Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość B123

Czy ktos ma w rodzinie osobe, ktora ma chorobe schizofrenia?

Polecane posty

Gość
Powinno być -> widziałem szpital psychiatryczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość B123
Wiem o czym Apostol mowi jesli chodzi o szpitale psychiatryczne, oczywiscie nie zgadzam sie z cala reszta. NIE chce go zabierac do szpitala, ale czasem to potrzebne, wolalabym jednak znalezc cos w rodzaju przyjemnego sanatorium gdzie za odpowiednia oplata lekarze zajmuja sie wlasciwie taka osoba. Szukam przez internet ale wolalabym rekomendacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Poszukaj gdzies za granicą. W Polsce raczej nie znajdziesz (skoro istnieja domy okradania starców to i pewnie w tutejszych sanatoriach nie jest najlepiej). Nie wiem tylko, czy będzie was stać. Że nie chce brać leków w sumie się nie dziwię, ojciec mojej ex-pannicy, też w ciąż narzekał na przymulenie i na to, że wciąż tylko spać mu się chce. Psychotropy są chujowe :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość B123
Do Apostola: Szpitale tu czy za granica jesli sa panstwowe (a czesto i prywatne) dziela sie tak samo: na dobre, gorsze i najgorsze. Niestety na Priory, klinike dla slawnych i bogatych, mnie nie stac. Psychotropy otepiaja ale lepiej aby spal niz walesal sie po miescie w nocy kiedy jest szczegolnie niebezpiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do b123
To co opisałaś co się z bratem stało to raczej nie schizofrenia. Doznał szoku i to zostawiło ślad w jego psychice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość B123
Obawiam sie, ze to wiecej niz szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, to ja "insert123". Zalecam najpier znaleźć psychiatrę, który stosuje terapię lekami atypowymi (czasem koszty to tysiące na miesiąc, ale WARTO). Często dwu- trzymiesięczna kuracja pozwala pacjentowi funkcjonować BEZ LEKÓW przez dwa lata! Funkcjonować w pełni sprawnie! Ludzie po tych terpiach wracają do pracy, do szkół. WARTO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ullela
da się życ, ale wazna jest terapia, leki bez terapii to tylko uciszacze; dobrze prowadzony pacjent z dobrą terapią może osiągnąć swietny poziom życia ale rodzinie tez potzrebne jest wsparcie, bo to wszystko b. trudne same prochy tylko przyciszają, ale nie leczą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ullela
b123, najważniejsza jest terapia i brak kontaktu z ojcem ja zwiałam z domu jak miałam 26 lat, Mama się nie rozwiodła i dalej mieszka z moim ex-papą. u nas nie było alkoholu, tylko niezrównoważony tyran, bicie. Rodzina na poziomie, rodzice po studiach. Ja pisze doktorat. 0 chłopaka, poza małym incydentem, a mam 30 lat i jestem naprawdę ładna. Teraz jestem w trakcie terapii, latami myslałam, ze miałam depresje, a wcześnie nerwicę natręctw, a teraz się okazało, że to była schizofrenia, ale chyba delikatna, nie wiem.Jka bym nie trafiła na terapię, to bym w końcu popełniła samobójstwo, choć myslałąm, że ucieczka z domu rozwiąże wszystkie problemy. A lbo nie wiem, bo na końcu wydawało mi się, że duch dziadka do mnie przychodzi się mna opiekować, może by mi jednak pomógł? Mieszkam sama. Nigdy nie byłam w szpitalu, pracowałam i studiowałam, raz lepiej, raz gorzej - ale z zewnątrz wszystkie dziwactwa tłumaczy się moją inteligencją. Jak czasami słyszę o ludziach, którzy maja mocne objawy, to żałuję, że nie wysiadłam, nie umiałam sie rozłozyć. U mnie to był zespół urojeniowy, hipersomnia, umieranie niespektakularne - zresztą, od kiedy zaczęłam się zastanwaiać nad reinkarnacją, to bałam się sobie coś zrobić, żeby nie ponosić konsekwencji w następnym życiu. Teraz staram się zroumieć, że żyję tylko tu i teraz, bez przekonania, że jestem kimś innym, bez alternatywnej biografii. Chcoiaż ta moja druga biografia/ biografie? była/y? juz tak rozwinięte, że teraz się