybrzeze Wlk.Brytanii - jak wiekszosc miast w Anglii - pelne cudzoziemcow. Wysoki, ciemnowlosy, z usmiechem i oczami aniola. Ubrany stylowo - na luzie, ale w bialej marynarce. Tanczyl obok, usmiechal sie. Nie zwracalam na niego uwagi, tamtymi czasy chcialam byc sama, nie chcialam nikogo poznawac, szczegolnie ze wygladal na Turka. Raz mialam do czynienia z Turkiem i nie obrazajac tej nacji - dziekuje bardzo, nigdy wiecej. Ignorowalam go cala impreze, ale w koncu dalam mu szanse, podszedl do mnie, palnal tekst o moich pieknych oczach :)) Uderzyl mnie jego akcent, sposob w jaki sie wypowiadal - cudzoziemiec, ale z klasa, wyksztalcony i inteligentny. Powiedzial, ze jest tu od roku i planuje zostac na okres 3 lat, ze pracuje i mieszka w Libii, firma dla której pracuje wyslala go tu na studia, oplaca mu pobyt. A wiec kolejny muslim. Szczerze, nic nie mam do tej religii, 6 miesiecy bylam z kurdish i pomimo niezbyt milego zerwania milo wspominam tego chlopaka i mozna powiedziec, ze jestesmy kolegami. "A wiec nie jest Turkiem, studiuje, inteligentny", pomyslalam "Zaryzykuje". I tak sie zaczelo. Wymienilismy sie numerami telefonow. Tej samej nocy po imprezie smsowalismy. Jak na rok pobytu w Anglii mial bardzo dobry angielski, o czym przekonalam sie jeszcze pózniej - bardzo dobra pisownia, wymowa... Na pierwszej randce nie ujal mnie, byl cichy - badal mnie. Za to na drugiej oraczowal totalnie. Zabral do Pool do restauracji nad jeziorem z pieknym widokiem i tam zaczal swoja gre: "Chce z Toba zaczac nice and easy, traktowac Cie z szacunkiem", opowiadal o swojej rodzinie, o braciach którzy maja bardzo dobre posady w jego kraju, pytal o moja rodzine i tak dalej. Generalnie traktowal mnie z prawdziwym szacunkiem - do niczego nie popychal. Pierwszy pocalunek mielismy na 3 randce, kiedy zgodzilam sie obejrzec jego mieszkanie. Oczywiscie, próbowal mnie wtedy dostac "w calosci", ale nie naciskal, kiedy powiedzialam, ze to za wczesnie. Caly czas pisal mi cieple pelne uczucia smsy. Na 4 randce mnie dostal. To byl jego pierwszy test. Przeszedl go. Jego uczucie do mnie sie nie zmienilo, zaczelo sie wiec pieknie. 2 tygodnie doslownie chodzenia w chmurach. Nawet pytal, czy lubie dzieci, ile chcialabym miec, czy jesli by mnie poprosil o reke czy bym sie zgodzila. Oczywiscie nie bralam tego na powaznie, ale czulam, ze traktuje mnie naprawde powaznie. Klopoty zaczely sie po 3 tygodniach. Rozmawialismy o jego religii, dyskutowalismy o tym jak Koran widzi kobiete i wtedy powiedzialam cos, co go smiertelnie urazillo. Jest dosyc religijny, nie mogl zniesc ze powiedzialam, ze gdyby Koran byl pisany reka kobiety moze inaczej by brzmial. Powiedzial, ze obrazilam Mahometa, wyszedl z sypialnii. Poszlam za nim, przepraszalam go, starajac sie wytlumaczyc co mam na mysli. Powiedzialam, ze wszystko spieprzylam. Po pol godzinie wybaczyl mnie - tak wtedy myslalam. Ale to byl dopiero poczatek