Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość setia

kobiety, ktore kochały za bardzo

Polecane posty

Gość setia

Pisze, bo wreszcie jestem wolna. Nie mysle o nim, o tym jak bardzo zmarnowalam prawie 4 lata zycia, jak bardzo cierpiałam bo kochalam typa co nie był tego wart!Ale od poczatku. kilka miesiecy temu rozstalam sie ze swoim facetem... Kochałam go bardzo tolerowalam i wybaczalam wiele, pozwalam sie wykorzystywać lekcewazyc,w koncu zdradzac i oklamywac..to ostanie sprawiło ze odeszlam. Zyłam dla niego zawsze starałam sie byc przyjaciolka, kochanka, kumpelka... i pragnelam tylko jednego zeby mnie kochał. dzis wiem jak głupia i naiwna byłam!!!dziewczyny nie dajcie soba pomiatac w zwiazkach, nie tkwijcie z facetami, ktorzy was olewają, niewspierają, podcinaja skrzydła i nie szanują. Nie tkwijcie ze strachu, ze macie juz....tyyyyyyle lat i nikogo juz nie poznacie! to najgorsze co mozecie zrobic. Ja tez sie tego bałam, ale juz wiem! dzis wiem, ze lepiej byc samej niz w złym zwiazku. Niezaleznosc jest bezcenna. wierze ze spotkam mezczyzne, ktory bedzie mnie wart:) i na niego czekam:) mial ktos podobne doswiadczenia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdradzony facet
Ehhhh... jak widać facetów też to do tyczy. Czuje sie jakbym czytał swoją historię tylko odciąć się z chorego związku nie umiem. Strach przed samotnością, prawie 7 lat zmarnowane, brak wiary w miłość, w to że inna będzie lepsza, uczciwa, nie będzi kłamać i zdradzać, ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jegomyszka
zdradzony, nie wszystkie kobiety sa zle i zdradzaja. trafisz na ta jedyna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość setia
Odetnij sie i poczujesz ulge...ale dopiero po pewnym czasie,rozumiem jak jest ci trudno ja rok nosiłam sie z decyzja o odejsciu. Cierpiałam bardzo jak sie rozstalismy..ale juz czuje, ze odzywam:) Tez ciagle czekalam ze sie zmieni, ze dostrzeze jak go kocham..itp. tacy ludzie to egoisci..Nie pozwalaj sie dłuzej oszukiwac..Facet 7 lat kupa czasu, ale jeszcze mozesz byc szczesliwy..z kims innym:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwie kochająca nadal
toksyczna miłość. Nie wiadomo za co, nie wiadomo po co... Oderwać się od niej? Nie mija, wiem, że nie zasługuje na moją miłość, i że wykończyłby mnie psychicznie...I tak straconych prawie 13 lat... Z tego pierwsze były fajne, a później w dół. Ale miłość nie chce odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jegomyszka
ja przez 1 faceta na rok prawie zupelnie odcielam sie od swiata.. i stracilam wiare w siebie, w swoja kobiecosc.. to straszny czas byl, jakbym tylko wegetowala. teraz mam cudownego meczyzne ktory kocha mnie nad zycie i wielbi kazdy cm mojego ciala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość setia
też myslałam ze nie odejdzie..ale jesli chcesz wszystko mozesz zmienic, uwierz ,jest tak bo pozwalamy na to zeby nas tak traktowano! ale trzeba umiec powiedziec sobie dosc, ja mam 29 lat i naprawde w chwili rozstania myslam, ze juz koniec swiat mi sie skonczył. jedyny ukochany mezczyzna juz nie jest w moim zyciu pustka! ale musialam odejsc duma i honor nie pozwalały sie dłuzej dawac w taki sposob olweac!! mielismy wspolne plany..a tu? coz wierze ze zasługuje na kogos kto bedzie mnie kochał za to jaka jestm, ze jestem a nie bez przerwy musiałam zebrac o uczucie zainteresowanie.. na poczatku owszem było cudownie...ale niestey szybko sie mu znudzilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwie kochająca nadal
My też nie jesteśmy razem już od dawna, ale mówię o tym, że uczucie jest nadal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość setia
ja staram sie nie myslec o tym uczuciu. trudno jest kogos wyrzucic z serca...probowałas pokochac kogoś innego?? ja chodzę na randki ale poki co nic...z zanym nie ,ma tej chemii..ale czekam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora dora
