Pytanie...do kobiet!

TYlko nie jedzcie po mnie... Sytuacja: Mam faceta,bylam jego pierwsza, on jest przekonany ze byl moim 1,ale tak nie jest. Zostawil mnie dla innej.po kilku latach zeszlismy sie znowu.Jest wspaniale..uklada nam sie ,oboje sie zmienilismy i dojrzelismy.Czasami meczy mnie fakt ze nie byl moim pierwszym a o tym nie wie,z drugiej to takie "oko za oko" za ta zdrade.Ukrywac ten fakt..w nadzieji ze sie nigdy nie dowie?Nie chcialabym budowac zwiazku na zdradzie,wiem ze nie wybaczyl by mi tego...co byscie zrobily na moim miejscu? Przemilczałybyście ten fakt?

znam go i wiem ze by mi nie wybaczyl

no i co z tego...on cię zdradził to i tak jest góówno warty...sorki ale według mnie zdrada jest niewybaczalna...

Moim zdaniem powinnaś mu powiedzieć... partnerstwo nie polega na mszczeniu się na drugiej osobie - jeśli on mnie zdradził to ja za karę będę go okłamywać. Powiedz mu prawdę, jeżeli między wami jest silna więź i On Cię kocha, to na pewno Ci wybaczy. W związku najważniejsza jest szczerość, czasem jedno kłamstwo potrafi wszystko zniszczyć. Powiedz mu prawdę - poczujesz ulgę, taką wewnętrzną. Życzę powodzenia. Pozdrawiam :)

pomijajac fakt ze Ty bys zostawila..ja tego nie zrobie...domyslam sie ze na moim mijescu bys mu powiedziala by sie odgryzc.Ja mam starszny mętlik w glowie i sama nie wiem co robic:(

jeżeli jest przekonany, że był pierwszym więc niech tak zostanie :)

Boje sie...ja naprawde wiem ze on mi nie wybaczy tego klamstwa, nie podlega to zadnym-absolutnie zadnym wątpliwsciom.Powiedzenie mu wiąze sie z rozstaniem,naprawde ta sytuacja miala mijesce gdy bylismy kilka lat mlodsi dopiero zaczynalismy studia itp.Teraz juz jestesmy dojrzali i tak dalej,uklada nam sie rewwelacyjnie nie chce tego stracic,jednoczesnie wiem ze jak bym mu o tym powiedziala tak by sie stalo:(

coś kręcisz :)

wiem ze to chamskie.nie jest mi latwo zyc z ta świadomoscia,ale staram sie pocieszyc tym ze zdradzajac mnie kilka lat temu , zranil mnie bo to byl pierwszy facet ktorego pokkochalam tzw pierwsza wielka milosc...los po raz kolejny przypadkiem postawil nas sobie naprzeciw i jest naprawde super to czy warto to zmarnowac..nie jestem wobec niego "fer" ale on wobec mnie tez nie byl..czy liczy sie tak bardzo to co bylo, czy warto skupic sie na tym co dzieje sie miedzy nami odkad ze soba jestesmy?

Yh... jeśli jesteś przekonana, że On Ci nie wybaczy, to nie mów mu o tym. Pomyśl sobie, że nie mówisz mu prawdy dla waszego wspólnego dobra - żeby nie psuć tego co jest, tej miłości. I postaraj się nie zadręczać tym co było kiedyś. Teraz byś już tego nie zrobiła. Życzę wam szczęścia :)

Niekonwencjonalna --> dzieki za slowa otuchy. Kocham go,raz go starcilam i drugi raz na to nie pozwole.

NO kto tu jest naiwny. Czy wy całkiem głupie jesteście...to facet nie wie czy ma doczynienie z cnotliwa czy nie. To chyba debil, sory, ale w dzisiejszych czasach tak trzeba byłoby go nazwac. Przepraszam za formę.

liz-tao.--> moze gdyby byl doświadczony to b y zauwazyl..ale on byl prawiczkiem..wiec...

ja bym nie mowila

nadal upieram sie przy tym, że coś kręcisz :)

a_dusia --> nie rozumiem ze niby co krece?