mojego koszmaru... Na drugi dzien zaczal mówic, ze jego przyjaciel z Libii zaproponowal mu bardzo dobra prace w kraju i prawdopodnie juz na dobre wroci do kraju. Stanelam wryta: jak to? Masz zamiar wrocic do kraju? Co ze studiami? Od kiedy ta posada na Ciebie czeka? Powiedzial, ze moze jechac nawet jutro, ze pieprzyc studia. Pytam co ze mna? On na to, ze to duza szansa, duze pieniadze itd. Nie przejelam sie tym wtedy, mówil tak niejasno. Ale nic juz nie bylo takie jak wczesniej. Ciagle mi serwowal teksty, ze jest confused, ze nie wie co ma zrobic, czy zostac, czy jechac. Nie popychalam go do zadnej decyzji, chcialam dla niego jak najlepiej, nawet jesli ja mialabym zniknac z jego zycia. Kiedy zaczelam czuc, ze go trace postanowilam z nim powaznie porozmawiac. Przyjechal do mnie, zaczelam mowic, ze duzo do niego czuje, ze jesli chce jechac do Libii powinien mi dac znac przynajmniej miesiac wczesniej, bym mogla sie przygotowac... nie dal mi dokonczyc, wstal "U better take it easy", uderzyla mnie ta zmiana, jego zdenerwowanie. Zaczal mi tlumaczyc, ze mi nic nie moze obiecac, ze nie chce bym sie angazowala a w ogóle to on musi juz isc. "Zaraz zaraz" powiedzialam "Nigdzie nie pójdziesz dopoki mi nie powiesz co jest grane, ja mam klucz do drzwi i cie nie wypuszcze". Miotal sie jak zwierze w klatce "Wypusc mnie!!Napisze Ci w smsie" w koncu siadl i nie patrzac mi w oczy powiedzial "Co chcesz zebym Ci powiedzial? Ze za tydzien jade do Libiii?" Bylam w szoku, nie wiedzialam co mam z soba robic, czulam sie jakbym wlasnie uslyszala wyrok, ze wlasnie zostal mi tydzien zycia - doslownie. Nie dalam mu odejsc, chociaz chcial mnie tak zostawic - sama, zaplakana. Blagalam go, by mnie w takiej chwili nie zostawial, ze musimy ten tydzien spedzic razem. I spedzilismy. Nigdy nie zapomne tych 7 dni. Ja w depresji, staralam sie nie plakac, on caly w skowronkach opowiadal co bedzie robil kiedy wroci do domu.Tak sie cieszyl... zaczelam co przeczuwac, cos bylo falszywe. Widzialam go na 2 dni przed wylotem - nie byl spakowany, nie mial biletu. Powiedzial, ze kupi na lotnisku. Czulam, ze cos jest nie tak, ale ufalam mu. Bylam zrozpaczona, ze na zawsze go trace, on o tym wiedzial, widzial, jak placze, ale jednoczesnie tlumaczyl, ze nie moze stracic tej szansy. Rozumialam, w koncu chcialam dla niego najlepiej. W dzien wylotu dzwonilam do niego rano - nie odbieral, a potem mial wylaczony telefon. "Pewnie jest w samolocie" pomyslalam, ale po godzinie 6 juz mial telefon wlaczony i dalej nie odbiera. Nie moglam dluzej czekac. Wsiadlam w auto, podjechalam pod jego mieszkanie - swiatla zgaszone. Wiedzialam, ze pracuje w jednym ze sklepów w Westbourne - dzielnicy Bournemouth, odszukalam ten sklep. Zaparkowalam auto w niewidocznym miejscu, podeszlam pod sklep, zobaczylam jego auto a potem za szyba jego. Myslalam, ze zemdleje. Stalam przez chwile, by sie uspokoic bylam w prawdziwym