Nie potrafie zapomniec..

Witam, moj problem polega na tym, ze jestem od roku sama. Rozstalam sie z chlopakiem, ktorego naprawde kochalam. Roznice, ktorych nie dalo sie pogodzic sprawily, ze tak zdecydowalismy. On nie chcial miec zadnego kontkatu twierdzac, ze nie potrafilby traktowac mnie tylko jak zwyklej kolezanki. Odkad jestem sama poznawalam roznych chlopakow ale nic na stale, nie potrafilam sie nigdy zakochac i konczylam "cos" zanim mialo sie zaczac..Podobno zrobilam sie wymagajaca chociaz mi sie wydaje, ze zrobilam sie wymagajaca ale patrzac na charakter.Nie chce byc juz sama, nie chce sie zamykac na innych ale po prostu nie potrafie sie znow zaangazowac..prosze o jakies rady..

ehh:(

czasu juz minelo sporo..ja naprawde nie chce byc juz sama ale nie bede tez z kims na sile..tylko zeby byc

chyba jednak niepotrzebnie zalozylam ten topik...;/

Twój problem polega na tym, że to Ty go kochasz, a on nie. piszesz, że były między Wami "zbyt duże różnice", których "nie dało się pogodzić". myślę, że przeceniasz go, i za wszelką cenę chciałabyś z nim być, a tak naprawdę on nie rozumie czego od niego żądasz. zostaw ten etap życia za sobą, nie ciągnij za sobą wspomnień bo nie będziesz mogła poznać naprawdę kogoś wartościowego. na pewno spotkasz kogoś, kto będzie Cię rozumiał, kochał, taką jaka jesteś, ale nie rób niczego na siłę. miłości nie da się oszukać, a stawianie ołtarzyków byłym nie ma sensu bo są to złudne wyobrażenie o nich. tak naprawdę facetów poznaje się wówczas, kiedy kończą związek z kobietą. wtedy pokazują całą swoją twarz. nie rozpaczaj i nie trać nadziei. znajdziesz kogoś wyjątkowego bo jesteś tego warta, a tamtego wymaż z pamięci jak najszybciej. powodzenia. :)

dzieki, ale to tez nie jest tak jak piszesz.On chcial miec mnie tylko dla siebie, postawil mi warunek, mialam wybrac miedyz nim a swoimi znajomymi. Na dluzsza mete to nie mialo by sensu...

"stawianie warunków" w miłości, nie jest miłością, to pewne. poczytaj list do Koryntian św.Pawła, tam jest wszystko o miłości.

to jest tak jakby...niemoc drugiej osoby

a co czujesz do tamtego ? tęsknisz za nim?

na poczatku wlasnie tak nie myslalam, dopeiro po czasie tak jakby do mnie to dotarlo. Tesknie i wiem,ze mysle za duzo ale to byla moja pierwsza prawdziwa milosc, a poza byl moim przyjacielem jedynym , ktoremu moglam naprawde zaufac

ale chce ulozyc sobie zycie na nowo, z kim innym..

u mnie bylo podobnie. bylam z nim prawie trzy lata ale zostawil mnie dla innej, dluzgo czasu minelo zebym doszla do siebie, minelo ponad pol roku a ja dalej jestem sama i nie moge nikogo znalezc. wiem ze juz tamtego nie kocham ale i tak nie potrafie nikomu zaufac :( a tak bardzo bym chciala miec chlopaka;((

minelo 1,5 roku..zle napisalam wyzej