Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość EWAEWAKL

JESTEM chyba ślepa?oświeć mnie...

Polecane posty

Gość och zycie
moze dlugi, moze choroba....moze inna. Zapytaj, po co to odwlekac jak i tak masz sie o tym dowiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaewakl
odezwal sie dzis łaskawie jakgdyby nigdy nic,bo ...potrzebuje seksu.... wywietrzala mi cala milosc calkowicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a co powiecie na to
dziekuję wszystkim, kto się odezwał :) właśnie, że pytam przez cały czas, a on na to, że potrzebuje czasu, że nie może teraz o tym rozmawiać, nie jest gotów, że powinien pobyć sam, przemyśleć... cały czas mnie takimi obietnicami karmi, że porozmawiamy, że za tydzień, że w ten następny weekend, potem że napewno kiedyś, ale nie wie kiedy, takie pierdoły :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
a co powiecie na to -> ja bym go postawiła przed faktem dokonanym, albo mówi co jest albo nie będziecie tak dłużej żyć. w małżenstwie rozmawia się o wszystkim, po to jesteście dla siebie by móc zwierzać się sobie. co to za tajemnica, którą ukrywa?? bez sensu. Związek powinien opierać się na zaufaniu! Pogadaj z nim na poważnie, bądź twarda. 3mam kciuki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a co powiecie na to
no i jeszcze wam powiem, że znalazłam miesiąc temu w jego telefonie SMSy od dziewczyny jakiejś, żadnych czułych słówek, ale coś we mnie drgnęło, jakieś przeczucie czy co? kiedy go spytałam o to, wszystko zaprzeczył, powiedział, że to brat korzystał z jego telefonu i te SMSy to brat wysyłał do swojej dziewczyny. Jednocześnie moje numery były wpisane pod męskim imieniem! Gdy udało mi się po części wyprowadzić go na szczerą rozmowę, to przyznał się, że te SMSy to jednak jego były, ale że to nic nie znaczy, że jakaś babka sobie coś ubzdurała, a on zawsze kochał tylko mnie i był tylko ze mną, że nigdy mnie nie zdradził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaewakl
Jezu jak oni kłamia....:(:(:(:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a co powiecie na to
cały czas próbuję, ale jakbym waliła głową w mur Zasugerował jeszcze, że to niby jakaś choroba i że musi pojechac zrobić powtórne badania, jak będą wyniki to porozmawiamy. Ale co to cholera za problem, że żonie nie może powiedzieć, wyprowadził się bez słowa, myslałam, że oszaleję! I tak dzwoni raz na 3 dni mniej-więcej, a ja się zżeram od środka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaewakl
wierzę Ci :( ja przez niego tez nie sypialam calymi nocami....:(czekalam na maly znak... jaka ze mnie slepa idiotka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhmmmm
no ale przeciez jakis owod chyba podal? gdzie on miszka, skad wiesz ze w tym samym miescie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umawiasz sie z moim byłym
Ewa!! Ja Cie proszę ! Nie sypiasz nocami?? dziewczyno to już chyba uzależnienie... nie niszcz siebie, NIC i NIKT nie jest tego wart - wiem bo to już zaliczyłam - skorzystaj z mojego doświadczenia ;) a co powiecie na to - powodzenia!! dasz rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a co powiecie na to
niedawno gdy dzwonił (kilka dni temu),a byl w pracy właśnie i szef go wzywał, powiedziałam mu, żeby koniecznie oddzwonił, bo mam do niego poważną rozmowę przestraszył się, załął pytać co się stało, prosił, żebym odrazu powiedziała, ale ja na to spokojnie, że idź, a potem zadzwoń, musimy porozmawiać Oddzwonił za parę minut, zaczął pytać, co się stało. Powiedziałam, że chcę żeby ustalił jakiś termin i przyszedł po resztę swoich rzeczy (dodam, że mieszkaliśmy tez w wynajętym mieszkaniu i teraz gdy wyprowadził się, ja w nim zostałam. On przez ten cały czas, gdy nie mieszka w domu, ma klucze od naszego wspólnego mieszkania i do tej pory nie przyszedł po rzeczy, więc może jednak coś go trzyma?). Powiedziałam, że będę się wyprowadzać stamtąd, że czynsz jest dla mnie zbyt drogi itp. A on na to, że da mi pieniądze i żebym nie postępowała pochopnie, żebym poczekała, niech on zrobi te badania. Uległam, nie miałam wyjścia, chyba że wyrzucić te jego rzeczy. Ale ja tak naprawdę chciałabym to ratowac, żebysmy byli razem, tylko jeśli on kłamie cały czas, to to nie ma sensu. I tak mnie dręczy już ponad miesiąc :( Nie mogę już ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a co powiecie na to
