Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość plamkaa

czy ktoś z Was przezył zawód miłosny z którego nie

Polecane posty

Czas leczy, owszem. Klin klinem - nie za bardzo moim zdaniem, jeśli się myśli wciąż o byłej na przykład. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile ?! 12 lat ! To spora część życia ! Nie, no tyle to już jakiś absurd jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamaaaaaaaaaaaaaaa
tylko powiedz mi gdzie jest ta granica ktoś moze leczyć 20 lat a ktoś 5 lat skad mam wiedzieć ze juz sie wyleczyłam a co ze wspomnieniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamaaaaaaaaaaaaaaa
a juz ponad 10 lat się lecze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamaaaaaaaaaaaaaaa
do psychologa nie pojde i tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Ty z góry byś chciała wiedzieć, ile czasu serducho boleć będzie ? Każdy by chciał, ale tak się niestety nie da... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaala
Czas leci rany- wiele juz tu takich stwierdzeń usłyszałam. Ale jakoś nie mogę w to uwierzyć. Mnie juz nic nie wyleczy. Nie chce mi sie zyć, pomózcie mi, bo sama sobie nie dam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tyle lat, to masz problem i nie wierzę, że tyle można cierpieć po zawodzie miłosnym ! Coś nie tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas leczy rany, ze wszystkiego się otrząsnęłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamaaaaaaaaaaaaaaa
mozna wiesz mi powinamm się leczyć pewnie u psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przeszedłem dwa wcielenia temu :P i cierpie całe poprzednie wcielenie (a było to ponad 85 lat, bo żywotny był ze mnie skurwiel :P ) i 34 lata obecnej inkarnacji... konca nie widać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje serduszko też ktoś skrzywdził :( , Ale tyle lat cierpienia ??? Co się stało, kim ON jest, że tak długo to trwa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamaaaaaaaaaaaaaaa
jednego kochałam 8 lat drugiego 2 moze mniej miał kogos wiec sobie odpuściłam nie wpierdzielam się miedzy ludzmi a trzeciego 10 lat i same niesczesliwe milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisz co chcesz, ale nie wierzę. Po prostu życie ci się nie układa z facetami i wciąż obwiniasz starą miłość. Stanowi to dla ciebie wytłumaczenie pewnych spraw. Ludzie lubią sobie dorabiać filozofie do pewnych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
są ludzie, ktorzy lubią sie zamartwiać po prostu... sami sie nakręcają i dlatego tyle to trwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamaaaaaaaaaaaaaaa
Hrakles moze masz racje to ni jest tak ze ja chce skoczyć z mostu oto chodzi ze chce zyć nawet bardzo 3 niesczeliwe milosci no coz tak wyszło nie obwiniam nikogo za nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamaaaaaaaaaaaaaaa
ja się nie martwie tylko pisze swoje spotrzezenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
komicznie -> masz rację i dobrze to ująłeś :) Po prostu sami się nakręcają i to wszystko na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość plamaaaaaaaaaaaaaaa
i nikt się nie nakreca cyba ze ty haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona nie kocha faceta... żywego a jego wyobrażenie. Jest zakochana w uczuciu do niego. Kocha kochać uczucie. I tak bardzo sie przyzwyczaiła do cierpienia że nie wyobraża sobie końca tego, bo będzie jej je brak.... cierpienia wlasnie. Gdyby ten facet nagle zainteresował sie nią realnie.. cały świat by runął. Ot i taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( Ja kochałam dwóch: 1) 5 lat, 2) 8 lat do dziś i nadal, nadal, nadal... Ale nie traktuję tych lat, jako życia w cierpianiu i samotności tylko dlatego, że teraz jestem sama !!! Teraz jest mi źle, ale byłam szczęśliwa !!! Wspomnienia miłe zostają i trzeba się nimi cieszyć, nawet jeśli serce boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadużywam tego słowa, ale na tym forum to nieuniknione... to są po prostu egzaltacje... syndrom wiecznej cierpiętnicy - taka kobieca odmiana błędnego rycerza... albo Wertera... ona "kocha" i cierpi i podnieca sie sama tym swoim cierpieniem... jakas forma zaburzenia emocjonalnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo podświadomy lęk przed stworzeniem normalnie fukncjonującego związku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No pewnie, że próbowałem Ibuprom ;) Tylko nie za dużo radzę bo może w ogóle przestać bić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×