szoku, jakbym zobaczyla martwa osobe. Tak, cieszylam sie, ze nie pojechal, ale bardziej czulam sie potwornie oszukana. Weszlam do srodka, zobaczyl mnie i jak gdyby nigdy nic usmiechnal sie. "Jak tam w Libi?" zapytalam " Nie pojechalem" odpowiedzial. "Wlasnie widze, o co tu chodzi", chcialam wyjsc z tego sklepu ale nie wiedzialam, co z soba zrobic. Czulam sie potwornie oszukana, albo jakby ktos zrobic sobie ze mnie okropny zart. Zatrzymal mnie, skonczyl prace wczesnie. To byl test - powiedzial, ze to byl dla mnie test jak bardzo go kocham. 2 dni sie do niego odzywalam, ale potem lyknelam ta wersje. Tylko, ze nie ufalam juz nigdy wiecej. Wszystko zaczelo sie staczac w dól, mielismy wspanialy seks, ale po tym bylismy dwoma osobnymi jednostkami. Mnie denerwowal jego emocjonalny chlód, jego ze nie ufam mu odnosnie kobiet.Wszytko zaczelo sie kruszyc, zaczynalam widziec pewne rzeczy których wczesniej nie chcialam widziec - jego nieczyste interesy, to ze pracowal w 3 miejscach (ze studencka wiza nie mial prawa pracowac wiecej niz 20h/tydzien), to, ze w jego szufladach pelno bylo kart debetowych od jakis obcych ludzi...Nigdy go nie pytalam, co robi, kiedy sie nie widzimy, nie interesowalo mnie dopóki byl mój. Zreszta na samym poczatku zastrzegl, ze pewnych rzeczy nie moge o nim wiedziec. Zrywalismy ze soba 2 razy, trzeci raz mial byc definitywnym. Powiedzielismy sobie bardzo przykre rzeczy przez sms, tzn on powiedzial mi - zaczal pokazywac swoja prawdziwa twarz - powiedzial, ze on jest tylko od seksu, ze jesli go bede potrzebowac, to mam dac mu znac, a poza tym, to mam sie fuck off itd. Definitywne zerwanie, a jedna nie potrafilam o nim zapomniec. To bylo w poniedzialek, zeszlego tygodnia. W sobote zaczelam miec dziwne przeczucia, jakas sila popychala mnie by do niego zadzwonic. Nie chcialam, po tym co mi pisal? Ale po prostu musialam. Zadzwonilam w niedziele, nie odebral, za to szybko oddzwonil. Byl zdenerwowany. Pytal, po co dzwonie. Bylam zaskoczona, ze odebral. Kiedy dowiedzial sie, ze dzwonie by sie dowiedziec jak sie miewa uspokoil sie. Byl bardzo mily, pytal, czy tesknilam itd. Pomyslam, ze po tym jak mnie definitywnie stracil uswiadomil sobie ze duzo do mnie czuje i od teraz wszystko bedzie dobrze. Mial zadzwonic wieczorem. Nie zadzwonil, wiec ja zadzwonilam - raz, drugi, trzeci. Zaczelam sie martwic i to uczucie "co jest grane?" Wsiadlam w auto, podjechalam pod jego mieszkanie, zobaczylam zapalone swiatla w jego oknach, wiec postanowilam - mimo póznej pory - pojsc prosto do jego mieszkania i moze zastac go z jakas dziewczyna? Bez uprzedzenia go telefonem zapukalam do jego drzwi. Otworzyl zaskoczony, ale tak bezczelnie usmiechniety. Powiedzial, ze byl ze swoim kuzynem, ze nie mogl ze mna rozmawiac w tamtym czasie.Gadka szmatka - znów lyknelam historyjke, tak bardzo go kochalam, chcialam byc slepa. Nie chcialam widziec, jak zalosna bylam przychodzac do