NAIWNOŚC

WITAM.w Providencie pracowałam 3 lata jako przedstawiciel.praca ciezka .zabiera całe zycie prywatne,rodzinne.aby mieć efekty pracujesz dziennie 12 godzin ,niedziele ,świeta.brak czasu na wszystko, ciągły stres,moming ze strony kierownika.początek pracy wspominam ok miałam wspaniałą DM i AMna poziomie.było nieraz ciężko ale fajnie nie liczyły sie tylko cele ale i my przedstawiciele.gdy zmienił sie DM wydawało mi się nadal że jest ok.dlamnie tak bo wyrabialam mu jego premię ito tylko sie liczyło aby co miesiąc przytulił swoja premię.słyszałam miłe słowa,i podzękowania .zostałam otumaniona.starałam sie robić tak aby było jak najlepiej mógł zawsze liczyć na moją pomoc.koleżanki miały ciagłe uwagi że jest żle ze w takiej atmosferze nie da sie normalnie pracować.potem zostałam ja DM co prawda trwało to krótko bo czar prysnął.zmienił sie iAM .ATMOSERA ULEGŁA POGORSZENIU WAŻNY BYŁ CEL.m oj były DM a obecny AMmusiał mieć cel bo jak zawsze podkreślał on ma rodzinę a my co jej nie mamy.dziennie pracowałam od 9 do 20 a miało być 8 godz. to był koszmar.nic nie można było zaplanowac bo ciągle zmiana planow.dlatego niech sie kazdy zastanowi czy warto zatracic wszystko dla 2000 poborów.strasznie sie zawiodłam na tej tak wspaniałej firmie ggdzie na koniec potraktuja cie jak złoczynce lub złodzieja.niestety mnie po 3 latach ciężkiej pracy tak potraktowano nie słuchając moich racji zostałam potraktowana jak niepotrzebny przedmiot.nie zróbcie podobnego błedu bo nie warto pozdrawiam