okrutne kolezanki na studiach

strasznie mnie boli to z czym sie spotykam. zawilosc patrzenie wilkiem obgadywanie, wrecz smarowanie analizowanie kazdej wypowiedzie tej drugiej, oszustwa oszczerstwa, falszywa wiezn. ludzie, ja myslalam ze w gimnazjum gorzej sie zachowuja niz na studiach, pomylilam sie. nie warto "zawiazywac komitywy" z babka, warto miec te jedna przyjaciolke. czy u was tez jest chamski, okrutny wyscig szczurow?

Gdzie Ty poszłaś na studia? Ja miałam bardzo fajne studia, przesympatycznych ludzi, którzy sobie wzajemnie pomagali przetrwać, a wiele zawartych wtedy przyjaźni przetrwało do dziś. Bez pomocy \"naszej-klasy\" :)

Tylko tam są takie s...syny :-O

a co studiujesz i gdzie? ja jestem na pierwszym roku i na razie wydaje sie byc wszystko w porzadku.

tez pomyslalam o prawie od razu;|

U mnie każdy po prostu zajmuje się sobą i szkoda mu by było tracić energię na docinanie innym. Nie ma docinków ale przyjaźni też nie.

zgadza sie tylko na prawie sa tacy ludzie-JA SAMA JESTEM NA 5 ROKU i powiem Wam ze mam wielu znajomych ale zadnemu nie ufam-przez te 5 lat spedzonych razem wiem ze kazdy zyczy drugiemu oblanej sesji a jak sie uda ja zaliczyc bez warunkow wszyscy sie ciesza ale jakby mogli to by cie zjedli-i nie jestem z wawy -bialystok-tu ludzie na wydziale prawa sa okropni!!!ale ja sie nie przejmuje-patrze na swoje i robie swoje :))

lecz finanse i powiem,ze studia to istny wyscig szczurow.Nie znalazlam tam przyjaciol,poszlam na studia z przyjaciolka,ktora niestety na studiach stracilam :(

U mnie na studiach tego nie bylo ;) Moze dlatego, ze w wiekszosc to koledzy byli ;) ALe w sumie to dobrze! Przyzwyczajaj sie - tak mam teraz w pracy :P

Rany, jak Was czytam, to zaczynam myśleć, że ja miałam jakies nieprawdopodobne, nie spotykane w realnym świecie szczęście trafić na 126 miłych osób na roku. Kurde... może ja jakiś matrix przeżyłam, a nie studia :) Współczuję wam, w każdym razie. Dla mnie czas studiów był świetny i połowę mojej grupy nadal mam na liście gg :) choć minęło już trochę lat...