jego mieszkania - jak sie potem okazalo - dzieki Bogu ze zjawilam sie w jego mieszkaniu tamtej nocy. Rozmawialismy na sofie, kiedy zauwazylam na stole moje ID - Dowód Osobisty, którego nie moglam znalesc od 2 tygodni. Pytam, co on robi u Ciebie. Zdenerwowal sie "Zostawilas go u mnie, pewnie. Ciagle cos gubisz" Tak to prawda, tak myslalam, ze musial mi wyleciec jakims cudem z portfela w jego mieszkaniu. Uderzylo mnie jednak, ze sie tak zdenerwowal, i zaczal szperac w jakis papierach, które byly wokól mojego ID. Szybko o tym zapomnialam, zwlaszcza, ze nie dal mi zostac w pokoju i szybko zaprowadzil do sypialni... Na drugi dzien, poniedzialek rano pojechal do jednej z tych prac o które nie pytalam, powiedzialam, ze zostane w jego mieszkaniu na chwile a potem widze sie z przyjaciolka ktora ma urodziny. Zostalam, zaczelam sprzatac jego pokój, kiedy zauwazylam pod stolem skorzana saszetke. Ze zwyklej ciekawosci otworzylam ja i znalazlam cos, co po przeczytaniu sprawilo, ze pobladlam. Na duzej kartce papieru byly wszystkie moje dane z karty debetowej!! Imie, nazwisko, Numer karty, Issue Number, doslownie wszystko, a obok byly dane z jego karty kredytowej. Co za cwany skurczybyk!! Kiedy jeszcze bylismy razem ukradl mi z portfela ID, ale nie karte debetowa (spisal tylko wszystkie dane), bo gdybym stracila karte -m zablokowalabym ja i nie mogby nic zrobic. I to dlatego dzien wczesniej byl ciekawy po co do niego dzwonie, kiedy sie upewnil, ze nie wiem jeszcze nic o jego oszustwie olal mnie i nie zadzwonil wieczorem. Szybko pobieglam do bankomatu sprawdzic balans - Balans tak jak powinien byc 4300£, ale dostepny 3500£. Bylam w szoku. Szybko pobieglam do banku. W sama pore. W piatek wieczorem ten skur..l dokonal zakupu na ponad 500£ w sklepie internetowym - na moje dane!!! A ze byl weekend transakcja czekala do poniedzialku na zrealizowanie i pieniadze bylyby sciagniete w poniedzialek ok 4pm. Zablokowalam karte, zablokowalam transakcje. Moje pieniadze byly bezpieczne. Tylko dlatego, ze jakims cudem zjawilam sie w jego mieszkaniu i jakims cudem otworzylam ta cholerna saszetke. Wrocilam do jego mieszkania czekajac na jego powrót. Wrocil, zaskoczony, ze czekam na niego, przeciez mialam byc z przyjaciólka, pokazalam mu kartke z jego saszetki mówiac, ze wiem, ze probowal ukrasc 500£ z mojego konta- nie powiedzial slowa otworzyl drzwi na rozsciez kazac mi wyjsc. Powiedzial, ze nic mu nie moge zrobic, ze nie mam zadnych dowodów. Pytalam, dlaczego. Po co to wszystko, co mu zrobilam? On na to, ze poprostu wybralam zlego faceta i najlepiej bedzie jak poprostu odejde.Krzyczal: "Just WAKE UP!!" Mialam w torebce jego paszport. Chcialam go poprostu ukrasc, ale koniec konców zostawilam go, chcialam poprostu wyjsc i nie miec wiecej do czynienia z tym potworem. Czulam sie totalnie zalamana, caly moj swiat mi sie zawalil. Przez caly ten czas widzialam, ze on nie jest w porzadku