Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka sobie ja_____________

2-ga rocznica ślubu, co przygotować

Polecane posty

Gość taka sobie ja_____________

Może mi doradzicie, nie wiem co zrobić żeby było fajnie, miło i w ogóle. Dodam że mąż wybredny w jedzeniu to nie jest, ale chciała bym coś zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie ja____________
nikt mi nic nie doradzi ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrób coś co oboje lubicie, i co już znasz i wiesz, że ci wyjdzie. Jak ci ktoś poleci coś nowego fikuśnego to spędzisz w kuchni pół dnia a jeszcze nie będzie nigdy pewności efektu ;) Może zrobisz jakąś potrawę, która dobrze się wam obojgu kojarzy, choćby z czasów jeszcze narzeczeńskich, jeśli jest coś takiego? Zwłaszcza jeśli dawno czegoś takiego nie jedliście już (choćby był to i smażony chleb maczany w jaju, chodzi o wspólne wspomnienia ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie ja___________
dziękuję fajne to, ale chleb w jajku to przeważnie w poniedziałki jemy jak na zostaje z weekendu. Tylko że ja bym chciała zrobić coś fajnego, łatwego w przyrządzeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak nie powiesz, co ogolnie lubicie, w jakich tematach kulinarnych czujesz sie najlepiej itp. to byc moze nikt ci nie doradzi, bo jak? jak ci np. powiem zrob steki z poledwicy w sosie maslano-winnym, a ty tego nie lubisz lub nie umiesz, to co ci po takiej radzie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie ja______________
no fakt jestem młoda więc gotować zbynio jeszcze nie umiem :-( ale otwarta na propozycję lubie się uczyć, jeżeli to coś pomoże to mój mąż lubi wszystko na makaronie, więc może coś z tym.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok. to ci sprzedam moje ulubione danie makaronowe: wez jakies 14-16 surowych, obranych sporych krewetek. zagrzej na patelni oliwe, nasyp troche soli, pieprzu i ziol (np. rozmaryn z suszonym czosnkiem). na to wrzuc te krewetki i przewracajac smaz na duzym ogniu ze 2 min., az przestana byc przezroczyste. nalej na patelnie z 1/4 szklanki slodkiej smietany, wsyp czubata zyzke startego parmezanu. chwile pogotuj na b. malym ogniu to sie lekko zagesci. to ci zajmie mniej czasu niz sie gotuje makaron. w/s sos zadaj na makaron na talerzach. do tego cos zielonego, np. brokulki ugotowane na parze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja może bardziej po chłopsku i swojsku, ale to moja ulubiona wersja makaronu, szkoda, że nie odchudzająca ;) Makaron nastawić do gotowania. Na patelni przesmażyć boczek pokrojony w kostkę (może tez być kiełbasa) razem z cebulką (powinno się tak na wolnym ogniu porządnie zezłocić, poddusić) i zalać śmietaną. Najlepiej 30% bo jest mniejsza szansa, że się zwarzy i smaczniejsza, ale ja zazwyczaj robię z taką jaką mam pod ręką, z kwaśną śmietana też dobre. Z solą uwaga, bo boczek bywa słony, koniecznie dużo pieprzu, najlepiej świeżo zmielony (sa teraz te super młynki z pieprzem \'Kotani\' (coś nazwę przekręcam chyba) ) Makaron zalewasz sosem, po górze możesz posypać startym serem i ozdobić jakimś ziołowym listkiem, ewentualnie posypać suszonymi ziołami lub papryką lekko - w każdym razie jakas dekoracja tak od święta będzie wskazana :D Koniecznie świece i wino. Chociaz piwo i telewizja jeśli wspólnie przytuleni na kanapie też ujdzie ;) Ma być tak jak lubicie. Ostatnio robię też makaron ze szpinakiem, ale ze względu na zawartość czosnku nie wiem, czy się nadaje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli masz 2 prawie takie same pomysly, tyle ze jedna wersja z bokiem, druga z kreweta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj mella, krewetki smazy sie nie trudniej niz boczek, a reszta to prawie to samo ;) a tu zapodam najprostrze danie makaronowe, jakie kiedykolwiek jadlam, a zwazywszy, ze byla atmosfera powiedzmy z lekka romantyczna, milo to wspominam: gotujemy makaron. po odcedzeniu polewamy oliwa, posypujemy suszona bazylia, pieprzem i (w razie potrzeby) sola. do takiego makaronu swietnie idzie po prostu zielona salata polana oliwa, octem balsamicznym. na wierzch troche soli, pieprzu i bazylii, warto dodac kostki zoltego sera, szynki, czy co tam mamy pod reka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bmz
u mnie na rocznicę ślubu obowiązkowo musi być szampan i o tym pamiętamy oboje ,potrawy nie pamiętam zadnej,którą jedliśmy,myślę że nawet kanapki mogą być a z keczupu serduszko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
konczita - po prostu krewetki to ja owszem, jadam, ale dopiero jak juz zdrowo wcześniej popiję - jakoś na trzeźwo mi nie idą :P:P Może powinnam spróbować się przemóc, ale w końcu tyle jest innych różnych smakowitych rzeczy do jedzenia, że akurat krewetki mogą narazie poczekać ;) Z tym że zdawało mi się, że do krewetek to jak do szpinaku -czosnek obowiązkowo, a w twoim przepisie widzę nie ma... Ostatnio właśnie odkryłam, jak pycha jest sałata lodowa tylko polana oliwą z oliwek i pokropiona octem - poezja prostoty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach prostota, otoz to :) a do takiej prostej salaty jeszcze wkruszyc jajko, czy ser, i masz calkiem fajny lekki a zdrowy posilek. co do salaty, to zaluje, ze cale dziecinstwo (prawie) przecierpialam na wciskaniu w siebie przemoca salaty z leista smietana :P oj to bylo takie fuj, jak rozgotowany na zgnilo szpinak, przynajmniej dla mnie. co do \'moich\' krewetek to wspomnialam na uboczu o czosnku (suszonym) ;) a czy musi byc, bo ja wiem, w sumie fajnie, jak jest, ale jak sa dobre krewetki to one same w sobie maja taki sliczny smak, ze wystarczy sol i pieprz. ja znowu krewetki lubie kazde i pod kazda postacia ;) cale lata jadlam takie zwykle, az w koncu raz znalazlam sie w miejscu, gdzie polawiaja krewetki miejscowe i sa swiezutkie, to normalnie myslalam, ze doznam oszolomu :D ale i supermarketowe mrozone lubie... za szampanem natomiast nie przepadamy, ale zawsze spozywamy do wieczerzy wino, natomiast na rocznice i uroczystosci jest to wino z lepszych, nie z najtanszych, jak to bywa na codzien ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bmz
fajne przepisy ze zdjęciami ,wpisz do wyszuk..kwestia smaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×