czuję bardzo dziwnie, jak ode mnie odchodzą. Zawsze tylko byłam gdzie indziej i dopiero teraz, w trakcie terapii dowiaduję się, że nie wszystko, co mi się wydawało - wydaje? - jest jednak prawdą. Kiedyś byłam cała spuchnięta, bo miałam właczony gaz, a nnastępnego dnia poszłąm na zajęcia, nikt nie zauważył.Zadłam się też z Romką, która mi powiedziałą, ze jestem przekleta, a ona mnie odczaruje. Myślałąm, ze duch jakiejś nieznanej babci ze mną rozmawia, zaczęłam spisywać jej wspomnienia. Wyniosłam prawie całą bizuterię i sprzedałam mnóstwo książek, żeby oddać tej oszustce. Akurat tego nikomu nie mówuiłam, tylko terapeutce. Zabawne, w liceum czytałam Kępińskiego, ale naprawdę nigdy nie brałam tego do siebie. Jak skończę terapię, to może poczytam jeszcze raz. Autorko topiku, jak Twój brat nie będzie żył w tym samym domu co ojciec, wszystko bedzie zupełnie inaczej, sama zobaczysz. Ja swojego wyparłam ze swiadomości - jest taki gość, niech mu tam bedzie dobrze, ale nie wyobrażam sobie spotkania. Kiedyś go minęłam na ulicy. Nic nie pamiętam, patrzyłam gdzie indziej. Terapia daje zadziwiające efekty, choc nie jest łatwo trafić na dobrego terapeutę, dla schizofrenika tylko psycholog kliniczny. Nie trzeba wierzyć w lekarstwa, cjoś też są ważne. Najważniejsza jest terapia - ale dopóki mieszka z ojcem, to tylko się pogarsza, nie ma cudów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość B123
Znowu wydrukuje nowe wpisy i przeczytam uwaznie w domu. Moj brat nie mieszka juz z ojcem tylko z babcia ale to niewiele pomaga bo babcia nie jest w stanie go kontrolowac, sprawdzac czy bierze leki. Ja sama mam OCD, to angielska nazwa obsesji natrectw ale sama sobie z tym radze i to nie przeszkadza mi w codziennym zyciu. Rozmawialam z ojcem dzisiaj, duzo krzyczalam i nie obylo sie bez lez, troche go zmiekczylo, chodzi mi o to aby przynajmniej nie przeszkadzal mamie teraz. Dzieki dziewczyny za pomysly, sprawdze temat lekow atypowych, 1000 zlotych to niewiele w tym momencie, oddalabym znacznie wiecej aby go miec z powrotem. Odezwe sie znow jutro, pisze z pracy bo nie chce aby w mieszkaniu ludzie wiedzieli jakie mam problemy a tutaj nikt po polsku nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Schizofrenie wywoluja duchy blakajace. Chorzy slysza obce glosy. Najczesciej glosy te zabraniaja mowic o tym ze te glosy slysza. Na Mazurach znam pogromce duchow ktory goni ich do swiatla, bo tam jest ich miejsce. Potrzebuje on tylko zdjecie osoby chorej a miejsce chorej osoby jest bez znaczenia. Jezeli jest ktos zainteresowany, to prosze o adres e-mail.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pr
mając takiego topornego faceta jak Apostoł Nienawiści można się rozchorować na schizę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalem na Mazurach pogromce duchow i poprosilem go, aby pacjentke oszyszczil, bo slyszala obce zloszliwe glosy. W momencie oczyszczania, pacjentka sie rzewnie musiala rozplakac i nie wiedziala dlaczego. Po tym zabiegu poczula ona wielka ulge i po kilku dniach zostala zwolniona z kliniki jako zdrowa. Moj kolega potrzebowal tylko fotografie pacjentki. A byla ona oddalona o 1.200 km. Wiele, szczegolnie psychiatrzy beda z tego drwic i zlosliwie zwalczac. Ja ich rozumie po stracilyby dobra prace a ich wiedza powedrowalaby na smietnik!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam - i jest to tragedia
osoba stracila zupelnie kontakt z otoczeniem ciagle mowi ze popelnia bledy leczy sie ale nic z tego nie wychodzi. potrafi sie zesrac w gacie o 10 rano, a czemu? bo on do kibla planowo idzie o 11 nigdy wczesniej nigdy pozniej. zaprogramowal sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninetynine
Moja matka byla chora, ale nie byla to schizofrenia tak rozwinięta że mieliśmy z nią klopot na kazdym kroku, tylko miala tzw fazy, napadalo ją na wiosnę, jesień, zimę, takie przesilenia.A tak na codzień brala leki, normalna,zadbana kobieta.Piszę byla, bo od 3 lat nie żyje wiec wcale nasilenie choroby nie wskazuje tu na to że nie jest tak źle.Podczas jednej z takich faz wyszla nad ranem z domu i nie wrócila.Nie będę pisala o szczególach bo nie w tym rzecz.Ale pamiętam że akurat wtedy nie chciala brać leków , oszukiwala nas że brala a je odstawila na parę dni. Nigdy nie bylo z tym problemów.Nie chciala wtedy pójść do lekarza na wizytę ( chodzila regularnie , bo jej to pomagalo),mieliśmy ją zmusić tego feralnego dnia ale zniknęla..... na terapię chodzila z ludźmi chorymi i zawsze bylo jej lepiej.Prawda jest taka że taka osoba wymaga stalej opieki, bo jeden dzień może byc lepiej , drugi dzień totalne dno.Pojawiają się glosy znikąd, na koniec już wymyślala takie glupoty, obwiniala sie o wszystko doslownie.U niej schizofrenia byla wynikiem życia z moim ojcem, ale mimo ze sie rozwiodla dużo wcześniej, ciagle nas nachodzil bo blisko mieszka. Także dbaj o to żeby odizolować brata od ojca to raz.Leki, jakaś terapia dwa.Nie wiem co mozesz zrobić żeby go zmusić ale to jest konieczne !!Skoro nie wiesz co sie dzieje nie powinnas chyba uciekać od tego , widac ze sie interesujesz ale postaraj sie byc blizej niego.Nie wiem\\ czy mieszkasz za granicą czy jak. Szpital raczej nie zalatwi sprawy na dobre, owszem jak jest gorzej lekarze wysylaja do szpitala na jakis czas ale nie myśl że to go uleczy na zawsze.Potrzebna jest rodzina, spokój i stala opieka.Moja mama byla w szpitalu parę dni i opowiadala mi o tym piekle.Ale nie gadajcie też że ktos kto \"wsadza\" bliską osobe do szpitala nie jest kochającą rodziną!!!!!!!!!!!!czasem jest juz tak źle że naprawdę trzeba do szpitala, bo może byc już tylko gorzej.Nie slyszalam o kaftanach i elektrowstrząsach, moze to w powazniejszym stadium choroby.U niej nie bylo tego.Ale jeśli jest źle, samemu nic nie zdzialasz, wiec nie gadajcie glupot bo nikt tu nie mówi o pozbywaniu się chorego.Jestesmy tylko ludźmi a ta choroba..........potrafi być nieprzewidywalna. Myślę jednak że troche uciekasz od problemu, bo sama nie mieszkasz tam, nie wiesz nawet co się dzieje.On napewno tego potrzebuje.Nie zalatwisz sprawy \"wsadzając\" go do szpitala, trzeba być na codzień też.Nie licz na to że wyzdrowieje szybko,bo może tylko być jeszcze gorzej.Zanim uzbierasz na mieszkanie może być już za późno - taka prawda....:( o przypadkach poprawy slyszalam ale czy da sie to wyleczyc w zupelności.....bardzo rzadko:(byly jednak okresy gdy moja mama przechodzila na leki o slabszym dzialaniu wiec w miare bylo lepiej, no niestety nie udalo się. Życze dużo sil w walce z chorobą brata i myślę że on potrzebuje na prawdę solidnej opieki.Ps w jakim on jest wieku?? czy robi coś, czy tylk o siedzi w domu?powiedz czy mieszkasz za granicą dalej bo chyba nie doczytalam.Trzymaj się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninetynine
ludzie nie wmawiajcie komuś że to nie schizofrenia tylko szok....a glosy w tej chorobie są ale nie u wszystkich już doszlam że nie mieszkasz w Polsce-kurczę lipa, tak naprawdę nie wiesz co tam się dzieje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam - i jest to tragedia
o tych głosach to szczera prawda, osoba o ktorej pisalam chciała się powiesić na pasku od spodni, wyszła wcześnie rano z domu dobrze że pies akurat w lecie spał na dworze. i strasznie szczekal, wyjrzelismy przez balkon a tam on sie wiesza, juz byl strasznie ciezki jak policja przyjechala ale odratowali go. przyjechala wtedy tez policja. on potem mowil ze uslyszal glosy ze ma sie powiesic i to poszedl zrobic. widzialam od poczatku jak ta choroba sie rozwijala. moze byc tylko gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olab83
bzdury tu niektórzy piszą hmm mój ojciec ma schizofrenię paranoidalno katatoniczną wykończył psychicznie moją mame i mnie i mojego brata przez niego mieliśmy strasznie duzo problemów np.chciano nas wyeksmitowac z mieszkania nie mielismy co jesc z powodu jego kretactw finansowych potrafil zabrac z mieszkania ostatnie pieniadze i rzeczy nie nalezace do niego zeby miec na