ale na sile probowalam go oczyszczac. I nawet w tamtej chwili powtarzalam "Nie, Nassr, Ty nie jestes zly. To nie moze byc prawda." Tak bardzo go kochalam, bylam gotowa mu wybaczyc wszystko, byle tylko z nim zostac. Chcialam zbierac potuczone szklo nie zwazajac na to, jak bardzo mnie ono rani. To bylo wczoraj, dzis czuje sie niewiarygodnie dobrze. Przyjaciele mi radza, by isc na policje i przynajmniej dac im znac, ze on jako student pracuje nielegalnie, ze jego paszport stracil waznosc, ze ma w domu karty debetowe od innych ludzi itd. Ale pytam sie po co? Kochalam go zywym ogniem, doslownie slepo, jak tylko moze kochac kobieta.Nie chcialam widziec jego prawdziwej twarzy, oszukiwalam siebie, oszukiwalam przyjaciól, cieszac sie kazda chwila, która on chcial spedzic ze mna. Po 2 miesiacach spedzonych z tym czlowiekiem, nie mam sily nawet na zemste. On wie, ze ja wiem o jego ciemnych interesach, nawet wczoraj po tym wszystkim dzwonil by sprawdzic jak wiele wiem. Przez caly ten cholerny miesiac, kiedy to co miedzy nami bylo mozna bylo nazwac walka, ciaglym meczeniem sie, nie umialam od niego odejsc, kilka razy bylam na samym dnie, ale odbijalam sie i znów do niego wracalam. Mial mnie w reku i dobrze o tym wiedzial. Kiedy mnie chcial, wtedy mnie mial. Innym razem - byl busy, mial rzeczy do zrobienia. Widzialam, jak mnie traktuje, pozwalam mu na to. Wiem, ze zaraz pojawia sie tu komentarze, ze bylam glupia, ze jak na 23 latkie z wyzszym wyksztalceniem, powinnam miec wiecej oliwy w glowie. Ja to wszystko wiem, i wiem jak smakuje milosc, jak bardzo moze czlowieka zniewolic. To co powinnam zrobic, wtedy w sklepie, kiedy wyszlo na jaw, ze cala ta historia z Libia to byla bajka, powinnam odejsc i nie wracac. Wtedy powinno do mnie dojsc, jakim bezuczuciowym psycho on jest. Nikt normalny nie potrafi tak grac, nikt normalny nie pozwolilby mi tak cierpiec, patrzec na moje lzy i dalej snuc zmyslone plany o nowym zyciu. Teraz mysle, ze moze w ten sposób chcial sie mnie pozbyc... Do teraz nie moge sobie usmiadomic, jak okrutnym, zlym czlowiekiem on jest. A najgorsze jest to, ze jest religijny, w kazdy piatek chodzi do mosque modlic sie, wiele razy ponoc modlil sie za mnie. Nie chce myslec, co robil kiedy bylismy razem, czy mnie zdradzal, czy nie. Chce tylko zapomniec, nigdy wiecej go nie widziec. Wiem, ze to niemozliwe, ze przyjdzie do klubu pewnego razu, mam jednak nadzieje, ze nie bede wtedy sama... Moglam stracic sporo pieniedzy. Chcial ukrasc £500 ale pewnie ukradlby wiecej, gdybym w ta niedziele nie zjawila sie w jego mieszkaniu i przypadkiem nie odkryla prawdy. Bóg nade mna czuwa i w calym tym 2 miesiecznym nieszczesciu mialam 1 dzien prawdziwego farta. Watpie, ze szybko sie zakocham, watpie ze komus szybko zaufam. Ten czlowek zabil cos we mnie bezpowrotnie. Dostalam lekcje, której nie zapomne do konca zycia. I choc wiem, ze zmarnowalam 2 miesiace ze swojego