Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ilse

BLAGAM O wSPARCIE

Polecane posty

Gość Ilse

Mam 24 lata i jestem w zwiazku od 9 lat, czyli z perpektywy mojego wieku jestesmy razem prawie od zawsze.Nasze rodziny znaja sie na wylot. Ja jednak watpie...watpie juz ponad rok. Moj facet jest osoba dosc nadpobudliwa, to mnie wykancza, jestem nim psychicznie zmeczona. Chce odejsc, ale po 9ciu latach to nie jest takie proste. Po prostu sie boje jak to bedzie...Kocham go ponad zycie, to jest pewne, ale czuje sie nim zmeczona, czuje sie zmeczona tym, ze czesto wybucha na mnie bez powodu, wrzeszczy, krzyczy...potrafi byc tez kochany. Za 3 tyg mamy wprowadzic sie do nowego mieszkania, ktore wspolnie kupilismy i wyremontowalismy, ale ja chyba nie chce aby on byl moim mezem, czy ojcem moich dzieci. A moze ja po prostu przesadzam??? Brakuje mi czulosci z jego strony:( czasem mysle, ze poprostu spakuje walizki i tylko zostawie list, ale z drugiej strony on nie zasluzyl na to. Nie potrafie stanac przed nim i powiedziec mu po 9ciu latach, ze to koniec. BLAGAM, POMOZCIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkkkkk
Moje gratulacje. Masz poważne wątpliwości - i słusznie, bo masz toksycznego partnera - ale właśnie kupiłaś i wyremontowałaś razem z nim mieszkanie. No to może jednak nim się do niego wprowadzisz zrób porządek ze swoim życiem. 9 lat to żaden argument, jeśli następne 20 ma być w nerwach, kłótniach, zatrute toksycznymi wyziewami jego niestabilnej osobowości. Takiego ojca szykujesz dzieciom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konnwalia.
Wyjedź na jak najdłuzej jak się da (miesiąc?) Jeżeli zatęsknisz, wróć i idźcie na terapię przedmałżeńską Jeżeli poczujesz ulgę, zerwij z nim.Lepiej teraz niże kiedy będą dzieci. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilse
Ja jestem tego prawie pewna, ze chce odejsc, alejestem cipka i sie boje:( 9 lat to jednak nie 2 lata czy nawet 5.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka...
masz naprawde powazny problem nawet nie wiem co Ci doradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam chyba dzień na
cholera, ja mam podobnie - tylko , że razem 5 lat, też po 24 mamy, ale jemu za to wszystko zwisa, w domu nie mam kolorowo, kiedyś obiecywał, że jeszcze trochę muszę wytrzymać i będziemy razem, sami- słowa na wiatr. On ma wszystko w duszy, a jego charakter również do najłagodniejszych nie należy - o wszystko wrzeszczy, zdenerwowany o matce swojej i siostrze w takich inwektywach potrafi gadać, ehh. Ja wierzę, że to długi okres czasu, ja mam staż prawie połowę mniejszy, ale też poważne wątpliwości. Pozdrawiam, i trzymam kciuki - i jeszcze jedno - jaką opinię on ma wśród twoich rodziców, tak naprawdę? Bo wiesz, oni czasem widzą więcej nić my - stoją z boku, choć nie chcą się mieszać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziara
z takich odpiaskownicowych związków według powszechnych prawideł i wierzeń ludowych gówno wychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam chyba dzień na
dziara- raz mądrze gadasz ;) zwiężle zrozumiale i na temat A tak poważnie, propozycja konwalii nie jest zła, - jeśli on będzie chciał i wykazywał chęć by ewentualnie na taką formę pomocy wam się zgodzi, to już klucz do sukcesu - i druga rzecz - czuejsz, że to jest ten jeden jedyny i na zawsze? Bo ja raczej nie - zresztą chyba nigdy tego tak naprawdę nie czułam. Ten związek mój to efekt niespełnionej miłości do kogoś, komu niby zależało, ale odwagi było brak na jakieś konkretne kroki :) Zresztą on ma dziś rodzinę - z wpadki bo z wpadki, ale rodzinę. A ja mam za przeproszeniem gówno. Sama sobie naważyłam piwa, mogłam się nie wiązać tylko dlatego, że to była pierwsza osoba, która zwróciła na mnie swoją uwagę. Choć wtedy mi się wydawało, że jednak się zakochałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×