Czy to nerwica natręctw?

Kiedyś bałam się np.bezpodstawnie przechodzic pod mostem, kiedy jedzie pociaga, wyobrazałam, sobie, ze na mnie spadnie, wiec musiałam przeczekac..teraz mam duzo głupsze lęki,wmówiłam sobie niejako , że boje sie wody świecone i choć nic sie nie dzieje kiedy jej dotyka, boje , sie tego, ze jej sie boje i ze moge byc opętana przez szatana..i ciagle sie tym nakrecam, jestem dobrym człowiekiem, bardzo wrażliwym..czy to nerwica natrectw, a mysli np, o wodzie swieconej mam natretne typu"boje sie wody swieconej" i tak sie pojawiaja jakby na złosc...pozniej zaczynam sie tego bac..lęk przed lękiem..jestem osoba wierzaca, moja i meza rodziny są bardzo wierzące, nie wiem skad sobie to ubzdurałam:*( z tym lekiem

mam wrazenie, ze jak to teraz wydusiłam z siebie, jest mi lepiej., przez świeta dusiłam to w sobie:(:(

To moze byc nerwica lekowa. Jezeli przeszkadza Ci w normalnym funkcjonowaniu, powinnas pojsc z tym do psychologa.

czasem mam wrazenie, ze nie boje sie śmierci...ale zycia:(

z tego co piszesz to wygląda na ZOK - zaburzenia obsesyjno kompulsywne - czyli po prostu nerwicę natręctw przy tym zaburzeniu natrętne myśli bardzo często dotyczą sfery religijnej

meaa- a ciagle liczenie i sprawdzanie to tez nerwica natrectw?

albo natręctw bo pojawiaja sie natretne mysli, jakby wbrew mej woli, staram sie olewac, wtedy uciekaja, ale po jakims czasie znow sie pojawiaja:(

\" 13:56 siee pytam meaa- a ciagle liczenie i sprawdzanie to tez nerwica natrectw?\" o to zwłaszcza

meaaa, a dlaczego najczesciej własnie dotyczą rzeczy religijnych?

a ja sie boje wlączyć np odkurzać do prądu... podobno kiedyś jak byłam mała przy wlączaniu odkurzacz się spalił i korki w całym bloku wywalilo, ale ja tego nie pamętam...

nie wiem dlaczego najczęściej religijnych. tak mi psycholog powiedziała. i zazwyczaj te natretne mysli reiligijne mają osoby wierzące

czemu moj umysł nie moze byc całkiem czysty!!pozbawiony negatywnych mysli..tak jak w dziecinstwie, w dziecinstwie nie miałam takich problemow i głupich wyobrazen, ktore uprzykrzały by mi zycie!!!

i tez na ten sam temat. Nie boj sie jesli jestes osoba wierzaca - ale naprawde wierzaca idz porozmawiac o tym z ksiedzem. Ja juz sie balam do tego stopnia, ale chcialam isc do egzorcysty, ale ksiadz powiedzial ze nie musze. Tez mi jest ciezko uwierzyc, ze z tego wyjde i ze to tylko choroba, ale staram sie wierzyc w Boga jeszcze mocniej i prosic go o laske co dnia. I troche opmaga i wierze ze kiedys z tego wyjde

Poleca na te zaburzenia, duzo ćwiczeń np. bieganie, siłowani, pływanie,jak się zmęczysz to poprostu przestajesz myśleć, zajmujesz mysli i ciało czyms innym, ewentualnie sporo sexu :P polecam, mnie ogólnie zmiana trybu zycia pomogła, żadne medykamenty i żaden psycholog. A już napewno żadne prochy, to tylko pogarsza sprawę.....ja z tego wyszłam Tobie też zycze, tylko trzeba samemu chcieć.

własnie, chyba rozumiem, moze własnie dlatego, ze wierze.. a natręctwa są jakby "złośliwościami" naszego umysłu,takie złośliwosci!! na przekór, na odwrót!!

ja to sobie tłumaczę tak, że Pan Bóg wie, że go kocham i że nie specjalnie te myśli mi przychodzą do głowy i nie ma mi za złe, że tak czasem myślę

meaa czy psycholog tu pomoze?