zycia stalam sie silniejsza i bardziej czujna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na drugi dzien, poniedzialek rano pojechal do jednej z tych prac o które nie pytalam, powiedzialam, ze zostane w jego mieszkaniu na chwile a potem widze sie z przyjaciolka ktora ma urodziny. Zostalam, zaczelam sprzatac jego pokój, kiedy zauwazylam pod stolem skorzana saszetke. Ze zwyklej ciekawosci otworzylam ja i znalazlam cos, co po przeczytaniu sprawilo, ze pobladlam. Na duzej kartce papieru byly wszystkie moje dane z karty debetowej!! Imie, nazwisko, Numer karty, Issue Number, doslownie wszystko, a obok byly dane z jego karty kredytowej. Co za cwany skurczybyk!! Kiedy jeszcze bylismy razem ukradl mi z portfela ID, ale nie karte debetowa (spisal tylko wszystkie dane), bo gdybym stracila karte -m zablokowalabym ja i nie mogby nic zrobic. I to dlatego dzien wczesniej byl ciekawy po co do niego dzwonie, kiedy sie upewnil, ze nie wiem jeszcze nic o jego oszustwie olal mnie i nie zadzwonil wieczorem. Szybko pobieglam do bankomatu sprawdzic balans - Balans tak jak powinien byc 4300£, ale dostepny 3500£. Bylam w szoku. Szybko pobieglam do banku. W sama pore. W piatek wieczorem ten skur..l dokonal zakupu na ponad 500£ w sklepie internetowym - na moje dane!!! A ze byl weekend transakcja czekala do poniedzialku na zrealizowanie i pieniadze bylyby sciagniete w poniedzialek ok 4pm. Zablokowalam karte, zablokowalam transakcje. Moje pieniadze byly bezpieczne. Tylko dlatego, ze jakims cudem zjawilam sie w jego mieszkaniu i jakims cudem otworzylam ta cholerna saszetke. Wrocilam do jego mieszkania czekajac na jego powrót. Wrocil, zaskoczony, ze czekam na niego, przeciez mialam byc z przyjaciólka, pokazalam mu kartke z jego saszetki mówiac, ze wiem, ze probowal ukrasc 500£ z mojego konta- nie powiedzial slowa otworzyl drzwi na rozsciez kazac mi wyjsc. Powiedzial, ze nic mu nie moge zrobic, ze nie mam zadnych dowodów. Pytalam, dlaczego. Po co to wszystko, co mu zrobilam? On na to, ze poprostu wybralam zlego faceta i najlepiej bedzie jak poprostu odejde.Krzyczal: \"Just WAKE UP!!\" Mialam w torebce jego paszport. Chcialam go poprostu ukrasc, ale koniec konców zostawilam go, chcialam poprostu wyjsc i nie miec wiecej do czynienia z tym potworem. Czulam sie totalnie zalamana, caly moj swiat mi sie zawalil. Przez caly ten czas widzialam, ze on nie jest w porzadku ale na sile probowalam go oczyszczac. I nawet w tamtej chwili powtarzalam \"Nie, Nassr, Ty nie jestes zly. To nie moze byc prawda.