Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość darii25

dlaczego tak się dzieje, że życie niesie nam ....

Polecane posty

Gość darii25

prędzej czy później taki los...krążę sobie po tych topikach, ale co jest najgorsze, żałuję, że poznałam to forum(znam jakieś pół roku) własnie wróciłam od topiku-zdradzonych żon, wcześniej czytałam o miłości, dziewictwie, o wyczekiwaniu na dziecko, o szcześciu... i wiecie co, przerasta mnie to wszystko...mam dopiero 25lat, studiuje, korzystam na razie z życia i dopiero powoli planuje swoją przyszłość... ale czy to jest w ogóle mozliwe??? wiadomo wiara czyni cuda, ale po przeczytaniu tych paru stron nie mam po co żyć, bo ja w przyszłości chcę mieć dom z ogródkiem, męża, dzieci, psa, normalne zycie, poza tym chciałabym się rozwijać zawodowo, plus może jakaś działalność charytatywna... mnóstwo mam planów.. wiadomo jedne się spełnią inne pójda w niepamięć.... ale ... gdy czytam te wszystkie słowa...to łzy same napływają mi do oczu, ja wierzę w miłość i mam nadzieje, że ta wiara nie zostanie mi odebrana, bo bardzo pragnę byc kochaną i kochać, bezgranicznie i bezwarunkowo, ale im głebiej podążając stronami tych topików tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że coś takiego jak - miłośc nie istnieje, więc po co żyć.... te historie(negatywne) mnie przerażają, nigdy w swoim otoczeniu nawet w najmniejszym stopniu o takich nie słyszałam.... naprawdę pomimu wielu cennych rad w innch dziedzinach życia, żałuję, że tu się znalazłam... wiem też, że teraz będzie mi trudno stąd wyjść....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria_Pia
Coz, zycie niesie nam takie scenariusze ze nie zawsze otrzymujemy zycia to chcemy i kiedy chcemy. Ale nie mozna tracic nadziei bo tez nie jest powiedziane kiedy mamy spotkac nasza milosc. Ja przezylam z piec rozczarowan milosnych po ktorych naprawde zwatpialam ze takie uczucie moze istniec. Potem poznalam mego meza, o dziwo jak go poznalam wogole nie planowalam stalego zwiazku a potem sie nagle zakochalam i nadal go kocham wierzac ze to ten. Ale zanim do tego doszlam musialam przezyc pare zalaman. I nasze zycie trwa ale musimny sie oboje starac o nas bo malzenstwo to nie koniec ale dopiero poczatek i jeszcze wiele moze sie zdarzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finki
cos w tym jest o czym piszesz, niestety musimy czasami ryzykować i przede wszystkim wierzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ufać
jeśli czyta się takie rzeczy/????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria_Pia
Trzeba po prostu ufac i jednoczesnie patrzec sie na tych ktorzy sa szczesliwi. kto nie ruzykuje ten do niczegonie dochodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość timon
odechciewa sie wszystkiego czytajac te teksty - to fakt, ale moze warto pokochac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość linki
ttrzeba wymyslic pigułke odpornosci na takie hostorie, wtedy moze sie dowiadywac, czytac itp. o takich historiach dowoli;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam męża,dzieci,psa i dom z ogródkiem,byłam szczęśliwa-do czasu. Jesteśmy z mężem już 10 lat i w miesiąc po naszej rocznicy wyszło na jaw że on ma podwójne życie.Zdradzał mnie już od dłuższego czasu.Miedzy nami było dobrze, bez kłótni,doskonale się rozumieliśmy,a jednak on wolał się zabawic. Wtedy całe moje życie legło w gruzach.Mówił i tłumaczył z milion razy,że to nie miało znaczenia,że kocha tylko mnie. Jesteśmy teraz razem,próbujemy coś naprawic, ale czy to się uda?nie mam już wiary.Straciłam zaufanie do męża, do ludzi którzy podawali się za przyjaciół,wszystkie marzenia które miałam i moje plany prysnęły jak bańki mydlane,a obecnie w żadną miłosc nie wierzę. Zostały mi tylko dzieci,dom z ogródkiem i pies...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darii25
właśnie tego się obawiam, początek słodki a później ból i cierpienie... mam przyjaciela z którym być może sie zwiążę na stałe, on sam widzi co się dzieje, jak zdradzają się w jego otoczeniu, związki po 6-8latach rozpadają się przez zdrady, widzi co zdrada niesie- tylko ból i cierpienie, sam kochał jeden raz(jak dotychczas,to jego słowa) mówił, że wówczas nie zdradził, przyznał się, że przy "luzniejszych" związkach zdarzało mu się, ma bujną przeszłość, dziekuję mu za szczerość ale czy warto mu zaufać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darii25
miałam podobne podejście do tego tematu., ale w głebi serca chciałabym mu zaufać i wierzyć, że sie "uda", poza tym on ma złe chwile za sobą, dużo kosztowało go powrót do normalności codzinności, może coś w tym jest, że w jakiś sposób "odpokutował" swoje wczesniejsze czyny, trudna sytuacja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darii25
lat 30, ciagle mi powtarza, ze musi "naprawic przeszłośc", wierze mu ale jeszcze dluga droga to bezgrnicznego zaufania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
w moim przypadku to jest tak: gdybym swoje poczucie wartości i radość z życia opierała na tym czy ktoś mi da miłość i jak długo będzie chciał ją dawać - pewnie też bym się dołowała a ponieważ tak nie jest bo jestem sobą i kocham siebie, to mam dużo wiary i zero czarnowidztwa, wiem także że jesli mój ukochany narzeczony kiedyś zrobi mnie w jajo lub nasza miłość się skończy to i tak będę żyła i kto wie co mnie dobrego jeszcze spotka bo życie jest piękne gdy kocha się siebie (wtedy można też dawać innym bez obawy że się straci, ja kocham do głębi ale nie umniejsza to mojej siły)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zostały mi tylko dzieci,dom z ogródkiem i pies..." Tylko?????? To solidna baza i chyba to co najważniejsze: miejsce do życia tudzież środki do utrzymania, dzieci i pies. Pozbyłaś się obciążenia. Może nowa miłość czeka? Może to znak żeby coś zbudować, może nową pasję odkryć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darii25
do voalka-> moze powinnam tak zrobic i poszukac sobie kogos innego, ale ja wewnetrznie czuje, ze chcialabym sprobowac byc z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on27lll
no niestety tak bywa w zyciu raz jest pieknie innym razem wszystko umiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×