Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wandziołka

strach czy gra?

Polecane posty

Gość wandziołka

Wielokrotnie widziałam się z pewnym facetem. Pisał mi w smsach, że chciał się przytulić, pocałować mnie, jednak nigdy do tego nie doszło. Nie był nigdy w związku, ja byłam raz ale dawno temu, zostałam mocno zraniona ale psychicznie. Zaczął oskarżać mnie o obojętność, chłód względem siebie. A powód rozstania podał to, że żadne z nas nie przejmie inicjatywy. Sam potwierdził mi mój strach przed bliskością, jednak sądzi, że to jest / było tylko wobec niego. Będąc z nim nie uświadamiałam sobie, że jest dla mnie kimś więcej niż kolegą a teraz chciałam go zobaczyć i przekonać go, że jest mi bliski, że teraz byłoby inaczej, przynajmniej z mojej strony. wolałam go oddalić od siebie (oddalałam raniąc słowami- tu był mój największy błąd), by nie zranić , jeśli bym nie poczuła czegoś więcej, jednak i tak w tej chwili jest mi bardzo go brak. Bardzo mu ufałam i to dla mnie jest podstawą w związku, ale czemu zabrakło tej bliskości. Czyżby nie było tej przysłowiowej chemii między nami? czy wszystko można tłumaczyć wielką nieśmiałością w stosunku do płci przeciwnej? Co myślicie o takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandziołka
Wiem, bliskość zależy od konkretnych ludzi, od ich odwagi itp. ale czy widząc się z kimś ponad 5 razy i nie zbliżyć się do siebie w tym sensie, czy to normalne? Spotykaliśmy się z myślą o stworzeniu związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to \'coś\' albo jest od razu albo tego nigdy nie będzie, nie przejmuj się spotkasz kogoś innego i nie bedzie problemu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksi
Uwazam, ze bliskosc w zwiazku jest czyms bardzo waznym... mowic szczerze ja sobie nie wyobrazam bycia z kims bez przytulania i fizycznego kontaktu nie mowie to o łóżku, a o np 3maniu sie za reke, dotyku ,siedzeniu b blisko siebie... ja poprostu bedac z kims musze tę osobe fizycznie czuc, nie mam pojecia z czego to wynika, ale tak jest........moze ktos wie skad taka wielka potrzeba kontaktu fizycznego we mnie? Uwazam ze mozna tlumaczyc to niesmialoscia... trzeba sie do siebie przekonac zmus sie raz i zobaczysz czy jest chemia... i wtedy bedzie wszystko czarno na bialym !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja wlasnie zaczzynam
umierac tam w srodku bo tak brak mi tej bliskosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksi
wlasnie... to sie w srodku umiera ... ZGADZAM SIE !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wandziołka
No właśnie podczas ostatniego naszego spotkania wychodził z inicjatywą, ale np.gdy usiadł bardzo blisko mnie, ja uciekłam z kanapy. Bardzo długo się zastanawiał zanim spytał mnie, czy może mnie w policzek pocałować. Jednak ja swym zachowaniem potwierdziłam go tylko w tej swojej obojętności co do niego. Teraz ta rozłąka uświadomiła mi, że dzięki niemu zapomniałam o byłym i że ON jest dla mnie bardzo ważny. Nie rozumiem siebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksi
napisz mu sms... ze Ci zalezy, ja jestem zdania ze nalezy mowic prosto o porstych uczuciach bez krecenia !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×