\" Tak bardzo go kochalam, bylam gotowa mu wybaczyc wszystko, byle tylko z nim zostac. Chcialam zbierac potuczone szklo nie zwazajac na to, jak bardzo mnie ono rani. To bylo wczoraj, dzis czuje sie niewiarygodnie dobrze. Przyjaciele mi radza, by isc na policje i przynajmniej dac im znac, ze on jako student pracuje nielegalnie, ze jego paszport stracil waznosc, ze ma w domu karty debetowe od innych ludzi itd. Ale pytam sie po co? Kochalam go zywym ogniem, doslownie slepo, jak tylko moze kochac kobieta.Nie chcialam widziec jego prawdziwej twarzy, oszukiwalam siebie, oszukiwalam przyjaciól, cieszac sie kazda chwila, która on chcial spedzic ze mna. Po 2 miesiacach spedzonych z tym czlowiekiem, nie mam sily nawet na zemste. On wie, ze ja wiem o jego ciemnych interesach, nawet wczoraj po tym wszystkim dzwonil by sprawdzic jak wiele wiem. Przez caly ten cholerny miesiac, kiedy to co miedzy nami bylo mozna bylo nazwac walka, ciaglym meczeniem sie, nie umialam od niego odejsc, kilka razy bylam na samym dnie, ale odbijalam sie i znów do niego wracalam. Mial mnie w reku i dobrze o tym wiedzial. Kiedy mnie chcial, wtedy mnie mial. Innym razem - byl busy, mial rzeczy do zrobienia. Widzialam, jak mnie traktuje, pozwalam mu na to. Wiem, ze zaraz pojawia sie tu komentarze, ze bylam glupia, ze jak na 23 latkie z wyzszym wyksztalceniem, powinnam miec wiecej oliwy w glowie. Ja to wszystko wiem, i wiem jak smakuje milosc, jak bardzo moze czlowieka zniewolic. To co powinnam zrobic, wtedy w sklepie, kiedy wyszlo na jaw, ze cala ta historia z Libia to byla bajka, powinnam odejsc i nie wracac. Wtedy powinno do mnie dojsc, jakim bezuczuciowym psycho on jest. Nikt normalny nie potrafi tak grac, nikt normalny nie pozwolilby mi tak cierpiec, patrzec na moje lzy i dalej snuc zmyslone plany o nowym zyciu. Teraz mysle, ze moze w ten sposób chcial sie mnie pozbyc... Do teraz nie moge sobie usmiadomic, jak okrutnym, zlym czlowiekiem on jest. A najgorsze jest to, ze jest religijny, w kazdy piatek chodzi do mosque modlic sie, wiele razy ponoc modlil sie za mnie. Nie chce myslec, co robil kiedy bylismy razem, czy mnie zdradzal, czy nie. Chce tylko zapomniec, nigdy wiecej go nie widziec. Wiem, ze to niemozliwe, ze przyjdzie do klubu pewnego razu, mam jednak nadzieje, ze nie bede wtedy sama... Moglam stracic sporo pieniedzy. Chcial ukrasc £500 ale pewnie ukradlby wiecej, gdybym w ta niedziele nie zjawila sie w jego mieszkaniu i przypadkiem nie odkryla prawdy. Bóg nade mna czuwa i w calym tym 2 miesiecznym nieszczesciu mialam 1 dzien prawdziwego farta. Watpie, ze szybko sie zakocham, watpie ze komus szybko zaufam. Ten czlowek zabil cos we mnie bezpowrotnie. Dostalam lekcje, której nie zapomne do konca zycia. I choc wiem, ze zmarnowalam 2 miesiace ze swojego zycia stalam sie silniejsza i bardziej czujna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvvv
jest streszczenie do tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiadomo Polka w UK
prędzej czy później wskoczy do łózka jakiegos araba, murzyna lub latynosa......nie ty pierwsza nie ostatnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gbdgbdf
heh.... ktoś miał ambicje napisać na forum e-booka no ale ja nie mam ambicji tego czytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość streszczenie..