hej setia ja wyżalam się tu http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3681054 wiem o czym piszesz, tez kilka miesiecy temu rozstałam się i też dorastałam do tej decyzji bardzo długo i w sumie z reguły też czuję ten optymizm - że hej! teraz wszystko przede mną ale nie dziś... i nie chodzę na randki, nie wiem czemu czy przez ten czas związku stałam się tak nieatrakcyjna, może zdziczałam? nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Niezaleznosc jest bezcenna. wierze ze spotkam mezczyzne, ktory bedzie mnie wart i na niego czekam mial ktos podobne doswiadczenia??" ______________________________ ja mam podobne, ale mysli ale nie wiem, czy wierzę, raczej wątpię do tej pory takiego nie spotkałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość setia
chora dora nosek do gory. mnie dzis tez nie do smiechu, ale on mi tak dopiekł przez ostatni rok, ze nawet nie umiem mysles o nim z usmiechem. Tez to moje pierwsze walentynki od 4 lat takie puste i samotne. Dobrze, ze mamy neta. Dora zrob cos dla siebie:) ja zmieniłam fryzure, kupiłam kilka nowych ciuchów i chodze na randki. nic z tymi facetami nie wychodzi, ale kto szuka tan znajduje:)) polecam, poczujesz sie wolna kobieta:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora dora
ale skąd ich bierzesz, że tak powiem? ;) jak poznajesz facetów? muszę się jakoś wziąć w garść bo nigy nikogo nie poznam a o nim też powinnam zapomnieć... ale nie jest łatwo, do niedawna mieliśmy stały kontakt, który postanowiłam jednak urwać niestety (?) nie jestem na niego jakoś bardzo zła (do tego faktycznie jestem chora... stąd może ten ponury nastrój)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość setia
Skąd?? z internetu:))! jest tyle portali dla singli! Ja ze swoim nie mam kontaktu! UCIEŁAM, wg zasady co z oczu to z serca! pomogło, mysle ze gdybym go widywała nie udałoby mi sie szybko stanac na nogi...Moze to rzeczywiscie twoj nastroj przez chorobe. ale mowie nosek do gory zobaczysz sa gdzies ci fantastyczni faceci dla nas przeznaczeni tylko dla nas:))i ich na pewno ich spotkamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora dora
zazdroszczę optymizmu :) dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powodzenia.
\"wierze ze spotkam mezczyzne, ktory bedzie mnie wart i na niego czekam\" w czekaniu do usranej smierci Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość setia
do powodzenia. dzieki, ale do usranej smierci czekac nie zamierzam. szukam i znajde, a za takie teksty dziekuje. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
setia jakbym o sobie czytała :( odeszłam po 3 latach za własnie to wszystko co Ty wypisałaś, rozpaczałam bardzo...Minęło juz 2,5 roku a ja nadal sama..po tym co on mi zrobił nie potrafie z nikim byc nikomu zaufać..Wiem ile jestem warta..wiem jaka dobra potrafie byc i czuje ze \"marnuje sie\" bez faceta-będac sama.... ale tak juz jest..samotność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość setia
marcela. nie załamuj sie. sprobuj gdzies wychodzic. nie ma co godzic sie z samotnoscia, jestes warta tego by byc z facetem ktory bedzie cie nosił na rekach:) moze sprobuj tak jak ja umawiaj sie na internetowe randki.;) moze kogos ciekawego spotkasz. ale na pewno nie zrozpamietuj tego co rzobil ci tamten to był wampir i niedojrzaly emocjonalnie gnojek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"jestes warta tego by byc z facetem ktory bedzie cie nosił na rekach\" wszyscy mi to powtarzaja..i nie moga zrozumiec dlaczego wciaz jestem sama... portale randkowe- próbowałam..rok..nic z tego :( wychodzic za czesto nie moge bo poprostu nie mam z kim..dosłownie wszystkie kolezanki maja kogos i siedza w domu lub wychodza w parach..A sama na imprezy chodzic nie bede..Szczerze mówiac dałam juz sobie spokój..Mam dosc... mam nadzieje ze Tobie sie uda..tez na poczatku mialam duzo optymizmu...opadł po 2 latach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość setia
