moje zje... walentynki...

Miaął być miła kolacja ulubione drinki itp. a jak się skńczyło? wrócił 2 godziny póxniej do domu niż zwykle bo mamusia ma dziś urodziny... wogóle mnie nawet nei uprzedził że wróci później... a ja jak głupia 2 godziny czekąłm... jak wrócił zrobioąłm awanturę że nie potrafi się zachować i żona jest dla niego mniej ważna niż mama i że nawet nei potrafi się zachowac jak facet i poinformowac mnei... OK ostro krzyczłam... Skończyło się tym że zaczął mneipodduszać i przy okazji wygiął tak mały palec że myślałam że mi złąmie... teraz siedzi naburmusozny i nawet nei czuję się winny bo to ja jak zwykel jestem wszystkeimu winna - bo go sprowokowałam swoim krzykiem tym razem!!! To jest ostatnia kropla goryczy...

rok temu maiałam złamaną rękę w walentynki - złamałam kilka dni wczęśniej - i ok zrozumiałam że musi wyjechac służbowo (??) i że zostawia mnei zupełeni nie potrafiącą sobei poradzić z anjprostszymi czynnościami - całe szczęście ktoś inny mógł przyjechac na te kilka dni... nei dość że molestuje psychicznie, damski bokser to może znalazł sobei inną naiwną- kochankę... haha - nawet miałąbym jeszcze jeden powód żeby odejśc od tego drania

zastanawiam co ty jeszcze z nim robisz........już dawno kopnęła bym w d... palanta!

spier**laj od niego i to juz!!!!!!!!!!!!! w tej chwili

neistety... wykształcony niby inteligentny facet na stanowisku - a taki że starch mówić... zawężone horyzonty, niedojrzały emocjonalnie, manipulant i intrygant i jescze jak widac damski bokser... TAK ODCHODZĘ piekny dzień na taką decyzję

głupia jestes i tyle! podniecasz sie tymi walentynkami ze srac mi sie chce; chyba logiczne ze jego matka jest dla niego wazna i tak samo praca, a ty robisz awantury z tak gownianego powodu, odejdz od niego, przynajmniej facet bedzie mial spokoj

popieram poprzedniczkę