Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość antyfemnista

Niemcy wolą prostytutki od feministek

Polecane posty

Gość antyfemnista

POLITYKA I OBYCZAJE Lepszy mąż niż siostra Już czas, byśmy przestały wojować z mężczyznami. Inaczej nie będziemy prawdziwymi kobietami i matkami. Szczęście to nie sukces zawodowy, szczęście można znaleźć tylko w rodzinie. Coraz więcej kobiet w liberalnych Niemczech odrzuca zdobycze feminizmu. Miłość lepsza od pornografii W zdawałoby się liberalnym niemieckim społeczeństwie ujawnił się nagle konserwatyzm i przywiązanie do tradycji. Oskarżono rząd, że rozbudowując państwowe żłobki, ingeruje w życie rodzinne i odbiera dzieci rodzicom po to, aby mogli poświęcić się zarabianiu pieniędzy na kupno nowego samochodu, wakacje na Majorce i powiększanie bankowego konta. „To nie są wartości, które warto wspierać. Szczęście można znaleźć jedynie w rodzinie. Szczęście to nie sukces zawodowy i praca. To rodzina, to mój mąż i dwie córki” – napisała do Evy Herman jedna z czytelniczek jej książki. Eva jest dziennikarką, znaną z informacyjnych programów telewizyjnych. Trzy lata temu porzuciła pracę i poświęciła się rodzinie. A teraz wydała książkę „Das Eva prinzip” (Zasady Ewy), która została odebrana jako manifest antyfeminizmu. „Najwyższy już czas, abyśmy wyrzucili z naszych serc i umysłów jad wojowniczego spojrzenia na mężczyzn. Inaczej nie staniemy się prawdziwymi kobietami i matkami” – przekonuje Eva Herman. Podobne przesłanie ma książka „Der Tanz um die Lust” (Taniec wokół namiętności) Ariadne von Schirach. Koniec z dyskotekami, hedonizmem, narcyzmem. Jesteśmy otoczeni gołymi piersiami, pośladkami i brzuchami. Żyjemy w pornograficznym społeczeństwie, bez ustanku gonimy za seksem i nie wiemy, co to prawdziwe uniesienia. Tak, jak Julian, przyjaciel Ariadne, który siada wieczorami przed ekranem komputera zaopatrzony w paczkę papierowych chusteczek i wydaje mu się, że poznaje tajniki seksu. „Jedynym wyjściem z pułapki estetycznej alienacji, wyobcowania i erotycznego przeciążenia jest i pozosta-nie miłość” – obwieszcza 28-letnia Ariadne. „Oversexed and underfucked” – tak charakteryzuje pokolenie swoich rówieśniczek. Za dużo seksu w mediach, na ulicznych reklamach i na każdym kroku, za mało uczucia i prawdziwej bliskości. Żyjemy w społeczeństwie opętanym pornografią, która zabija wszelkie wzniosłe uczucia, niszczy związki, a z zasad moralnych czyni puste dźwięki. Tymczasem to wykształcone przez wiele pokoleń poczucie moralności chroniło skutecznie rodzinę przed pokusami hedonizmu i libertynizmu. „Instytucja rodziny ulega degeneracji i zanika. Pozostaje pustka samotności. Już 14 milionów Niemców żyje samotnie. A liczba ta ciągle rośnie” – ostrzega Ariadne. Rośnie też na księgarskich półkach liczba książek, których autorzy głoszą podobne tezy. Wszystkiemu winna Alice Schwarzer Uczuciowemu chaosowi, w jakim pogrążyły się Niemcy, winna jest Alice Schwarzer, głoszą konserwatywne gazety. Ta intelektualistka, ikona niemieckich feministek i wydawczyni magazynu „Emma” przez całe dziesięciolecia uchodziła za wyrocznię w sprawach emancypacji kobiet, wyzwalania ich spod tyranii mężczyzn, aby mogły zająć się własną karierą. To ona przeniosła na niemiecki grunt francuską kampanię aborcyjną. Z hasłem „j’ai avorté” (usunęłam ciążę) trafiła przed laty na okładkę „Sterna”. „Mój brzuch należy do mnie” – wypisały później na swych sztandarach Niemki pokolenia 68 i zmieniły zapyziałą Republikę Federalną Niemiec nie do poznania. Uchwalono liberalną ustawę aborcyjną, z prawa rodzinnego zniknęło pojęcie „spełnianie obowiązków małżeńskich”, a w prawie karnym pojawił się paragraf o gwałcie w małżeństwie. Z roku na rok przybywa kobiet w polityce, biznesie i armii. „Po raz pierwszy w historii mamy dzisiaj do czynienia z formalnym równouprawnieniem niemieckich kobiet” – pisze Alice Schwarzer w książce „Die Antwort” (Odpowiedź). I zadaje pytania: Dlaczego kobiety nie są z tego zadowolone? Czy boją się wolności, utraty „kobiecości” i miłości mężczyzn? Jak wytłumaczyć, że dwóch na trzech mężczyzn korzysta dzisiaj w Niemczech regularnie z usług prostytutek? Czy może proces równouprawnienia przebiegał szybciej niż emancypacja wewnętrzna? Na żadne nie znajduje przekonującej odpowiedzi. Ale się nie poddaje. „Mamy dzisiaj do czynienia z konserwatywnym feminizmem” – głosi Alice Schwarzer. Ma to być kolejny etap kobiecego ruchu. „Siostry, nie zaczynajcie wszystkiego od nowa. Nie musicie się wstydzić swych poprzedniczek. Mądra kobieta w XXI w. powinna głosić: Jestem dumna z tego, że jestem feministką” – przekonuje Schwarzer. Ale czy siostry będą chciały jej jeszcze słuchać? Żyjemy w społeczeństwie opętanym pornografią, która zabija uczucia i niszczy związki, ostrzega Ariadne von Schirach Feministki przekonywały całe pokolenia kobiet, że do szczęścia i sukcesu nie jest potrzebna rodzina i dzieci. Kobiety w końcu zrozumiały, że to nieprawda. Ale teraz tak zaczęli myśleć mężczyźni FELIX KRAMMER, KORESPONDENCJA Z BERLINA Oficjalne wydanie internetowe www.sukcesmagazyn.pl media.wp.pl/kat,75274,wid,9171038,wiadomosc.html?ticaid=158f0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzecioklasista
A kto by tam chciał feministkę :D Wcale się Helmutom nie dziwię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolę najgorszą feministkę
od zapyziałej i głupiej kury domowej:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×