kac moralny

Dziewczyna po dwoch miesiacach znajomosci z chlopakiem,zaprosila go na wesele do swojego kuzyna.ZOstal im przydzielony wspolny pokoj na nocleg w hotelu,on sie do niej dobieral,byli pijani,ona tego nie chciala,ale on nalegal i robil swoje,pozwolila mu na zbyt wiele,ale nie kochali sie ,mimo wszystko od tej pory ona czuje kaca moralnego,nie byla na to gotowa,nie chaiala tego...jest naiwna prawda,skoro tego nie chciala nie powinna dopuscic do wpolnego noclegu,jednak sadzila ze facet zachowa szacunek do niej i bedzie grzeczny.Od tej pory ona rozwaza rozstanie,bo nie czuje sie z tym w porzadku,czy to z nia jest cos nie tak?

Znia jest wszytsko wpozradku. Nie wiem jednak czy uda sie byc w tym zwiakzu jej, bo to bedzie jej sie w ciekzich chwialch przypominac co mialo miejsce

Nie bylo seksu,ale byl dotyk,zaluje tego bo nie chciala zeby to tak wyszlo,nie planowala tego,miala nadzieje ze on ja uszanuje i ze nie bedzie nic probowal na sile,poza tym byl alkohol i nie chciala pod wplywem alkoholu podejmowac decyzji o "byciu" razem,poza tym,za krotko go znala...ale nawet nie potrafi na tego faceta sie wkurzyc,bo uwaza ze to ona go sprowokowala tym ze zgodzila sie na ten wspolny pokoj,czy jednak facet mial "prawa" wyciagac rece bez "zapytania",czy on ja szanuje.Jak oceniacie ta sytuacje?

on dostał zielone światło-skoro była zgoda na wspólny pokój wina-2 stron on powinien być bardziej ostrożny w swym postępowaniu ona bardziej zapobiegawcza

Gdybym potrafił to bym na jej miejscu posłuchał intuicji. Czyli się z nim rozstał. A ty też jeśli intuicja mówi ci że z nią jest coś nie tak... to może lepiej jej unikać.