Laska pojechała do UK Tam poznała Araba ( o piknych oczach) który prawiła jej komplementy Od razu połkneła haczyk :) Okazało sie jednak że koles to oszust Chciał jej ukraść 500 funciaków :( Jak mu powiedziała ze wie prawde kazał jej sie wynosić A ona była gotów błagac go o przebaczenie byle tylko jej nie odtrącał [zlamane serce] Dziś ochłoneła i "nie czuje już nic" :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upsasasasasa
Blondlaska: mialas farta rzeczywiscie. Mysle jednak, ze powinnas isc i powiedziec wszystko co wiesz policji. O nim z czasem zapomnisz.. zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona7777
dziewczyno...pamietaj tez, ze istnieje cos takiego jak duma...ilez razy mozna zebrac o milosc, tym bardziej widzac takie skurwielstwo???? Po drugie..nawet sie nie zastanawiaj, tylko daj znac na policje, przynajmniej uratujesz innych przed tym gnojkiem.. Szkoda mi cie,ale moze ta historia nauczy cie sciagania rozowych okularow na czas...ja juz swoja naiwnosc dawno schowalam do kieszeni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gbdgbdf
Ja to mam podejście takie i polecam je: gdy zaczepia mnie ktoś z obcej kultury, na kim trudno jest mi się poznać, trudniej niz na krajanie, od razu daję sobie spokój. A niejeden o oczach anioła zaczepiał mnie np w UK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorry za rozpisanie sie... wiem \"urzekla mnie Twoja historia\". Oczywiscie, ze moglabym pojsc na policje zglosic, co zrobil, ze ma w domu pelno kart debetowych od obcych ludzi, ze ze studencka wiza powinien pracowac mniej niz 20 h/tydzien, a ma 2 albo 3 prace, ze zajmuje sie nieczystymi interesami. Tylko, ze nie chce problemow. Wczoraj po tym wszystkim dzwonil i sprawdzal jak wiele wiem. Powiedzialam mu, ze tego tak nie zostawie, ze wiem o jego nieczystych interesach itd, ze znam ludzi ktorzy go znaja i wiedza pewne rzeczy o nim (poszlam w sciemnianie, zeby go przestraszyc). Nawet kiedy rozmawialismy powiedzialam tak celujac: nie jestes w domu. A on na to: skad wiesz? Ktos Ci powiedzial? - czarno na bialym, ze ma kupe rzeczy do ukrycia. Wiedzialam, ze jest bandyta juz wczesniej, tylko ze mnie to nie obchodzilo, tak jak teraz nie obchodzi mnie co sie stanie z nastepna dziewczyna, ktora go spotka. Ja poprostu chce miec swiety spokoj od niego to po pierwsze a po drugie znam go na tyle, by nie zadzierac z nim. Jest pozbawiony jakichkolwiek skrupolow, zwolennik BinLadena, swietej wojny itd. Nie chce sie bac wychodzic z domu. W maju on wraca do kraju - konczy mu sie wiza. Pewnie wroci za jakis czas. Tak jestem glupim tchorzem, ale dostalam nauczke i na tym chce zakonczyc rozdzial z nim zwiazany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez przeczytalam...zglosilabym na policje, pomysl ile dziewczyn on moze jeszcze probowac oszukac w ten sposob...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondaska, pięknie to wszystko opisałaś. szkoda tylko, że historia jest taka smutna... jesteś jednak bardzo mądrą kobietą, dasz radę. Bóg naprawdę nad Tobą czuwa i jest z Tobą zawsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia koza
dziś prawdziwch polaków już nie ma????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość typowa polka na emigracji
mieszkalem w uk prawie 3 lata i rzygac juz mi sie chce takimi glupimi krowami, kobiety szanujcie sie choc troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polki to jednak sa durrrrrrne
:o:o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co sie z nim jeszcze kontaktujesz? Nie boisz sie, ze zostaniesz napadnieta i pokiereszowana przez ludzi naslanych przez niego, bo za duzo wiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna z internetu
odnoszę wrażenie, ze autorka wciąż się w Nim podkochuje albo na coś liczy. Moim zdaniem - fatalny błąd - to psychopata, religiny fanatyk, człowiek o płytkiej uszkodzonej uczuciowowści. :( Straszny jest los dziewczyn o małych rozumkach i wielkich sercach. WAKE UP HANEJ, WAKE UP! - to było bardzo szczere z Jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iaaa
ja bylam z laska ktora sie sama nazywa aniołem - serafinem - samozwańczo. doprowadziła mnie do choroby a po 5 latach znajomosci mnie pobila tak, ze mialam czarne plecy, nerki skopane. zadzwonilam po policje niestety nie dotarli - miala wielkie szczescie. zaluje, ze nie oskarzylam jej o pobicie! ta dziewczyna jest nauczycielka malych dzieci w krakowie !!! pani mloda wesola z piekna twarza do swiata za zamknietymi drzwiami przy lepszym poznaniu wychodzi z niej szatan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×