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAKABAKAJA
Moja matka była schizofreniczką, próba samobójcza była, w szpitalu była bodajże 3 razy , ale już jest dobrze , ważne tylko żeby regularnie brała leki , bardzo ważne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAKABAKAJA
Jania , wcale nieprawda.. Moja matka jest znowu normalną kobietą, na pewno leki jakieś szkody w mózgu wyrządziły ,ale jest w porządku Potrzeba tylko czasu , u mnie choroba zaczęła się 4 lata temu ,ale już ok 1,5 roku jest wszystko super.. Co prawda było ciężko i trzeba czasu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
B123-nie bój się umieścić brata w szpitalu.Nic mu się nie stanie!Ja byłam 2 razy i żyję,teraz normalnie funkcjonuję!To nieprawda,że schizofrenia jest nieuleczalna-mi lekarz powiedział,że leczenie potrwa 3 lata.I 3 lata minie w październiku-chcę wtedy przestać brać leki,bo chcę zajść w ciążę.Mój chłopak nawet nie zauważył,że jest ze mną coś nie tak,po paru miesiącach znajomości powiedziałam mu że choruję.Na jesień się pobieramy:). A w szpitalu nie jest tak tragicznie jak piszecie!Fakt,to nic przyjemnego,ale tak jak i to w szpitalu przy każdej innej chorobie.Fakt,że kręcą się inni chorzy ludzie,ale nic mi nie groziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schizo nie powinnaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość schizo nie powinnaś
zachodzić w ciąże, gdyż możesz urodzć chore dziecko. Poza tym rodzice twojego chłopaka na pewno nie zgodzą się na ślub. Jestem pewna, że nie jest tak różowo jak to przedstawiasz, znajomi na pewno śmieją się z ciebie za plecami. TO jest widoczne, tylko ty nie widzisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mylisz się-moi znajomi nie wiedzą że jestem chora,a tym bardziej nikt nic nie zauważył.Chciałam Cię zdziwić-ale rodzice mojego narzeczonego,ba nawet siostra wiedzą, że jestem chora.Jego rodzice są bardzo dobrzy uważają,że nie można zostawić chorego w chorobie.Tylko że po mnie choroby już nie widać.A z lekarką rozmawiałam o dziecku-powiedziała żebym tylko na nie nie decydowała się jak biorę leki (i tak biorę najmniejszą dawkę bo 5mg i to tylko na noc).Potem nie widziała przeciwskazań:)!I jak ktoś napisał na tym forum-schizofrenia nie jest dziedziczna,lekarka też mi tego nie powiedziała,no a u mnie w rodzinie też nikt nie chorował.A u mnie to się zaczęlo po prostu od dużego stresu-zawsze się wszystkim przejmuję,nadeszła sesja a ja nie mogłam sobie poradzić,nie mogłam spać kilka nocy i wtedy zachorowałam. Ja nie piszę że jest różowo-bo to straszna choroba,nikomu jej nie życzę:(.Ale da się z tego wyjść.I mam nadzieję,że jak przestanę brać leki,choroba do mnie nie wróci.I jestem pewna że na 100% chcę mieć dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychiatra Anita
B123, z objawow jakie opisalas i ogolnie z tego co piszesz wyglada mi to na psychoze maniakalno-depresyjna jest to choroba bardzo zblizona objawami do schizofrenii. Proponuje aby zasiegnac rady kilku fachowcow ale...prawdziwych fachowcow a wtedy ewentualnie myslec i leczeniu. Psychoza maniakalno-depresyjna charakteryzuje sie cyklicznymi, naprzemiennymi epizodami depresji, hipomanii, manii, stanow mieszanych i stanu pozornego zdrowia psychicznego. Wielu specjalistow myli psychoze ze schizofrenia, dlatego zalecam konsultacje z innymi specjalistami. Przy psychozie maniakalno depresyjnej rowniez wystepuja halucynacje sluchowe,wzrokowe lub sluchowo-wzrokowe. Zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psychiatra Anita-a co myślisz o moim przypadku?Czy wg Ciebie schizofrenia jest uleczalna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co,na Twoim miejscu bym się nie wypowiadała jak się nie znasz na tej chorobie!Ja się bardzo bałam powiedzieć mojemu chłopakowi,że jestem chora.Zbierałam się w sobie i zbierałam...Aż któregoś dnia odważyłam się.On mnie wysłuchał i mocno przytulił.Bardzo dobrze mnie przyjął!Jego rodzina nic przy mnie nie wspominała o chorobie,ale mój chłopak mówił,że wiedzą jego rodzice i siostra i wiem że on jest taki że wygadał to pewnie.