do hhmmmm wiem, że w tym samym mieście, bo on tu pracuje, raz dzwoniłam też do pracy, kiedy był niby w delegacji, okazało się, że nigdzie nie wyjechał. O tym, że się wyprowadzil dowiedziałam się od jego matki, zadzwoniła do mnie i powiedziała, że wie, że on odszedł, że się wyprowadził! Ja byłam w szoku, bo choć wiedziałam,że jest poważny problem, to byłam pewna, że rzeczywiście wyjechał służbowo, osłupiałam wręcz na tę wiadomość, a potem ryczałam jak głupia! A potem sam mi powiedział, że wynajął sobie mieszkanie i że musi pobyć sam, nie chce powiedzieć gdzie mieszka, a ja już nie wypytuję, nie mam sił. Najgłupsze jest to, że potrafi tak mnie ranić, a ja nie znam prawdziwego powodu i tysiąc myśli krąży mi po głowie. I że przy tym wszystkim potrafi wysłać SMSy jak to strasznie tęskni i kocha, w nielicznych rozmowach też powtarza, że jestem tym najbardziej fantastycznym, co ko giedykolwiek w życiu spotkało. Tak daje mi nadzieję, a potem sam odbiera Dzisiaj dzwonił kilka razy, nie odebrałam, nie miałam już sił i byłam wściekła, więc on kilka razy podzwonił i odpuścił sobie, nie dzwoni więcej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a co powiecie na to
umawiasz sie z moim byłym - dzięki za wsparcie, tak, wiem, bez względu na to jak to się skończy kiedyś dam radę. Boje się tylko, żeby dochodzenie do siebie nie trwało tak strasznie długo :( Wiem, że będę to długo i bardzo bolesnie przeżywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhmmmm
strasznie mi przykro, bo to musi byc okropne dla Ciebie!!!! Tak gdybac to raczej trudno, no ale to jakis przekret musi byc(to zanczy ta cala sytuacja), skoro on poinformowal swoja matke, ze od Ciebie odszedl. A nastepnie mowi, ze Cie kocha tylko potrzebuje czasu...Niestety moze byc tez tak, ze on nie moze sie zdecydowac, czy tez zostawia sobie "furtke" na wypadek gdyby z inna cos mu nie wyszlo, moze sam nie wie czego chce... Nie chce mi sie niestety wierzyc w ta chorobe............ No nie wiem, ale to strasznie smutne i az mnie krew zalewa, ze takie rzeczy sie dzieja i to w malzenstwie!!!! Trzymaj sie jakos, musicie porozmawiac i nie ma inngeo wyjscia. Powiedz mu, ze wazniejsza dla Ciebie najgorsza prawda niz takie zachowanie jak wsrod smarkaczy, jest Ci to winien. Trzymam kciuki zeby sie wszystko poukladalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a co powiecie na to
hmmmm -> Dzięki za słowa wsparcia, też nie chce mi się wierzyć w tę chorobę, strasznie dużo kłamstwa już było! Jednego nie rozumiem - jesli nie chce być ze mną, ma kogoś, nie kocha mnie, nie tego oczekiwał w małżeństwie - nie wiem - to po co daje nadzieję?! Nie mamy na razie dzieci, więc niema aż tak wielkich przeszkód. Czyż nie lepiej byłoby rozstać się uczciwie? Po co daje nadzieję, dlaczego pisze, że nie potrafi i nie chce żyć beze mnie? Boże, to tak bardzo boli... zaraz się znowu rozkleję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a co powiecie na to
już raz była między nami rozmowa, gdy on znowu unikał, mówiąc, że nie teraz, że potrzebuje czasu, że musi przemyśleć Powiedziałam, że ok, chcesz pomyśleć, proszę bardzo, domyślam się nawet o czym, tylko pospiesz się, bo mam już tego dość! Powiedziałam, że nie będę go trzymała na siłę, jak chce odejść, może odejść, nie będę robiła awantur, tylko należy mi się wyjaśnienie i tyle. To po tej rozmowie od razu dzwonił, że nie to sobie pomyślałam, że tak nie jest, nikogo nie ma i nigdy mnie nie zdradził. Chore, normalnie chore!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a co powiecie na to
po tym jak dziś nie odebrałam jego telefonów nie odzywam się, on tez milczy... nie wiem czy dobrze robię a jeśli dobrze, to ile tak wytrzymam. To takie trudne! Pewnie powiecie, że jestem głupia, a jednak boje się, że odejdzie na zawsze! :( :( :( Nie wiem czy znajdę w sobie wystarczająco dużo sił, by wyjść z tego z podniesioną głową. Chciałabym oczywiście, żeby się obudził i zrozumiał, co traci, ale... echch, marzenia... Na razie zaczęłam ze zwmożoną siłą dbać o siebie, aerobik, makijaż, ładne ciuchy. Czasami tylko się załamuję, bo nie mam dla kogo tak pięknieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhmmmm
wiem, ze moge sobie pogadac i to nic nie pomoze, ale nie daj sie, badz silna, kiedys bedzie na pewno lepiej!!!!! :) sluchaj, tak jak juz wspominalam, mozliwe ze on nie moze sie zdecydowac, boi sie podjac ostateczna decyzje, w koncu to malzenstwo a nie przelotna znajomosc.... Kiedys moja kolezanka miala faceta, ktory oznajmil, ze nie moga sie przez pewien czas spotykac. Nie podal powodu, prosil zeby zrozumiala, mowil ze ja kocha, ze ma problem i musi sam go roziwiazac. Podobnie jak Ty domagala sie wyjasnien, nie mogla zrozumiec, probowala wyciagnac od niego prawde i powod takiego zachowania. On tlumaczyl, ze musi sam sobie poradzic, ale ze ja kocha....Dopiero potem okazalo sie, ze kogos mial, poznal inna i nie mial odwagi podjac decyzji o rozstaniu. Bal sie bo byli juz ze soa kilka lat i tak wlasnie postapil jak gowniarz. wrocil do niej, a ona dowiedziala sie o tym dopiero pozniej. Ta sytuacja jest inna bo oni nie byli malzenstwem, nie mieszkali razem. a z drugiej strony, Twoj maz ma do stracenia duzo wiecej, bo wlasnie nie jestescie tlko para..... Nie chce sugerowac, ze to wlasnie tak jest w tym przypadku, ale mowie o tym, bo znam taka sytuacje. Ach trudna sprawa. musisz z nim pogadac, przeciez tak nie mozna sie zachowywac, on nie ma 5 lat!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a co powiecie na to
no właśnie, bardzo podobna sytuacja jak u Twojej koleżanki I chyba rzeczywiście tak jest, bo skąd niby te SMSy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a co powiecie na to
miałam na mysli te SMSy, co je znalazłam w jego telefonie, który potem zaczął starannie przede mną chować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a co powiecie na to
gdy mu ostatnio zarzuciłam, że dręczy mnie, bo obiecuje zadzwonić, a potem znika na kilka dni, to spytał... czemu nie zadzwonię sama. Że nikogo nie ma, mieszka sam i w każdej chwili może odebrać telefon. To dlaczego nie może w każdej chwili zadzwonić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhmmmm
i nie jestes glupia tylko go kochasz i to zrozumiale, ze nie chcesz go stracic!!! Jak nastepnym razem zadzwoni to powiedz mu, ze tak dluzej nie mozesz i prosisz go o wyjasnienie, bo nalezy ci sie jakis szacunek a nie zabawa w podchody! i jesli ma problemy (miejmy nadzieje ze to prawda) to chcesz mu pomoc, a jesli on nie chce Twojej pomocy i nie potrafi zrozumiec jak bardzo Cie rani to niech wiecej nie dzwoni bo nie bedzie o co... Moze to jakos podziala..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhmmmm
ja naprawde zycze Ci aby to nie byla ta sama sytuacja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a co powiecie na to
a, i jego matka (która tak nawiasem mówiąc nie przepada za mną), też mi powiedziała, że mysli, że pojawiła się jakaś babka; ale że on mnie kocha i ona (!) to wie napewno, i że on jej powiedział podobno, że nigdy mnie nie zdradził no i jeszcze wszyscy znajomi i jego matka mówią, że im tez nic nie chce opowiadać, wiedzą tylko, że się wyprowadził i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhmmmm
to jakas paranoja!! A jak dlugo jestescie malzenstwem i ile macie lat jesli moge spytac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CHŁOPY SĄ POJEBANE
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a co powiecie na to
hhmmmm -> wiesz, mówiłam juz mu nie raz, że mi bardzo ciężko i że mnie tym męczy, nic nie pomaga. Mówi, że porozmawiamy, ale nie mówi kiedy i tak przeciąga w nieskończoność. Miesiąc temu zanim się ostatecznie wyprowadził, powiedział, że jest problem i być może będziemy musieli pomieszkać jakiś czas osobno. Ja płakałam, chciałam pakować rzeczy i się gdzies wynieść, a on na to, że nie powinnam, nie zasługuję na to, to on powinien odejść, a ja jestem najlepszym i najbardziej szczerym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek spotkał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Irish Kaffee
Ma kogos....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... a co powiecie na to
ja mam 27, on 24. Pewnie zaraz powiesz, że to wszystko wyjaśnia, ale wcześniej zachowywał się bardzo dojrzale i odpowiedzialnie i potrafił walczyć o mnie i o nas. Razem jesteśmy 4,5 lat, małżeństwem 2,5 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×