Ten jeden jedyny/jedna jedyna

Czy mieliscie tak ze poznaliscie tego jednego jedynego partnera na cale zycie, byliscie razem, ale jednak rozstaliscie sie, a po jakims czasie stwierdziliscie ze jednak zyc bez siebie nie potraficie i teraz jestescie juz razem??:)

jesteśmy na etapie kocham nie mogę bez Ciebie oddychać ...ale on miał kogoś więc dla mnie to trudne.. czy będę umiała zapomnieć :(( napewno będziemy się starać żeby było pięknie

w życiu jak w ruletce :) rzadko się zdarza, żeby jedna osoba była z tą jedną do końca swoich dni. na to potrzeba dużej dyscypliny duchowej ;), ogromnego optymizmu, nie zwracania uwagi na to, że człowiek się starzeje, brzydnie, wypada mu co nie co lub się psuje, fałdzi, marnieje, trzeba być tolerancyjnym z uwagi na powyższe, a także nie zauważać, że ta jedyna osoba robi się gnuśna, gadatliwa, chora...etc! Jeśli to wszystko rozumieją dwie osoby, to jest szansa, że będą ze sobą całe życie. a rozstania i powroty świadczą tylko o marności ducha, o prymitywizmie osób, które uważają, że mogą znowu skleić coś, co dawno nie pasowało do siebie.

Wydaje mi się ze każdy ma tą drugą połowę na świecie. Ja myślę że też ją spotkałam. Choć w życiu jest różnie zawsze pojawiają się problemy :-(

Nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki. Szkoda czasu. Jak się ludzie rozstali to widać był powód. Ludzie się nie zmieniają wbrew pozorom. Chyba że przez jakieś traumatyczne przeżycie ale to są wyjątkowe sytuacje.