u mnie podobnie, znajomi juz po slubie albo w parach. wychodzic nie chca, nie mam tez za bardzo gdzie kogos poznac. pozostał internet na razie nic. ale moze cos sie zmieni. mam problem bo mam duze wymagania, ale nie zamierzam zadowalac sie byle spodniami;) co ma byc to bedzie. mysle jednak ze nie mozna nic nie robic, bo bezczynnosc niczego nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta-beznadziejnie-głupia
Mój mąż prowadził podwójne życie; prawie pod moim nosem miał drugą rodzinę; ukradł mi 10 lat życia, wspomnienia, święta, wakacje, walentynki, urodziny syna, rocznice ślubu...Wszystko nazywało się "praca", a ja wierzyłam bo bardzo go kochałam. Dziś widzę jak byłam beznadziejnie zakochana: dawałam, dawałam, nic nie dostawałam w zamian. Ale już jest trochę lepiej: rozwiodłam się, unikam kontaktów, wyrzuciłam wszystko co kojarzyło mi się z małżeństwem. Niestety już chyba nikomu nie uwierzę; drugi raz nie przeżyłabym takiego zawodu, a mam dziecko i chcę je wychowac na porządnego człowieka.Jutro miną dwa lata od śmierci naszego drugiego dziecka. On przyjechał do szpitala wprost od kochanki...Do końca życia nie wybaczę sobie, że kogoś takiego wybrałam na ojca moich dzieci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"mam problem bo mam duze wymagania, ale nie zamierzam zadowalac sie byle spodniami\" no to mamy podobny problem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z drugiej strony samej nie jest tak źle..Nie ma zmartwien , stresów typu \'\'czy on na pewno czegoś nie kombinuje\'\'? \"czy nadal kocha?\'\' \'\'czemu sie tak długo nie odzywa?\" widze co przezywaja moje kolezanki..czasem słysze nawet od niektórych : \'\'ciesz sie ze jestes sama\" hmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość setia
marcela, ja tez tak czesto mam:) cenie sobie teraz swoja niezaleznosc, i to co piszesz nie przejmuje sie czemu nie wraca jescze czemu nie dzwoni, i co kombinuje bo moj byly oklamywał mnie perfekcyjnie.. a ja głupia wierzyłam dpoki mialam jawne dowody oszustwa. mam nadzieje ze spotka tych facetow sprawiedliwosc za to co nam zrobili ile lat nam zmarnowali. Babki, nie obwiniajmy sie to nie jest nasza wina. serce nie wybiera zakochujemy sie i juz! wszystko mozna zaczac od poczatku. poki co mam wiare, ze nie jest za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrrr...
Ciężko jest tak po prostu kogoś zostawić. Tez jestem w związku z facetem, który mnie kiedyś okłamał - jak to powiedział dla mojego dobra - sprawy nie wyjaśniliśmy i teraz nie daje mi ona spokoju. Niby wszystko jest ok, ale nie czuje się kochana. Problem jest w tym, że boję się poznać tą prawdę. Wiem, że jeśli zaczniemy o tym rozmawiać dowiem się rzeczy których nigdy nie chciałabym usłyszeć i nie pozostanie mi nic innego jak z nim zerwać. A nie chcę go stracić. Jest mi z nim cholernie dobrze. Od bardzo dawna nie miałam powodów do zazdrości, on się stara itp ale ja mam dobrą pamięć... Może to był jednodniowy wybryk, może już tego nigdy nie zrobi ale obawiam się, że kiedyś znów się czegoś dowiem :( I nie wiem co wtedy zrobię:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość setia
wrrr, mam nadzieje ze twoj facet jest inny i załuje swojego wyskoku, ja wybaczyłam swojemu jednen wybryk(bardzo powazny) starał sie owszem ale nie na długo.. znow zaczelo sie to samo, brak zaufania u mnie powodował ze nieumialam z nim dalej byc czulam sie olewana, lekcewazona i niekochnna, jesli dusisz sie w zwiazku... daj sobie spokoj ! ja strasznie nie chciałam sie rozstawac, bo go kochalam... ale ile mozna sobie pozwalac srac na głowe! mam swoj honor!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była żona fiuta
I dobrze, dziewczynki! Tak trzymac! Świat jest pełen fiutów ale kilkoro normalnych też spotkałam. I mam nadzieję, że jeden gdzieś na mnie czeka. Co było- minęło! Pozdroffka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×