Że Ty masz w rodzinie takie osoby,że jak ktoś jest chory to od razu jest skreślony to Twoja sprawa!Ja mam chłopaka,który mnie kocha i akceptuje mnie taką jaka jestem!I denerwujesz mnie jak tak gadasz jak byś się na tym znała!To żadne bajki!Chyba ja wiem lepiej bo na to choruję,jestem zupełnie normalną osobą a Twoje komentarze są po prostu krzywdzące!I tak,właśnie tak było:jego rodzina przyjęła mnie z otwartymi rękoma:):):)!Jestem już prawie uznawana za córkę:).A musiałam mu powiedzieć,że jestem chora,bo wiem,że małżeństwo mogłoby być unieważnione jakby dowiedział się po ślubie...Jakby mnie taką nie akceptował to bym go zrozumiała,ale mnie kocha i wszystko jest cudownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:).No niestety u mnie schizofrenię paranoidalną stwierdził lekarz psychiatra więc wątpię,że się pomylił.Ale bym się bardzo cieszyła jakby się okazało,że nie jestem chora.Ja miałam 2 razy \"atak\".W obydwu przypadkach zawsze się zaczynało tak samo-nie mogłam spać,po kilka nocy i wtedy się zaczynało-gadałam od rzeczy,rozmawiałam jakoś nieskładnie,słyszałam głosy.Wydawało mi się,że wiem co inny człowiek w danej chwili myśli...Za pierwszym razem faktycznie nie nazwali to schizofrenią tylko jakimś kryzysem.Wtedy brałam leki 1,5roku.Na moją prośbę lekarka zgodziła się żebym przestała je brać.W obydwu przypadkach przyczyną,że choroba się zaczynała był wielki stres.Ja do tej pory wszystko bardzo przeżywam,nawet czasami błache problemy.Ja chciałam się leczyć.Za drugim razem-byłam za granicą,znów nie mogłam spać,jednej nocy wziełam 30 tabletek nasennych,ale ziołowych,żeby tylko zasnąć.I tak nie zasnęłam.Za Chiny ludowe nie mogłam spać,to było takie męczące!Wiedziałam że TO się zbliża-musiałam szybko wracać do Polski.No i wróciłam-od razu lekarz,propozycja obserwacji w szpitalu,na co od razu się zgodziłam.Drugi raz lżej przebiegał,bo już wiedziałam czego się spodziewać.Znam tylko jedną dziewczynę chorą na schizofrenię,a to i tak nie za dobrze.Ale wiem że ona ma taką odmianę,że będzie musiała całe życie brać leki,i w ogóle u niej cała choroba ciężej przebiega.Ja biorę codziennie wieczorem tabletkę,ale najmniejszą dawkę 5mg.W sumie to nie przeszkadza czy jakoś ciąży to branie leków,jednak jak już wspomniałam-po ślubie bym chciała zajść w ciążę,a przy lekach nie mogę. Być może ja mam jakąś lżejszą odmianę tej choroby,bo na serio-ja wcale nie czuję się chora:).Ale kiedy miałam te \"ataki\" to były najgorsze okresy w moim życiu!Nikomu tego nie życzę:(! Myślę,że atak nie powinien wrócić,bo zamierzam zostać w Polsce,niedługo będę miała przy sobie męża,rodzinę,jakby coś się działo,można szybko zareagować i nawet nie będzie potrzebny szpital.U mnie jakoś szpital nie przebiegał strasznie,jednak to nie było nic miłego i ci ludzie tam są,że tak powiem \"dziwni\":O.Pozdrowionka 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie za pierwszym razem objawy trwały jakiś tydzień-nie chciałam iść do lekarza,mówiłam że nic mi nie jest,tylko muszę się wyspać.A zasnąć nie mogłam:(.Namówili mnie rodzice.Za drugim razem już wiedziałam co się dzieje,więc bez problemu poszłam do lekarza,a raczej-od razu do szpitala. Aha,zgadzam się,że nie każdy przypadek da się wyleczyć,bo są cięższe przypadki.Jednak mi lekarka mówiła,że ja będę brała leki min.3 lata,to się stanie jesienią:). No i jeszcze jedno-u mnie w rodzinie nikt a nikt nie chorował na schizofrenię,ani nie choruje-u mnie to się zaczęło od wielkiego stresu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×