wiem bo dokladnie mam tak samo. I tez ciezko sie z tego uwolnic, starsz sie myslec o czyms innym , ale to ciagle wraca i kazde mysli i tak biegna wokol tylko tego jednego tematu. Nie boj sie tylko zacznij sobie wmawiac i wierzyc ze wszystko jest dobrze. Pokaz Bogu ze z nim jestes i go kochasz a cie ochroni.

mam dokladnie to samo- a jak wytrzymujesz w kosciele cała godzine?ja kiedys nie mogłam ustac, myslałam, ze zemdleje sie poce itd...ale teraz troche lepiej juz nad tym panuje!!

każdy jest odrębnym przypadkiem :( więc nie mogę powiedzieć czy pomoże nerwica natręctw jest najtrudniejszą nerwicą do leczenia i niestety najlepsze efekty są przy połączeniu terapii farmakologicznej z psychoterapią. leczenie jest długie ale chyba nie niemożliwe :) ja prochów nie biorę i nie mam zamiaru jakoś nauczyłam się żyć, nie jest lekko ale kto ma w życiu lekko?

w Kościele też nie ustoję. jak jest dużo ludzi to mdleję, muszę stać z tyłu, żeby nikt za mną nie stał. w święta stałam na dworze pod drzwiami bo ilość ludzi mnie przygniotła :( często wychodzę wczesniej

w kosciele czuje sie dobrze, nie mam tam obaw ze cos mi sie stanie bo wiem ze to dom bozy i oczekuje z niecierpliwoscia przyjecia komunii swietej, choc mimo wszystko i tak sie tego wszystkiego boje. Ale wiem ze to tylko nerwica natrectw uswiadomilam sobie to pare dni temu i staram sie z tego wyleczyc, dodatkowo chodze do psychoterapeuty od trzech tygodni i biore Deprim bo boje sie psychotropow i ich nie chce. Deprim mi pomogl na depresje bo przy tym mialam ją także.

jakos nie ufam lekom..psychoterapia to co innego, moze sporbuje

ja tez nie ufam lekom, nawte tez ise ich boje, ale Deprim jest bez recepty i na bazie ziol dlatego sie na niego zdecydowalam, bo depresja mnie juz przygniatala - czulam tkai smutek, przygnebienie, apatie, lek i rozpacz ze musialam sie wspomoc lekami chocby tymi najslabszymi.

a jak z ludźmi jest? ja nie pójdę na koncert na targ, do nowego sklepu - tam gdzie jest dużo ludzi nie pojadę autobusem - bo tam są zarazki :P i takie tam...

meaa ja miałam naprawde dosc ciężką i oporna i teraz myslę normalnie.....odstawiłam wszystkie prochy ( xanax lerivon) i uwierzcie że jak tak się mówi ze jest najtrudniejsza to zaczyna się w to wierzyć! Naprawdę uwazam że sport i wysiłek fizyczny jest częścią terapii.

myślę, ze gdybym była niewierząca, miałąmbym natręctwa na inne tematy, a ze jestem wierzaca i moj wredny ..umysł wyczuł, ze mnie to drazni i najbardziej boli, to takie psikusy mi robi, a ze ja z kolei jestem osoba co sie wszystkim podwojnie przejmuje, to tez za bardzo biore, to do siebie, niesamowicie dokłądnie analizuje kazda swoja mysl, za kazda negatywna sie osądzam...wmawiam sobie ,jak mogłam tak pomyslec..takie samobiczowanie,moze nie kocham tak mocno siebie, ze jestem do siebie tak niemiła i surowa, moze z braku akceptacji wewntrzej samej siebie wynika, ze sama siebie, nawet za MYSLI, JESTEM W STANIE ZBESZTAC!!potem nakręca sie kółko, boje , sie , ze sie boje, a jak sie nie boje, to zaczyna, bac ze znow zaczne sie bac.. w razie czego mam relanium w apteczce..ale nie wiem czy benzodiazepiny są dobre na te dolegliwosc??

sport wysilek jak najbardziej, mi bardzo pomaga bieganie i oczywiscie zdrowe odzywianie - podobno to jest podstawa zdrowia

ja mialam kiedys obsesyjne mycie rak, przeszlo :D ale teraz mam to liczenie i sprawdzanie wszystkiego(czy gaz wylaczony, czy drzwi zamkniete)

tiaaa, mycie rąk.... nieustannie od lat... nie pamietam kiedy zaczełam. wiecznie suche, popękane, obolałe :o